Sondażowa manipulacja
W każdym normalnym kraju ośrodki badania opinii publicznej, czyli tzw. sondażownie, gdyby myliły się raz po raz przy każdych wyborach, zbankrutowałyby z kretesem, ale nie na Litwie. Tutaj ta zasada nie działa. Tu sondaże mylą się metodycznie, zawsze w jedną stronę, na niekorzyść Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Kiedyś mnie to śmieszyło, dzisiaj wzbudza politowanie. Bo ktoś tam na górze, w nadzorze sondaży, bezczelnie obraża inteligencję wyborców, zwłaszcza tych na Wileńszczyźnie. Tania sondażowa manipulacja jest tak oczywista, że aż niedorzeczna, widoczna gołym okiem, jest prymitywna. W jedynie słusznych sondażach, jak kiedyś w jedynie słusznych czasach, widnieje jedynie słuszna prawda, choć do cna zakłamana, że AWPL nie ma poparcia, że według nich nie istnieje. I tak co wybory litewskie ścisłowiedy, co oglądają świat przez ankieterską lupę, wieszczą klęskę polskiej partii. A na dowód swych urojeń przedstawiają "wiarygodne" dane, a jakże - sondażowe. Według nich, odkąd pamiętam, Akcja jest zawsze pod progiem, a ich "pomyłki" sięgają poziomu nawet kilkuset procent.
Radczenko siewca zamętu
Nie inaczej jest tym razem. Na celującym w rozbijaniu jedności polskich organizacji portalu ZW zamieszczono sondaż Baltijos tyrimai. A tam, jakże by inaczej, w rankingu kandydatów na mera Wilna Waldemar Tomaszewski został umieszczony na siódmym miejscu z czteroprocentowym poparciem. Śmiechu warte? No pewnie, ale nie dla wszystkich. Antoni Radczenko, dawniej w delfi teraz na posterunku w ZW, z sobie tylko właściwą rewolucyjną czujnością, pospiesznie doniósł był o tym w pseudoobiektywnym artykule. Podparł się przy tym wypowiedziami kilku kandydatów i dyżurnego politologa, nazwiska nie pomnę, a wszystko ułożone tak, aby w podtekście ukazać negatywnie lidera AWPL. Tak oto mistrz czarnego PR-u, siewca zamętu Radczenko wykonał swoje kolejne zadanie na drodze do innej Wileńszczyzny, o której marzy jego brat bloger. Innej, czyli zapewne zależnej od kaprysów litewskiej władzy i bez polskości na niej.
Fakty są inne
Ale wróćmy na ziemię. Bo rzeczywistość kreowana przez Radczenkę, jego portal i pisane pod dyktando sondaże jest rzeczywistością wirtualną, nieistniejącą. Jej celem jest kłamliwa manipulacja nastawiona na osłabianie siły polskiej społeczności na Litwie. A prawda i fakty są inne. AWPL z każdymi wyborami jest coraz silniejszą formacją polityczną, osiągającą coraz większe poparcie. Dowodem na to jest własna frakcja w sejmie i mandat w Parlamencie Europejskim. Ale to, co najbardziej boli przeciwników Akcji, to rewelacyjnie wysokie wyniki wyborcze Waldemara Tomaszewskiego, który na Wileńszczyźnie zdeklasował wszystkich rywali politycznych. Dotyczy to także prezydent Grybauskaite, którą pokonał tutaj dwukrotnie w wyborach prezydenckich. Stał się w ten sposób niekwestionowanym liderem w tej części kraju. W samym Wilnie jego pozycja jest bardzo stabilna, a poparcie dla niego jest stałe i oscyluje w granicach 15-17 procent, co udowodniły wybory prezydenckie i europarlamentarne. To najlepszy i najbardziej wiarygodny sondaż. Dlatego o wybory samorządowe i ich wynik jestem spokojny. O to, kto będzie w drugiej turze wyborów na mera Wilna - również. Powód do zmartwienia mają raczej litewscy nacjonaliści i liberałowie oraz ich polskojęzyczni poplecznicy z ZW. Bo Polacy z Wileńszczyzny idą do kolejnego zwycięstwa dzierżąc mocno swój sztandar w dłoni. I żadne fałszywe sondaże tego nie zmienią.
PS
W czasach zakłamanej komuny w Polsce mówiono, że telewizja kłamie. Dzisiaj to samo można powiedzieć o sondażowniach na Litwie. Zakłamanie jak jad sączone jest w niektórych mediach. Nie byłoby to jednak możliwe bez usłużnych dziennikarzy. "Pan każe, sługa musi". Może w tej sentencji należy szukać powodów nieprzychylnych artykułów na temat AWPL, a pisanych przez Antoniego Radczenkę. Wszak jego brat Aleksander jest zastępcą dyrektora departamentu prawnego w kancelarii rządu, to mówi samo za siebie. A w swoim blogu w niewybredny sposób atakuje to, co stanowi jedność i siłę Wilniuków. I nie wygląda to na przypadek, lecz celowe działanie.
dr Bogusław Rogalski, politolog
doradca EKR ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim
Komentarze
Bo rzeczywistość jest bardzo odległa od robionych na polityczne zamówienie sondaży. Nie od dziś wiadomo, że głównym celem publikowania sondaży jest próba wpływania na opinię publiczną. Kto zamawia sondaż, ten otrzymuje takie wyniki, jakie są mu wygodne. A jak wiadomo, AWPL jest solą w oku wszystkich partii litewskich. Trudno więc liczyć na minimum sondażowego obiektywizmu, a przyzwoitością nikt sobie głowy nie zawraca. Zresztą przez ostatnie lata już się przyzwyczailiśmy do takich właśnie zakłamanych pseudo sondaży.
Najbliższe wybory samorządowe dotyczą każdego z nas osobiście. Jako Polacy nie powinniśmy rozważać w kategoriach: co dla mnie da polskość, tylko, co ja dla niej dam.
Waldemar Tomaszewski, jako lider AWPL, cieszy się wśród ludzi wielkim uznaniem. Podoba się im jego widzenie świata, chęć niesienia pomocy ludziom biednym, która jest poparta konkretnymi przykładami oraz to, że partia nie jest uwikłana w żadne afery. Podoba się też i to, że on nie uciekał z partii do partii, bo w kraju mamy niemało przykładów właśnie takiego zachowania polityków. Twarda postawa i wierność zasadom imponuje ludziom i zasługuje na szacunek i poparcie.
A tak na marginesie, używanie przez ciebie słów "sracie, k..wy" świadczy o niezbyt wysokich lotach umysłowych dyskutanta. Stwierdzam to z prawdziwym smutkiem.
"Pan każe, sługa musi". Może w tej sentencji należy szukać powodów nieprzychylnych artykułów na temat AWPL, a pisanych przez Antoniego Radczenkę. Wszak jego brat Aleksander jest zastępcą dyrektora departamentu prawnego w kancelarii rządu, to mówi samo za siebie. A w swoim blogu w niewybredny sposób atakuje to, co stanowi jedność i siłę Wilniuków. I nie wygląda to na przypadek, lecz celowe działanie."
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.