Władze, zamiast zastanowić się nad rozwiązaniem problemu, skupiają się na wywarciu presji i zastraszaniu rodziców, administracji szkół i uczniów. Już w poniedziałek, 8 czerwca, do Średniej Szkoły im. Wł. Syrokomli przybyły funkcjonariuszki policji w celu rozpoczęcia procedury ukarania rodziców, którzy nie posłali swoich dzieci do szkoły w dniu strajku ostrzegawczego. Takie działania policji, niewątpliwie na rozkaz władz, są czymś haniebnym i niezwykłym w cywilizowanym świecie. Są to metody wypisz, wymaluj jak z czasów rozkwitu terroru radzieckiego, ale nie dziwię się takim metodom zważywszy na fakt, gdzie i w jakich czasach pobierała naukę litewska „elita" polityczna. Pasuje tu bardzo polskie przysłowie „czym skorupka za młodu nasiąknie – tym na starość trąci".
Dzięki takim działaniom, mam nadzieję, wszyscy Polacy staną we wrześniu murem za naszymi dziećmi i pokażą władzom Litwy, na co stać rodziców, którzy bronią swoich dzieci.
Zachęcamy władze do równie szybkiej reakcji w rozwiązywaniu problemów oświaty mniejszości narodowych na Litwie, a nie tylko w celu zastraszania oraz wywierania nacisków na uczestników i organizatorów strajku.
Jedyną drogą do rozwiązania problemów oświaty mniejszości narodowych jest słuchanie głosu mniejszości i branie pod uwagę jej potrzeb. Wszystkie szkoły na Litwie powinny być traktowane jednakowo. Jeżeli któreś mają mieć ulgi, to tylko i wyłącznie szkoły mniejszości, a nie, tak jak w przypadku szkoły polskiej im. J. Lelewela i szkoły litewskiej Daukšos, które praktycznie są w jednakowej sytuacji. Obie szkoły otrzymały z Ministerstwa Oświaty i Nauki pismo w sprawie akredytacji o jednakowej treści. Obecnie jednak szkoła Daukšos ma zgodę na akredytację, natomiast szkole im. J. Lelewela stawiane są różne sztuczne przeszkody, aby akredytacji nie przeszła. W państwie demokratycznym nie mogą obowiązywać podwójne standardy. Mniejszości narodowe powinny być chronione z większą pieczołowitością.
Zamiast straszenia policją władze mogłyby przysłać odpowiedź w sprawie akredytacji, bo to jest nieludzkie traktowanie i szykanowanie wspólnot szkolnych, gdy nie ma odpowiedzi z Ministerstwa Oświaty i Nauki.
Będziemy nadal stanowczo ubiegać się o prawo do godnej nauki w języku ojczystym i nie pozwolimy na podrzędne traktowanie naszych dzieci.
Renata Cytacka
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.