"Szkoła J. Lelewela na Antokolu musi być"

2017-05-03, 15:04
Oceń ten artykuł
(12 głosów)
"Szkoła J. Lelewela na Antokolu musi być" Fot. L24 (Wiktor Jusiel)

„Myślę, że w przyszłości stanie się tak, że szkoła mniejszości narodowych na Antokolu będzie. Musi być” – oświadczyła dzisiaj prezes Wileńskiego Forum Rodziców Polskich Danuta Narbut po spotkaniu z przewodniczącym Sejmu Republiki Litewskiej Viktorasem Pranckietisem. Dzisiaj w Gimnazjum Inżynierii im. Joachima Lelewela w Wilnie doszło do spotkania rodziców uczniów tej szkoły z marszałkiem Sejmu na marginesie jego wizyty w tej placówce.

„Przedstawiliśmy pozycję tej części społeczności szkolnej, która dąży do wykonania orzeczenia sądu. Wyrok sądu jest ostateczny i samorząd musi go wykonać” – po spotkaniu powiedziała D. Narbut, nawiązując do orzeczenia Litewskiego Naczelnego Sądu Administracyjnego z końca lutego br. Zgodnie z wyrokiem dla polskich dzieci, wygonionych z gmachu szkolnego na Antokolu, powinna być przywrócona edukacja od klasy 1 do 12 w tej dzielnicy, natomiast w Żyrmunach pozostanie filia gimnazjum z klasami 1-10.

Rodzice zwrócili się do komornika z wnioskiem o wyegzekwowanie wykonania orzeczenia sądu. „Dzisiaj mamy otrzymać tytuł egzekucyjny, spotkamy się z adwokatem i ustalimy, co dalej” – poinformowała mama uczniów szkoły im. J. Lelewela.

Wyraziła nadzieję, że dzieci ze szkoły im. J. Lelewela powrócą na Antokol, skąd zostały bezpardonowo eksmitowane przez obecne władze liberalno-konserwatywne w Wilnie.

„Ci, którzy chcą wrócić na Antokol, mają do tego prawo – prawo potwierdzone przez sąd. Jesteśmy bardzo poważnie nastawieni, część społeczności nie poddaje się i będzie dążyła do powrotu szkoły na Antokol” – dodała.

V. Pranckietis zwiedził cały budynek szkolny. Zapowiedział rozmowy z władzami m. Wilna, które uporczywie nie wykonują orzeczenia sądu i nie chcą oddać polskim dzieciom budynku szkolnego w wileńskiej dzielnicy Antokol.

Władze miasta do tej pory nie przystąpiły do wykonywania orzeczenia sądu – co więcej: mer Wilna Remigijus Šimašius próbuje kwestionować orzeczenie, jednak z marnym skutkiem. Mer wnioskował o odnowienie postępowania sądowego, jednakże sąd nie dopatrzył się nowych, istotnych dla sprawy, okoliczności, do odnowienia procesu sądowego. Oddalając wniosek mera, sąd raz jeszcze zaznaczył, że orzeczenie z lutego jest prawomocne i ma być wykonane.

Marszałek litewskiego parlamentu miał złożyć wizytę w tej placówce przed dwoma tygodniami i omówić przyszłość szkoły z przedstawicielami placówki i reprezentantami polskiej społeczności na Litwie. Do rozmowy jednak nie doszło, bowiem w ostatniej chwili szef litewskiego parlamentu odwołał wizytę w szkole. Oficjalnie podano, że marszałek Sejmu nie przybył z powodu stanu zdrowia.

Komentarze   

 
#8 Radek 2017-05-07 08:59
Brawa dla tych, którzy nie ugięli się pod pręgierzem liberalno-konserwatywnego duetu. Brawa za walkę do końca. I za zwycięstwo, z którego jednak wyłoniła się złość zamiast radości. A wszystko przez wspomniany duecik lekceważący orzeczenie sądu.

Nie mniej jednak społeczność szkolna i przedstawiciele polskiej partii zasługują na wielkie nasze podziękowanie. A dodatkowo polska partia kolejny raz potwierdza, że jest dobrze zarządzana i że jej racja bytu jest niepodważalna - jej głos był nad wyraz słyszalny nie tylko w Seimasie, ale także poza granicami: w Macierzy i na forum europejskim
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Janek68 2017-05-07 08:32
No ile można czekać???

Czy władze lietuvy nie widza, że urzędas podważa decyzję sądu? Mer Wilna nie ma za grosz honoru, bo już dawno by się przyznał, że popełnił błąd. Ale to taka przypadłość liberałów. Oni nie biorą łapówek tylko "pożyczki", nie pamiętają w jakim celu i z jakim statusem zeznają, nie wiedzą kto ich finansuje etc.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 joker 2017-05-06 14:36
"V. Pranckietis zwiedził cały budynek szkolny. Zapowiedział rozmowy z władzami m. Wilna, które uporczywie nie wykonują orzeczenia sądu i nie chcą oddać polskim dzieciom budynku szkolnego w wileńskiej dzielnicy Antokol."

A przecież władze Wilna zapowiedziały, że kierują się tylko i wyłącznie dobrem dzieci. Tymczasem wygonili te dzieci i nie chcą oddać placówki.

Należy też dodać, że władze Wilna świadomie łamią prawo, gdyż nawet ich wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy został odrzucony.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 Paweł78 2017-05-03 21:19
Rodzice zwrócili się do komornika z wnioskiem o wyegzekwowanie wykonania orzeczenia sądu. „Dzisiaj mamy otrzymać tytuł egzekucyjny, spotkamy się z adwokatem i ustalimy, co dalej” – poinformowała mama uczniów szkoły im. J. Lelewela.

Brawo za odwagę.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 Paweł 2017-05-03 21:07
Simasius ciągle stoi w sprzeczności z prawem nie wykonując postanowienia sądu co jest poważnym pogwałceniem praworządności
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#3 Alina 2017-05-03 20:38
Nie wyobrażam sobie Antokolu bez polskiej szkoły... Prawo trzeba respektować, a dzieci to nie rzeczy, które można przekładać z miejsca na miejsce.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#2 mac56 2017-05-03 17:12
Władze Wilna wstydu nie mają! Szimaszius to chyba prawnik z wykształcenia i co? nie wie, że wyrok jest nieodwołalny i trzeba go wykonać? Czy może mu się wydaje, że jest ponad prawem?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#1 Tadeusz 2017-05-03 17:00
Postawa rodziców, tak jak pani Danuty Narbut, domagających się wykonania postanowienia sądu, jest jak najbardziej zrozumiała i prawidłowa. Liczy się głównie dobro naszych dzieci. Szantaż i wyrzucenie polskiej szkoły z budynku na Antokolu to wielki skandal.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Poniedziałek, 23 grudnia 2024 

    Łk 1, 57-66

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy sąsiedzi i krewni dowiedzieli się, że Pan okazał jej wielkie miłosierdzie, cieszyli się razem z nią. Przyszli ósmego dnia, aby obrzezać chłopca i nadać mu imię jego ojca Zachariasza. Lecz jego matka powiedziała: „Nic podobnego! Będzie miał na imię Jan”. Oni przekonywali ją: „Przecież nie ma nikogo w twojej rodzinie, kto by miał takie imię”. Za pomocą znaków pytali więc jego ojca, jak chce go nazwać. A on poprosił o tabliczkę i napisał: „Na imię mu Jan”. Wtedy zdumieli się wszyscy. I natychmiast otworzyły się jego usta, odzyskał mowę i wielbił Boga. Lęk padł na wszystkich ich sąsiadów. Po całej górskiej krainie Judei opowiadano o tym wszystkim, co się wydarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, zastanawiali się i pytali: „Kimże będzie ten chłopiec?”. Bo rzeczywiście ręka Pana była z nim.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24