Jak powiedziała wicemer miasta Wilna - Edyta Tamošiūnaitė rodzice za jedno dziecko, które po lekcjach zostawało 5 godzin dziennie płacili miesięcznie 60 euro. Wicemer wyraziła nadzieję, że rada podejmie decyzję, która pozwoli uczniom klas początkowych nieodpłatnie pozostać w szkole do godziny 18.00.
Obecnie w Wilnie jest skompletowanych 1048 klas początkowych. Dla każdej z nich ze środków samorządowych proponuje się zatrudnienie na pół etatu osoby prowadzącej grupę przedłużoną. Ogółem mają powstać 524 etaty. Rocznie ich utrzymanie będzie kosztować miasto 9 mln euro.
Wstępnie opiekun grupy przedłużonej ma średnio zarabiać po opodatkowaniu około 700 euro - dokładna wysokość wypłaty będzie zależeć od stażu, kwalifikacji itp.
Szykowane są także rekomendacje dotyczące organizacji zajęć pozalekcyjnych, jednak to szkoły same zdecydują, czy grupę przedłużoną poprowadzi nauczyciel, czy będą zatrudniani specjaliści z zewnątrz. Z kolei czy dziecko po lekcjach zostanie na świetlicy, czy wróci do domu - o tym zdecydują sami rodzice.
Jak pokazały wyniki ankiety przeprowadzonej wśród wileńskich rodziców, dla 58% z nich zajęcie dzieci po lekcjach stanowi problem. Dzieci 42% ankietowanych uczęszcza na świetlicę, 14% uczniów klas początkowych znajduje się pod opieką bliskich, 12% rodziców wozi dzieci na kółka zainteresowań, jednak co 10-ty uczeń zostaje sam czekając, aż rodzice wrócą z pracy.
Absolutna większość zapytanych rodziców (95%) opowiedziało się za tym, by dzieci do godziny 17-18 mogły czas spędzić w szkole pod okiem nauczyciela.
na podst. ELTA
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.