„Zebraliśmy się dzisiaj tutaj, żeby stanąć w obronie Szkoły Podstawowej w Starych Trokach i Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu, ale też po to, żeby przypomnieć litewskiemu establishmentowi, że w systemie edukacji w języku polskim na Litwie istnieje wiele nierozwiązanych dotąd kwestii. Niejednokrotnie składaliśmy różne propozycje, próbowaliśmy podejmować dyskusje z przedstawicielami władz, ale, niestety, nie są one owocne. Dzisiaj jesteśmy gotowi z tego miejsca wołać o zaprzestanie dyskryminacji naszych szkół” – powiedział podczas pikiety wiceprezes Związku Polaków na Litwie Edward Trusewicz.
Samorząd Rejonu Trockiego w ramach ogólnokrajowej reformy sieci szkół zamierza dokonać reorganizacji dwóch polskojęzycznych szkół w rejonie trockim – Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu i Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach. Te placówki mają być przekształcone w filie innych szkół, czyli zdegradowane do niższego poziomu. Społeczności obu szkół aktywnie temu sprzeciwiają się i zorganizowały już kilka wieców protestacyjnych. Do dzisiejszej pikiety przed gmachem Rządu RP dołączyły do nich w wyrazie solidarności również społeczności innych polskich szkół na Wileńszczyźnie, a także nieobojętni rodacy.
Protestujący trzymali w rękach plakaty z napisami: „Wynaradawianiu naszych dzieci – nie!”, „Ręce precz od oświaty polskiej!”, „Polsko wołamy o pomoc!”, „Nie – nagonce na szkoły mniejszości narodowych”, „Obrońmy nasze dzieci – naszą przyszłość”, „Walczymy o sprawiedliwość w oświacie” i in.
„Nie pozwolimy niszczyć naszych szkół”
Agnieszka Rynkiewicz, przemawiająca w imieniu rodziców uczniów podstawówki w Starych Trokach, dobitnie powiedziała, że „my, rodzice i społeczność nie zgadzamy się na bycie oddziałem innej szkoły”. „Szkoła Podstawowa im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach zaczęła liczyć swój drugi wiek działalności. Szkoła zapewniała i zapewnia edukację na bardzo wysokim poziomie przy różnych rządach, przy różnych władzach i różnych okolicznościach, jak historycznych tak i politycznych, przez ponad sto lat. I dopiero wtedy, gdy u władzy komfortowo zasiedli liberałowie i konserwatyści, szkołę się rujnuje. Niszczy się wszystko, co było zachowywane i docenianie przez wiele lat. To jest okropne i nie do przyjęcia ani przez rodziców, ani przez wspólnotę Starych Trok” – mówiła Rynkiewicz. Dodała: „Nie pozwolimy niszczyć ani naszych placówek, ani naszej mowy, ani kultury i tradycji”.
Przedstawicielka tejże placówki Irena Orłowa podkreśliła, starotrocka szkoła jest dobrze wyposażona, oferuje jakościowe nauczanie, jej absolwenci pomyślnie studiują w kraju i za granicą, dlatego plany władz samorządu o reorganizacji tej szkoły społeczność szkolna odbiera jako dyskryminację. „Czy odczuwamy dyskryminację? Tak, jak najbardziej. Nas to bardzo boli. Jesteśmy szkołą mniejszości narodowej, dla której mają być zastosowane wyjątki. Nikt ich nie uwzględnia, niestety. Mamy nadzieję, że sprawa naszych szkół zostanie jeszcze raz rozpatrzona przez odpowiedzialne instytucje i w końcu doczekamy się sprawiedliwości i będziemy mogli tak jak dotychczas z całym oddaniem pracować z naszymi dziećmi, zapewniać im wspaniałą przyszłość” – powiedziała Orłowa.
W imieniu społeczności zagrożonego Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu wystąpiła Agnieszka Mataczyna. „My, rodzice, którzy oddajemy swoje dzieci do szkoły polskiej, wyrażamy wolę, aby nasze dzieci pobierały naukę w języku ojczystym. Pragniemy, aby placówka oświatowa działała w miejscu zamieszkania, gdzie większość mieszkańców stanowi polska rdzenna mniejszość narodowa” – oznajmiła. Społeczność tej szkoły nie zgadza się z propozycją władz Trok, aby gimnazjum w Połukniu zostało przekształcone w oddział kształcenia podstawowego Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza w Landwarowie i domaga się pozostawić szkole taki status, jaki posiada obecnie.
Podczas demonstracji zaśpiewał zespół „Strumyk” z Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu oraz solistka Beata Baranowska z podstawówki w Starych Trokach.
„Bądźmy solidarni”
Słowa poparcia dla uczestników wiecu w obronie polskiego szkolnictwa na Litwie przekazały listownie takie organizacje jak Rada Polonia Świata, Europejska Unia Wspólnot Polonijnych, Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” oraz Intergrupa ds. Tradycyjnych Mniejszości Narodowych i Językowych w Parlamencie Europejskim. Listy odczytał Edward Trusewicz.
Jarosław Narkiewicz, prezes Trockiego Oddziału Rejonowego ZPL podziękował licznie zgromadzonym uczestnikom pikiety za poparcie i solidarność w obronie szkół polskich w rejonie trockim. „Jesteśmy razem i nadal musimy być razem” – stwierdził. Bo jak zaznaczył, „tylko wtedy będziemy słyszalni i nie będziemy popychani”. Wyraził nadzieję, że polska społeczność obroni swoje szkoły, jak to uczyniła przed kilkoma laty, gdy w ramach reformy oświatowej proponowano zachować na Litwie tylko kilkanaście polskich gimnazjów, a „wywalczyliśmy 36”. „Nie poddamy się także dzisiaj. Bądźmy solidarni” – mówił Narkiewicz.
Szkolnictwo i ojcowizna
Za tak liczne przybycie, by bronić polskiego szkolnictwa, podziękował zebranym prezes Związku Polaków na Litwie Waldemar Tomaszewski. „Dziękuję, że w ten dosyć chłodny dzień jesteście tutaj, ażeby obronić nasze prawa – Polaków Wileńszczyzny, tzw. mniejszości narodowej, ale wiemy, że wciąż stanowimy większość na Wileńszczyźnie. Te prawa możemy obronić tylko poprzez determinację i jedność. I za to dzisiaj bardzo mocno dziękuję” – zwracając się do zebranych powiedział Tomaszewski.
I chociaż na tym wiecu dominuje temat oświatowy, przypomniał, że parę godzin wcześniej w tymże miejscu odbyła się równie ważna pikieta ws. zwrotu ziemi. Bo do tej pory wielu obywatelom Litwy, przeważnie Polakom, nie zwrócono jeszcze ojcowizny. „Niestety, wszyscy już otrzymali, a my jeszcze nie” – konstatował fakt prezes ZPL. Podkreślił, że dla naszej tożsamości najważniejsze są właśnie szkolnictwo, ojczysty język, kultura i ojcowizna, bo „w przyszłości tyle będziemy mieli ojczyzny, ile nam zostanie ojcowizny”.
Tomaszewski wyraził nadzieję, że po dzisiejszych akcjach Polaków Wileńszczyzny „władze powinny się opamiętać”.
„Bo to, co dzisiaj dzieje się w rejonie trockim, to prowokacje, które, nawet nie patrząc na te tragiczne wydarzenia, na wojnę w Ukrainie, nadal są kontynuowane. Związek Polaków jednoznacznie potępia agresję Kremla, ale trzeba też powiedzieć niemniej wyraźnie, że władze naszego państwa litewskiego w postaci liberałów prowokują mniejszości narodowe. Nasuwa się retoryczne pytanie, po co oni to robią? Może chcą przyczynić się do konfliktu tutaj, u nas? Temu mówimy wyraźnie – nie! Wyraźnie mówimy stop nacjonalistycznej polityce liberałów!” – mówił prezes ZPL i AWPL.
„Należy wyraźnie powiedzieć, że mniejszości narodowe są dyskryminowane, bo nie można przyjmować bezprawnych decyzji, nie licząc się ze wspólnotą miejscową. Nasza Konstytucja bardzo wyraźnie mówi też, że własność jest nienaruszalna. Dzisiaj też mocno protestujemy przeciwko niezwracaniu ziemi Polakom. Własność, zagrabiona przez Sowietów, powinna być zwrócona. A to nie jest robione, czyli to bardzo wielka prowokacja również przeciwko nam jako państwu prawa” – powiedział. Mówiąc o demokracji dodał, że jeśli władze Trok przyjmą decyzję o reorganizacji dwóch polskich szkół, to „będzie ona bezprawna z punktu widzenia demokracji, gdyż w Starych Trokach i Połukniu liberałowie nie otrzymali mandatu wyborców”.
Jedność i determinacja
Zwrócił uwagę na jeszcze jedną „nieprzychylną nam prawidłowość”. „Tam, gdzie nie jesteśmy zjednoczeni, gdzie nie mamy większości w radach, tam antypolskie posunięcia są najbardziej widoczne. W rejonie szyrwinckim ostatnią polską szkołę przed dwoma laty zlikwidowano. W rejonie święciańskim chcą zlikwidować ostatnią polską szkołę i nadal tam nie ma polskiego przedszkola, chociaż są podania. Teraz rejon trocki” – wyliczał Tomaszewski.
Zaakcentował, że „nie będzie naszej zgody” na nieprzychylną decyzję ws. dwóch polskich szkół w Połukniu i Starych Trokach, jeśli takową na jutrzejszym posiedzeniu przyjmie Rada Samorządu Rejonu Trockiego. Apelował o spokój i opanowanie, ale też o jedność i determinację, którą Polacy Wileńszczyzny wykazali się, jak podkreślił, już nie raz, bo i broniąc polskich gimnazjów, i szkoły na Antokolu, i rok temu, gdy nie pozwolili rządowi na to, by w centrum Dziewieniszek osiedlił nielegalnych migrantów.
„Po tej akcji odpoczywamy i mocno szykujemy się do potencjalnych następnych. Na pewno z Panem Bogiem wygramy” – podkreślił Waldemar Tomaszewski.
Finałowym akordem wiecu było wspólne odśpiewanie „Roty”.
http://l24.lt/pl/oswiata/item/372675-pikieta#sigProGalleriab57bd2570d
Komentarze
- To jest wielka prowokacja przeciwko nam, przeciwko państwu demokratycznemu. Mówiąc o demokracji, chcę powiedzieć, że jeżeli władza w rejonie trockim podejmie taką decyzję, to ona nie będzie zgodna z punktu widzenia prawa demokratycznego. Bo w Starych Trokach i w Połukniu ludzie tej władzy nie popierają. Można powiedzieć, że to jakaś władza okupacyjna, wbrew demokracji podejmuje decyzje i w tym będzie część racji.
- Jeżeli ta nieprzychylna nam decyzja będzie przyjęta, odpowiemy adekwatnie. Nie tylko nie damy zgody, ale tej zgody nie damy nigdy. Już dzisiaj połuknianie chcą dołączyć się do rejonu solecznickiego i na pewno będą zbierane podpisy. Tak samo jak podbrodzianie przed kilkudziesięciu laty chcieli dołączyć do rejonu wileńskiego, bo już wtedy rozumieli, że ta władza liberalno-nacjonalistyczna będzie ich prześladować.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.