Grecja, Włochy, Hiszpania i Malta krytykują propozycje KE dotyczące nowego paktu o migracji i azylu. Krajom Południa nie podoba się „brak równowagi”, który widzą w proponowanych elementach dotyczących solidarności. Ich zdaniem, należy wrócić do „obowiązkowej relokacji”.
Pismo w tej sprawie do kanclerz Niemiec (sprawujących prezydencję w Radzie UE) Angeli Merkel, szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen oraz przewodniczącego Rady Europejskiej Charles'a Michela skierowali premierzy: Grecji – Kyriakos Micotakis, Włoch – Giuseppe Conte, Hiszpanii – Pedro Sánchez oraz Malty – Robert Abela.
Wiceszef polskiego MSZ wskazywał dzisiaj w TVP Info, że od 2015 r. Europa zmieniła nieco swoje podejście do tematyki imigracyjnej, m.in. za sprawą „języka, jaki do debaty wprowadziły państwa Grupy Wyszehradzkiej”. „Nie ma – w moim przekonaniu – mowy o takiej polityce, jaka była proponowana wówczas, polityce zapraszania, a dopiero później dzielenia się kłopotem. Dziś Europa nieco inaczej do tego podchodzi” – dodał.
„My, będąc na wschodniej flance Unii Europejskiej, spełniamy swoje obowiązki ochrony granic. Nikt nigdy nie miał zarzutów do wschodniej granicy UE, ona jest szczelna, sprawdzamy, kto trafia na terytorium UE. Jednocześnie przyjmujemy migrantów ze Wschodu, którzy przecież nie przyjeżdżają tutaj wyłącznie turystycznie, ale przyjeżdżają również z uwagi na niestabilność polityczną w ich państwach” – podkreślił Przydacz, wskazując na obywateli m.in. Ukrainy czy Białorusi.
Jak zaznaczył wiceminister, Polska wywiązuje się ze swoich obowiązków, a „jeśli inne państwa na zachodzie UE mają problemy, to one również powinny z tego obowiązku się wywiązać”.
Na podst. „Nasz Dziennik”, AB, PAP