Organizatorzy forum, odbywającego się pod patronatem Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, do udziału zaprosili nie tylko dyrektorów, wicedyrektorów szkół, nauczycieli, pedagogów społecznych i logopedów z placówek oświatowych rejonu trockiego (z Trok, Landwarowa, Połuknia, Starych Trok), lecz również z wileńskiego (z Bujwidz), solecznickiego (z Solecznik), Wilna, naukowców z uczelni wyższych Litwy i Polski. Do obradujących oświatowców przybyli z pozdrowieniami również poseł na Sejm RL z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin Jarosław Narkiewicz wraz z pomocnicą Tatianą Czepukoić, radna samorządu rejonu trockiego Teresa Sołowjowa, zastępca kierownika wydziału oświaty samorządu trockiego Alina Jakonis.
O problemach otwarcie
Inaugurując spotkanie Marian Kuzborski, dyrektor Gimnazjum w Trokach, życzył zgromadzonym twórczej pracy i zachęcał do tego, by nie tylko mówili o osiągnięciach polskiej oświaty, ale też otwarcie akcentowali problemy, które nurtują ludzi związanych ze szkolnictwem.
Dla reprezentantów poszczególnych placówek nauczania wielotematyczne forum stało się więc wspaniałą możliwością do zaprezentowania własnych pomysłów na pracę z uczniami i podzielenia się doświadczeniem, do wymiany zdań i rzeczowej dyskusji na aktualne pytania, czyli, jak tytułem powitania zaznaczyła Wincenta Dziugiewicz, wicedyrektor trockiego gimnazjum, do przybliżenia tego, czym naprawdę żyje dzisiejsza szkoła.
Poseł Jarosław Narkiewicz cieszył się, że szkolnictwu polskiemu na Wileńszczyźnie udało się obronną ręką przejść przez reformy strukturalne, o czym najlepiej świadczy fakt, iż aż 36 placówek oświatowych nauczających dzieci i młodzież w ojczystym języku polskim (10 proc. w skali całego kraju), uzyskało miano gimnazjum. W tym gronie znalazły się również średnie polskie szkoły rejonu trockiego – w Trokach, Landwarowie, Połukniu – które pomyślnie przebrnęły przez skomplikowany proces akredytacyjny i uzyskały miano gimnazjów. W dwujęzycznym gimnazjum w Rudziszkach, niestety, polski pion na dzień dzisiejszy został zmniejszony do minimum.
– Obecnie największym problemem jest nieprzemyślane i odgórnie narzucone ujednolicenie programu nauczania języka litewskiego w polskich szkołach już od klasy 1. Czynimy wszelkie starania, aby ten problem zminimalizować – stwierdził podczas konferencji Narkiewicz, dodając, że kolejnym wyzwaniem dla szkolnictwa polskiego będzie zmiana finansowania, czyli przejście z koszyczka uczniowskiego na koszyczek klasowy. Poinformował także o najbliższych pracach prowadzonych w Sejmie. Jedną z nich jest m. in. opracowywanie Ustawy o kształceniu zawodowym, która w opinii Narkiewicza stworzy podstawy do przygotowywania zawodowego uczniów i pomoże młodzieży odnaleźć się na rynku pracy.
Do pozytywnych rozwiązań zaliczył natomiast powołanie przy szkołach mniejszości narodowych grup wczesnoszkolnych i przedszkolnych. Takie działanie, zdaniem posła, sprawdziło się, bowiem w każdej placówce istnieją instytucje przedszkolne. W ciągu kilku lat niektóre z nich z zaledwie 4-5 dzieci w grupie rozrosły się nawet do dwóch grup. Prowadzenie grup przedszkolnych gwarantuje narybek do polskich placówek oświatowych.
Drażliwe tematy
Dr Irena Mikłaszewicz z Biura Karier i Promocji Filii Uniwersytetu Białostockiego w Wilnie odnosząc się do słów posła Narkiewicza zwróciła uwagę, że miano gimnazjum powinno motywować młodzież polską do tego, aby sięgać po studia wyższe, nie zaś wstępować do zawodówek.
– Rodzice, zwłaszcza na wsi, nie zawsze potrafią zmotywować dzieci do nauki, dlatego od nauczycieli i od szkoły zależy, jaką drogę uczeń obierze. Ważne, żeby absolwenci polskich szkół wstępowali na wyższe uczelnie, które mają szczególny wpływ na kształtowanie osobowości młodego człowieka. Nawet jeśli osoba z wyższym wykształceniem pracuje w pubie, to mając dyplom zawsze może awansować – podkreślała dr Mikłaszewicz, mówiąc o wyborze przez uczniów drogi życiowej po ukończeniu szkoły. Sporo ożywienia w obrady wniosło przemówienie Kai Kojder, redaktorki prowadzącej w wydawnictwie Uniwersytetu Warszawskiego, która skupiła się na błędach zawartych w podręcznikach i ćwiczeniówkach dla klas początkowych, przetłumaczonych z języka litewskiego. Dostarcza to wielu trudności w zrozumieniu treści i warunków zadań tak dzieciom, jak i rodzicom. Czasami tłumaczenie jest nieadekwatne do właściwej treści, co stwarza kłopoty w codziennym odrabianiu lekcji.
Do udziału w konferencji organizatorzy zaprosili również dr Laurę Mačiukaitė z Uniwersytetu Romera w Wilnie, która przybliżyła trudną kwestię wychowania płciowego w szkołach. Według prelegentki, rodzice z zasady nie są dobrymi edukatorami i nie potrafią rozmawiać ze swymi dziećmi o podobnych sprawach, dlatego ważne jest, żeby nauczyciel potrafił te, poniekąd wstydliwe, tematy omawiać z uczniami na właściwym poziomie.
– Jeżeli uczeń nie uzyska prawidłowej informacji od nauczyciela, który musi być przygotowany na udzielenie odpowiedzi na wszystkie nurtujące nastolatka pytania, to zacznie się uciekać do innych źródeł, i znajdzie w nich, na przykład w Internecie, nie najlepsze wyjaśnienie pewnych zjawisk – stwierdziła Mačiukaitė opowiadając o zatwierdzonym od początku bieżącego roku szkolnego programie wychowania płciowego w szkołach ogólnokształcących.
Co motywuje, a co zniechęca do nauki?
Jelizawieta Tumłowskaja z Narodowej Agencji Oceny Szkół zapoznała uczestników konferencji z odnowionymi od początku 2017 roku kryteriami oceny jakości lekcji. Lekcja to najważniejsza część procesu nauczania, dlatego każda bez wyjątku ma przynieść uczniowi wymierną korzyść. W opinii Tumłowskiej, nieważne z jakich środków i materiałów dydaktycznych skorzysta nauczyciel, aby przeprowadzić lekcję, ważne, żeby na lekcji każdy uczeń był maksymalnie zaangażowany do pracy.
Niestety, jak wynika z relacji nauczycieli-praktyków, nie wszyscy uczniowie są jednakowo zmotywowani do nauki, i nawet najbardziej nowoczesne zabiegi wciągnięcia w proces nauczania w poszczególnych przypadkach mogą wziąć w łeb. Co więc motywuje ucznia do nauki, na to pytanie podczas konferencji starała się odpowiedzieć nauczycielka języka polskiego w Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu Grażyna Paulauskienė.
– Najważniejszą sprawą w zakresie motywowania uczniów do nauki jest ich akceptacja przez rodziców, bez względu na to, co dziecko robi czy jak się zachowuje. Uczeń, który nabierze wiary i pewności siebie, łatwiej pokona problemy i chętniej będzie stawiał czoła przeciwnościom – stwierdziła polonistka z gimnazjum w Połukniu.
Z przeprowadzonej przez nią analizy wynika, że na motywację do nauki pozytywny wpływ ma życzliwość nauczyciela, nagradzanie i pochwały. Zdecydowanie zniechęca nudna lekcja, niezrozumienie przerabianego materiału, niesprawiedliwa ocena.
Nauczyć uzależnioną od Internetu młodzież z generacji „Z” – to zadanie niełatwe, ale w przekonaniu st. nauczycielki języka angielskiego Joanny Vaiciulionis z Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza w Landwarowie, nie jest niemożliwe. Z pomocą przychodzą aktywizujące metody nauczania, które wyodrębnić zawsze może otwarta i szczera rozmowa, udział w rozwojowych projektach edukacyjnych. O jednym takim przedsięwzięciu, projekcie medialnym zrealizowanym wspólnie z filmowcami Kristiną Buožytė i Laurynasem Bareišą opowiedziała pani Joanna oraz uczniowie klasy IVG Sabina i Eryk. Tymczasem według Angeliny Narusevičienė, nauczycielki biologii w Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu, doskonałą formą zachęcenia do nauki mogą być również wycieczki, lekcje zintegrowane w plenerze, które jako nauczycielka biologii często stosuje w swojej pracy z uczniami.
Gra w „duetki” i książka-koło
Niezwykle interesujące metody nauczania matematyki, czytania i rozwijania w uczniach klas początkowych zdolności twórczych zaprezentowały nauczycielki Irena Gredziuszko i Bogusława Lialkiene z Gimnazjum im. Jana Śniadeckiego w Solecznikach oraz nauczycielka metodyk nauczania początkowego w Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego w Wilnie Irena Kogarko. Gra w „duetki”, pomocna w uczeniu się mnożenia, korzystanie z laminowanych tabliczek, na których można szybko napisać flamastrem i zatrzeć odpowiedź, uruchomienie książki-koła czy np. ścieżki literackiej, rozwijającej umiejętność biegłego czytania i wysławiania się – to zaledwie kilka nowoczesnych pomysłów na ciekawe zaaranżowanie lekcji, które nie tylko motywują uczniów do pracy, ale też sprzyjają skutecznemu wchłanianiu wiedzy. I, co ważne we współczesnym nauczaniu, rozwijają w uczniach postawę ciekawości i otwartości na to, co nowe.
Irena Kogarko odniosła się do tematu wprowadzenia od 2017 obowiązkowych testów dla uczniów klas 2.-4., 6.-8., które są nie lada wyzwaniem dla uczniów, ale przede wszystkim dla nauczycieli. Według nauczycielki, ocena umiejętności opiera się w większym stopniu na określeniu poziomu twórczej postawy ucznia. Niestety, jak zaznaczyła, uczniowie polskich klas, słabo sobie radzą z tymi testami, nie potrafią w języku ojczystym płynnie się wysławić i największą w tym przeszkodą jest wpływ języków rosyjskiego i litewskiego. W ramach przykładu, jeden ze sposobów odkrycia zdolności twórczych zademonstrowała na uczestnikach konferencji, zapraszając ich do ciekawej gry w układanie historyjek z osobnych słów-klocków.
Współczesna lekcja – to lekcja udana
Również przedstawicielki szkoły-gospodyni Beata Szczerbo, nauczycielka matematyki i Ilona Balkuvienė, pedagog socjalny, opowiedziały o własnych sposobach nauczania. Według pani Szczerbo, współczesna lekcja, to lekcja udana. Nauczyciel powinien wykazać się kreatywnością, aby wszystko, co chce przekazać uczniom i jaką informację zwrotną chce otrzymać, powinien zmieścić w 45 minut. – Uczniowie chcą też wiedzieć, jakie praktyczne zastosowanie ma ich wiedza w określonym temacie, wtedy uczą się chętniej – podkreślała.
Tymczasem według pedagoga socjalnego Balkuviene, zrozumieć potrzeby ucznia, pomaga rozeznanie w jego sytuacji rodzinnej. Wiadomo, że zestresowany uczeń, posiadający niską samoocenę nie dąży do tego, aby być prymusem w nauce, dlatego służby psychologiczno-pedagogiczne powinny interweniować, komunikować się, by pomóc mu w przezwyciężeniu lęków hamujących zdobywanie wiedzy.
Dziecko jest jednostką społeczną, dlatego w przekonaniu Jolanty Gardžiulienė, wychowawczyni grupy przedszkolnej „Biedronka” Gimnazjum w Trokach, już od najmłodszych lat należy w nim kształtować poczucie przynależności do wspólnoty narodowej oraz postaw patriotycznych. Temu celowi, m. in., służy udział najmłodszych w rozmaitych przedsięwzięciach nie tylko gimnazjum trockiego, ale i w konkursach, projektach i wystawach rejonowych oraz ogólnokrajowych.
– Nasze maluchy uczymy kochać małą Ojczyznę: rodzinny dom, przedszkole, miasto i wieś, las, rzekę, pola. Staramy się, by nasiąkały patriotyzmem i szacunkiem do obu krajów, bo nasi wychowankowie wiedzą, że ich krajem urodzenia jest Litwa, ale Macierzą Polska – o wychowaniu „Biedronek” opowiadała Jolanta Gardžiulienė.
Podsumowując forum Wincenta Dziugiewicz ubolewała, że nie wszystkie tematy zostały wyczerpane. Aczkolwiek wyraziła nadzieję, że tak aktualne zagadnienie jak rola rodziny w kształceniu i wychowaniu dziecka, na pewno znajdzie się w programie kolejnego spotkania. Tymczasem jak zaakcentował dyrektor Marian Kuzborski, na tego typu forach bardzo pożądany byłby udział również samych rodziców. Według gospodarza gimnazjum, nader pilną sprawą jest szersze nagłaśnianie potrzeby posługiwania się poprawną polszczyzną wśród uczniów polskich szkół nie tylko na lekcjach języka ojczystego, ale i na co dzień.
Moderatorka konferencji podziękowała za pomoc w zorganizowaniu przedsięwzięcia dyrektorowi i współpracownikom. Spotkanie odbywało się w świątecznej scenerii, dlatego nie mogło się obyć bez bożonarodzeniowych życzeń: nowych pomysłów, ciekawych form nauczania, powodzenia podczas sprawdzianów i oczywiście dobrego zdrowia, żeby wszystkim tym wyzwaniom sprostać.
Irena Mikulewicz
Fot. autorka
Rota
Komentarze
Ludzie oprócz lekarzy, ekonomistów, prawników potrzebują także elektryków, hydraulików, piekarzy itp. Spójrzcie na Polskę. Zawodówki zaczynają być odbudowywane. A co później robi ktoś kto ukończył zarządzanie i marketing? Ląduje w McDonalds lub na budowie
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.