Taką informację przedstawiły w środę służby specjalne dla sejmowego Komitetu Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony.
Według ministra, służby przedstawiły tajny dokument, w tym z nazwiskami funkcjonariuszy służby migracyjnej, którzy mieli powiązania z organizowaniem nielegalnej migracji.
„Tak (znamy nazwiska – BNS), trzeba sprawdzić (czy jeszcze pracują – BNS). Niektóre nazwiska, o ile wiem, już od dawna w systemie nie pracują, a innych nazwisk, po przeczytaniu, nie znam, należałoby sprawdzić, czy pracują w systemie“ – powiedział Misiūnas dla dziennikarzy.
Według ministra, konkretne instytucje, w których pracowały takie osoby, nie są podane. Tylko wskazano, że nie ma też danych o tym, by pośrednicy w nielegalnej migracji za pomoc otrzymywaliby korzyści majątkowe.
„Takiej informacji nie ma. Gdyby taka informacja była, sądzę, że instytucje zareagowałyby na to i byłyby wszczęte dochodzenia“ – mówił minister.
Zapytany o to, jaką korzyść majątkową mieli wspomniani pracownicy, minister odpowiedział: „Nie ma takiej informacji, otrzymywali, nie otrzymywali, ale oni może pomagali takim instytucjom albo mieli powiązania z pracownikami takich instytucji“.
Przewodniczący sejmowego Komitetu Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony Vytautas Bakas stwierdził, że obecny system migracyjny sprzyja pośrednikom w nielegalnej migracji, którzy „obsługują ludzi, którzy legalnie nie trafiliby do kraju albo mieliby spore problemy“.
„Istnieje nielegalna migracja, część funkcjonariuszy są z nią związane, my znamy i nazwiska, one zostały dzisiaj przedstawione. Poprosiłem ministra, aby się pointeresował, czy te osoby nadal są zatrudnione i że w najbliższym czasie, jeśli pracują, ich tam być nie powinno“ – mówil Bakas.
Bakas nie odpowiedział, jakie stanowiska zajmowali funkcjonariusze, którzy pośredniczyli w oferowaniu usług nielegalnej migracji. Powiedział tylko, że takich osób było „nie jeden, nie dwóch i nie pięć“.
Na podst. BNS
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.