Jerzy Buzek podkreślił wagę istnienia i rozwoju wewnętrznego rynku energii. "Zapewnia on bezpieczeństwo dostaw elektryczności i gazu dla naszych domów oraz firm. Co więcej, to dzięki niemu mamy szansę na obniżenie cen" - wyjaśnił. Wzmocnienie rynku ponadto przyczyni się do stworzenia nowych miejsc pracy. "Rozwój energii odnawialnej, prace nad poprawą efektywności energetycznej i minimalizowaniem strat - w tych, oraz wielu innych dziedzinach związanych z energią, możemy stworzyć miejsca pracy" - podkreślał były przewodniczący PE.
Pytany o ceny energii, odpowiedział: "Ich wzrost powodowany jest koniecznością prowadzenia nowych inwestycji, naszą polityką środowiskową oraz drożejącymi paliwami. Nie unikniemy tego, dopóki nie stworzymy silnego i skutecznego rynku". Poseł ostrzegł też, że po zakończeniu trawiącego Europę kryzysu, ceny mogą jeszcze wzrosnąć.
Kilku użytkowników facebooka zastanawiało się nad losami gazu łupkowego, będącego szansą na uzyskanie tańszej energii, którego wydobycie wiąże się jednak z pewnym ryzykiem dla środowiska naturalnego. "Jeśli moglibyśmy zapewnić sobie bezpieczeństwo dostaw energii i jej niższe ceny dzięki wykorzystaniu jakiegokolwiek innego podstawowego zasobu, to możliwe byłoby porzucenie idei wydobycia gazu z łupków. W tym momencie jednak powinniśmy zastanowić się jak go wykorzystać nie naruszając przepisów środowiskowych" - skomentował Jerzy Buzek.
Na pytanie o to, czy rządy powinny regulować ceny energii, deputowany odparł, że może to być dobre rozwiązanie w przypadku, gdy konieczna jest ochrona tych najbardziej wrażliwych konsumentów.
Były przewodniczący PE pytany był także o to, co było trudniejsze - przewodzenie pracom polskiego rządu, czy Parlamentu Europejskiego. "Trudniejsze było kierowanie polskim rządem, ale bardziej absorbujące i wyczerpujące, wymagające pracy 18 godzin na dobę - kierowanie pracami Parlamentu Europejskiego" - odpowiedział były premier.
Na podst. www.europarl.europa.eu
www.L24.lt