Społeczność szkoły w Jęczmieniszkach nie ukrywa, że od wielu lat żyje w niepewności, co do dalszego losu polskiej placówki oświatowej. Powodem tego jest brak wymaganej liczby uczniów (61). We wrześniu ubiegłego roku szkoła miała ich dostateczną liczbę, ale w tym roku pewien problem z brakiem kilku uczniów na razie istnieje.
Nadzieję na dalszą egzystencję szkoły dało tegoroczne orzeczenie Sądu Konstytucyjnego, który uznał, że decyzja Ministerstwa Oświaty, Nauki i Sportu o zamykaniu szkół z powodu mniejszej liczby uczniów jest nieprawomocna. SK autorytatywnie stwierdził, że kwestia egzystencji szkół należy do kompetencji samorządu. Okazało się jednak, że nowym władzom samorządowym nie zależy na utrzymaniu sieci szkół z polskim językiem nauczania. Obłudnie twierdzą, że zależy im wyłącznie na jej optymalizacji. To tylko słowa. Na praktyce rzecz wygląda zgoła inaczej. Twierdzenia, że po reorganizacji nic się faktycznie nie zmieni i szkoła będzie działała jak dotychczas, mijają się z prawdą. Jako przykład można przytoczyć szkołę w Sużanach, gdzie po reorganizacji pozostała jedna łączona klasa i ta wisi na włosku. Szkoda, ale przestały funkcjonować polskie szkoły w Pikieliszkach, Orzełówce, Wesołówce… Warto dodać, że szkoły w wymienionych miejscowościach miały wieloletnią historię, która, niestety, została przerwana.
Widmo reorganizacji (de facto likwidacji) w ubiegłym tygodniu zawisło również nad szkołą w Jęczmieniszkach. Jak poinformowała nauczycielka historii Bożena Lachowicz, we wtorek, 16 maja, otrzymano telefon z samorządu z żądaniem podania liczby uczniów, a już następnego dnia – znowu telefonicznie – zlecono zwołać zebranie z udziałem rodziców i nauczycieli, na którym zamierzano poinformować o decyzji zreorganizowania szkoły. – Rzecz zrozumiała, że ta wiadomość spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Społeczność została wręcz zelektryzowana, w negatywnym tego słowa znaczenia, zaskoczona i zdumiona. Dlaczego tak nagle? Bez uprzedniej konsultacji z nauczycielami i rodzicami? Czyżby wróciły dawne autorytatywne czasy – z niesmakiem w głosie opowiadała nauczycielka.
Zagrożenie zostało zażegnane
Na szczęście, operatywnie na zagrożenie odreagował komitet oświaty, kultury, sportu i spraw młodzieży Rady samorządu, który stanął murem w obronie polskiej placówki. Członkowie komitetu, z przewodniczącą Marią Rekść na czele, argumentowali, że szkoła jest potrzebna, bo pełni rolę swoistego ośrodka kultury. Ponadto, założeniem programowym AWPL-ZChR, a stanowi ona większość w Radzie, jest to, by szkoły nie zamykać, gdyż powinna ona być jak najbliżej ucznia. Wyrażono też cichą nadzieję, że miejscowość będzie się rozwijała i liczba uczniów może wzrosnąć. Wszyscy członkowie komitetu przytaknęli argumentacji, a najbardziej zadowoleni z takiego obrotu sprawy byli rodzice. Podczas zebrania, które mimo wszystko się odbyło, nie kryli oni zadowolenia, że szkoła będzie funkcjonowała nadal i zagrożenie zostało zażegnane.
Pierwsza szkoła w okolicach Jęczmieniszek powstała w latach 20. XX wieku. Działała we wsi Sobole, a następnie we wsi Padziuny. Inicjatorem założenia szkoły w samych Jęczmieniszkach był Bolesław Bortkiewicz. Dzięki jego zabiegom w 1937 roku szkoła już na stałe została przeniesiona do wsi Jęczmieniszki. Znajdowała się ona u właściciela F. Czerniawskiego. W 1953 roku szkoła została siedmioletnią, zaś w 1957 – szkołą średnią. Największa liczba uczniów była w roku szkolnym 1957-1958 r. – 370. W 1963 r. zbudowano nowy murowany gmach, w którym uczniowie kształcą się do dziś. Szkoła Średnia w Jęczmieniszkach miała 33 promocje. W latach rozkwitu szkołę żartobliwie nazywano „Akademią”, a to z powodu tego, że jej wychowankowie zajmowali kierownicze stanowiska w różnych urzędach, instytucjach itd. itp. Słowem, Jęczmieniszki były przysłowiową „kuźnią kadr” nie tylko na skalę rejonu wileńskiego.
Jak stwierdziła Bożena Lachowicz, szkoła stara się te chlubne tradycje podtrzymywać i np. Witalij Kabelis przed dwoma laty został uznany za najlepszego nauczyciela przygotowania zawodowego w Europie. Na co dzień pracuje w Wileńskiej Szkole Zawodowej Mechaników Samochodowych i Biznesu. – Nasi uczniowie pomyślnie wstępują na wyższe studia, a więc naprawdę mamy czym się szczycić. Wśród absolwentów szkoły są: inżynierowie, lotnicy, profesorowie, naukowcy, poeci, pracownicy oświaty, kultury i sztuki, politycy, samorządowcy – z dumą podsumowała rozmówczyni. Dodała, że wielkim atutem szkoły jest współpraca z Polską, ze szkołami w Ziębicah i Zakopanem oraz Akcją Katolicką przy kościele św. Anny w Pomiechówku.
Wiktor Jusiel
http://l24.lt/pl/oswiata/item/389974-dzieki-radnym-z-ramienia-awpl-zchr-polska-szkola-w-jeczmieniszkach-zostanie-zachowana#sigProGalleria71a07c36d1
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.