Psy szczekają, karawana idzie dalej

2015-02-04, 22:42
Oceń ten artykuł
(18 głosów)
dr Bogusław Rogalski dr Bogusław Rogalski

Wybory samorządowe za pasem, pozostał do nich niespełna miesiąc. To wybory wyjątkowe, gdyż po raz pierwszy mieszkańcy Litwy będą wybierać merów w wyborach bezpośrednich. Ale są też wyjątkowe z innego powodu, ponieważ po raz pierwszy, również są czynione problemy z rejestracją list wyborczych oraz ich nazw. Kampania wyborcza wkracza w decydującą fazę i jak zawsze przy tej okazji, na rzeczową i spokojną argumentację AWPL, jej przeciwnicy odpowiadają godnymi pożałowania atakami i kłamstwami.

Akcja Wyborcza Polaków na Litwie idzie do tych wyborów jak zawsze doskonale przygotowana i zorganizowana. Na wzrastającej fali poparcia, widocznej w każdych kolejnych wyborach, Akcja przekracza niewyobrażalne do tej pory granice. Wystawia rekordową liczbę blisko 400 kandydatów w aż 13 samorządach, poszerzając teren działania o następne dwa rejony, ignaliński i orański. A w bezpośrednich wyborach merów kandydaci AWPL zawalczą w 10 samorządach, w tym w największym i najważniejszym, czyli w Wilnie, gdzie kandyduje przewodniczący partii Waldemar Tomaszewski. Warto podkreślić, że stolica Litwy jest zamieszkana przez 20 procent mieszkańców kraju, a generuje aż 60 procent PKB. Mer Wilna jest faktycznie czwartą osobą w państwie. Dlatego batalia o ten urząd jest tak ważna i budzi największe emocje. Ten szeroki udział w wyborach samorządowych to efekt dobrego zorganizowania partii i jasno określonych kierunków działania. A uzyskiwane wśród wyborców zaufanie to wynik polityki opartej na uczciwości, pochylaniu się nad problemami każdego człowieka, walce o prawa wszystkich mniejszości narodowych oraz wierności zasadom i wartościom chrześcijańskim.

W jedności siła
Do wyborów 2015 roku AWPL idzie w sprawdzonej już wcześniej formule, czyli w koalicji ze wszystkimi mniejszościami narodowymi, w tym z jedną z partii rosyjskich i około 30 organizacjami społecznymi: białoruskimi, polskimi, rosyjskimi, tatarskimi oraz innych mniejszości, jak też z 30 przedstawicielami wspólnot litewskich. Wszystkie razem tworzą „Blok Waldemara Tomaszewskiego”. Sojusz z mniejszościami narodowymi oraz łączenie wszystkich ludzi dobrej woli, w tym Litwinów, to decyzja pożyteczna i konieczna, bo tylko w taki sposób, wspólnymi siłami, możliwe jest przeciwstawianie się urzędowej dyskryminacji i skuteczne reprezentowanie tak dużej części społeczeństwa, jaką są mniejszości. To dlatego mottem koalicji jest hasło: W jedności siła! Właśnie ta jedność jest przyczyną wściekłych i podstępnych ataków przeciwników AWPL. Próby rozbijania jedności są podejmowane zarówno przez polityków i władze litewskie, jak też przez niektóre tzw. polskojęzyczne (bo trudno je nazwać w pełni polskimi) media i środowiska. Szczególnie po tych drugich należałoby oczekiwać przynajmniej obiektywizmu, a nie rzucania kłód pod nogi.

Sztuczki wyborcze
Na partie litewskie padł wielki strach po tym, jak w ostatnich wyborach prezydenckich Waldemar Tomaszewski zdobył w Wilnie prawie 20 procentowe poparcie i był drugi po prezydent Dalii Grybauskaite. Zresztą identycznie jak w wyborach prezydenckich w mieście Wilnie w 2009 roku. Tym samym jest najpoważniejszym kandydatem w walce o fotel mera. Lęk przed nazwiskiem lidera AWPL jest tak wielki, że litewskie partie posunęły się do niegodziwych metod. W niektórych samorządach odmawiano rejestracji koalicji „Blok Waldemara Tomaszewskiego", żądając usunięcia nazwiska z nazwy komitetu wyborczego. Do skandalicznego procederu, łamiącego standardy demokratyczne, zaprzęgnięto nawet Główną Komisję Wyborczą. Jedynie dzięki uporowi i walce AWPL, zaledwie jednym głosem przewagi, GKW zgodziła się na używanie pełnej nazwy Bloku. Po nieudanej próbie zablokowania i wyeliminowania nazwiska „Tomaszewski” z nazwy komitetu wyborczego, posunięto się do kolejnej manipulacji i sztuczki wyborczej. Tym razem na liście socjaldemokratów w rejonie solecznickim umieszczono nikomu nieznaną osobę, ale o łudząco podobnym imieniu i nazwisku (różnica jednej litery) do lidera AWPL. To kuriozum, mające więcej wspólnego z kabaretem niż z poważną polityką, dowodzi bezradnej złości i braku zasad moralnych u polityków litewskich. To także wyraz lekceważenia i oszukiwania wyborców. Być może są to już jedyne pomysły partii litewskich na przeciwstawianie się bezkonkurencyjnej na Wileńszczyźnie AWPL. To ich łabędzi śpiew, bo w rejonie solecznickim, zresztą tak jak i w innych rejonach kraju, nikt nie da się nabrać na prostacką próbę wystawienia tzw. klona, czyli mówiąc wprost, wyborczego podrzutka. Waldemar Tomaszewski jest przecież bardzo znanym politykiem nie tylko krajowego, ale też europejskiego formatu. Dlatego wystawianie przez konkurentów osoby o podobnym nazwisku trąci co nieco śmiesznością.

Fałszywa narracja
Ale jest jeszcze inna strona nękania i rozbijania jedności Polaków. To ataki medialne. Często bezpardonowe, oparte na szkalowaniu i kłamstwach, jak choćby te ostatnie, bardzo oszczercze w telewizji Lietuvos Rytas. Do nich jednak przywykliśmy, bo litewskie media słyną z antypolskiej retoryki,  która nasila się zwłaszcza przed każdymi wyborami. Ale bardziej zastanawiające jest coś innego. To, że w sukurs polakożerczym politykom i dziennikarzom litewskim idą niektóre polskojęzyczne media. I nie mam tu na myśli polskiej wersji delfi, bo odnoszę wrażenie, że powstała ona jedynie po to, by polskości szkodzić. Stąd mało kto wierzy w jej obiektywizm. W żargonie prawniczym mówi się o takich, że często mijają się z prawdą. Natomiast niepokoi mnie środowisko ZW, zarówno radia jak i portalu internetowego, które mówiąc po staropolsku „schodzą na psy”. Od jakiegoś już czasu uparcie dominuje tam narracja tożsama z tą, jaką prowadzą wobec polskiej mniejszości dawni sajudziści i nacjonaliści litewscy. Narracja fałszywa i podstępna, uderzająca w jedność organizacyjną ZPL i AWPL, promująca rozbijackie rozwiązania i ludzi, a używająca starej jak ludzka niegodziwość metody skłócania i siania wątpliwości. Widać to gołym okiem. Na falach radia celuje w tym redaktor Widtmann i jej cykliczne audycje Salon polityczny oraz, zwany przez niektórych sobotnim sabatem, Szósty dzień tygodnia. Jej nieudolne ataki na osoby związane z Akcją pokazują, po czyjej tak naprawdę stronie ona stoi i komu takie dziennikarstwo służy. Wątpię, by służyło Wilniukom, raczej interesom władz żądnych osłabienia zbudowanej z tak wielkim poświęceniem siły polskich organizacji.

Intrygi ZW
O niejasnych intencjach ZW świadczy też jej portal, gdzie bracia Aleksander i Antoni Radczenko mają pole do popisu w atakowaniu zwłaszcza Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Widać, że środowisko litewskich liberałów, z którymi związany był Aleksander, uaktywniło się, używając do swych niecnych celów nawet polskojęzycznych mediów. Chociaż w duecie tym szczyty dziennikarskiej hochsztaplerki osiąga drugi z braci, Antoni. Przypomnijmy, piszący wcześniej w polakożerczym delfi. Jego transfer do ZW mówi sam za siebie. A jego artykuły, w których do sztucznie postawionej tezy dobiera tendencyjnie fakty, niczym nie różnią się od tych, które pisał u poprzedniego pracodawcy. Jest mistrzem w sączeniu antyawupeelowskiego jadu. Można się było o tym przekonać, czytając jego relację z dyskusji z Waldemarem Tomaszewskim w Domu Kultury Polskiej w ramach tak zwanego PKD. Trudno o bardziej stronniczy przekaz, zionący wprost niechęcią do lidera AWPL. Jego autor skupił się w nim bardziej na wygodnych dla siebie pytaniach z sali, niż na odpowiedziach gościa spotkania. Na szczęście kłamstwo ma krótkie nogi. Dzięki dwóm innym relacjom, zwłaszcza tej na L24, mogliśmy się dowiedzieć, że spotkanie było owocne, a kandydat na mera przedstawił rzeczowy program zarządzania miastem, oparty na konkretnej wizji rozwoju Wilna. Na koniec prezes Akcji otrzymał od uczestników spotkania gromkie brawa. Ale o tym u Radczenki cicho. I to nie jest przypadek. Ewolucja medialnej grupy ZW od dłuższego już czasu przybiera formę godzącą w jedność organizacyjną Polaków na Litwie, szkoda, że również za pieniądze polskiego podatnika, bo korzysta z polskich dotacji. Ale jak widać właścicielom tego medium to nie przeszkadza, w myśl rzymskiego przysłowia „pecunia non olet”, czyli pieniądze nie śmierdzą. Zły to ptak, co własne gniazdo kala. I tak ataki litewskich polityków, dziennikarzy, władz ze wsparciem niby polskiego medium zataczają krąg. A wszystko wedle jednego scenariusza. Wydaje się, że wszystkie te intrygi są skoordynowane, a ich „polska” nić prowadzi do pewnego mecenasa o wątpliwej reputacji.

Razem do celu
Psy szczekają i nie jest ważne, w jakim języku, litewskim czy polskim. Bo AWPL-owska karawana idzie dalej, do kolejnego wyborczego sukcesu. Bez względu na ataki i krytykę tę czy tamtą, dla polskiej społeczności Wileńszczyzny najważniejsza jest jedność i poparcie dla swoich przedstawicieli. Bo dzięki temu będzie można osiągnąć jeszcze lepszy wynik wyborczy. Po to, by w przyszłości uzyskać jeszcze mocniejszą pozycję na scenie politycznej i mieć większy udział we władzy. A wtedy nie będziemy uzależnieni jedynie od kaprysów polityków litewskich, bo chodzi o to, żeby nie tylko prosić, ale też móc samemu podejmować decyzje. Dlatego warto konsekwentnie zmierzać do tego celu.

dr Bogusław Rogalski, politolog
doradca EKR ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim

Komentarze   

 
#48 paweł111 2015-02-11 16:20
A jeszcze trzeba wspomnieć o kolejnym cwaniaku niejakim Stan. Widtmanie. On też od dawna jest na garnuszku lietuvisów, obecnie na placówce w ambasadzie w Warszawie, a wcześniej miał ciepłe posadki przy rządzie. Musi za coś go tak hojnie nagradzają, nieprawdaż? A jego połowica Renata robi za gwiazdkę w radiu Okinczyca i kiedy rozmawia z kimś z AWPL, to aż podskakuje, jakby siedziała na gorących węglach. Tak się z niej żółć nienawiści wylewa aż brzydko to wygląda. O niej też tu kiedyś czytałem dłuższy tekst, jakoś tak to szło: gdy gadzinowa delfi już nie może to Witmanowa pomoże. Oczywiście chodzi o zupełnie bezinteresowne i pełne zaangażowania opluwanie AWPL.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#47 jas 2015-02-09 15:21
Okinczyc byznesmen pilnuje kasy, łasi się do lietuvisów - pracując od dawna doradcą prezydentów i premierów i wypełniając ich zlecenia na uderzanie w AWPL. Do tego stale kręci się wokól władz RP i wpływowych kręgów michnikowskich, bywa tu i tam i poklepuje się po plerach. Dla wilniuków z tego nic dobrego nie ma.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#46 moon 2015-02-09 09:20
do alik: stworzyć sobie polskie radio na Litwie to podejrzewam nie taka prosta sprawa niestety. Potrzebne są finanse, bo jak nie wiadomo o co chodzi to oznacza, że chodzi o pieniądze. Okińczyc ma jakieś swoje dojścia i zagarnia dofinansowanie dla RzW i wątpię, by pozwolił, aby inne radio dostało jakieś wsparcie :(
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#45 alik 2015-02-08 15:26
Cytuję Antoni:
Spokojnie.Dla polityki oklamczyca nikt nie wierzy.Ot takie sobie szczekanie,a karawana idzie dalej.Wilniucy prawdziwi patrioci.


A ja nie bylbym taki pewny i optymistyczny. Zobaczcie jakie orgie oni wyprawiają w tym swoim Klubie dyskusyjnym. Litwini lecą tam jam muchy na miod, pozniej opisują i rozpowszechniają poprzez rozne 15min. Popularne, bądz co bądz. Trzeba się zastanowic nad tym poki nie jest za pozno. Okinczyc szczwany i chytry bies, jesli juz sie wziąl za niszczenie polskosci i AWPL, to w pol drogi nie wstanie. L24 - poszerzajcie sie! Powolujcie radio! Czemu te sukinsyny mają portal, radio, a wy - solidny i miarodajny portal - na tym tylko zaprzestaliscie? Szybko was nie bedzie widac i slychac, poprzez antypolskie massmedia, ktore powola mecenat. A zrobi jeszcze cos, to jestem pewien. I za pieniadze obywateli Polski. A i Kubilius z Butkeviciusem dolozą. Byle udlawić Polaków Litwy. ZASTANÓWCIE SIĘ!!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#44 Antoni 2015-02-08 14:44
Spokojnie.Dla polityki oklamczyca nikt nie wierzy.Ot takie sobie szczekanie,a karawana idzie dalej.Wilniucy prawdziwi patrioci.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#43 alik 2015-02-08 06:37
Dlatego, bardzo jest dobrze, że mamy L24. Jedyny portal, gdzie Polacy moga czytać prawdę. Żaden inny portal prawdę o Polakach nie napisze - tylko nas kopie.
Ale sam portal, to naprawdę bardzo malo. Nasi wrogowie mają radia, telewizje. RZW robi Polakom z mózgu wodę, każdego dnia dyskredytując AWPL i jej lidera. Musimy się temu przeciwstawic. Potrzeba i nam, przynajmniej radia. Nowego, uczciwego i prawdziwie polskiego. Inaczej - przegramy w tej oszczerczej kampanii!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#42 do 41 2015-02-06 10:16
Na blogu Radczenki (często jest powtarzany na portalu zw) prawie każdy wpis to atak na AWPL i Tomaszewskiego albo reklamowanie i wychwalanie konkurencji. Prawie nie ma innych tematów. Wystarczy zestawić fakty: praca na garnuszku u Litwinów i ta rozbijacka aktywność. Trudno mówić o przypadku.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#41 seba_92 2015-02-05 20:33
To w końcu komu jest lojalny Okinczyc i jego cyngiel Radczenko, jeśli oba są na garnuszku litwińskim? bo nie mogą być wiarygodni w tej sytuacji jako dziennikarze. Nie da się siedzieć jednym półdoopkiem tu a drugim gdzie indziej.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#40 K. Kransztadzki 2015-02-05 15:44
Cytuję z Polski:
Nie miałem pojęcia, że takie historie sie dzieją.Myślałem że tylko Litwini są zagrożeniem , a tu sie okazuje że także wewnątrz potrafią być krety które bardzo szkodzą.Ich czyli radia zw pozycja jest tak jak G.Wyborczej w Polsce, ze korzysta z układów z władzą i ma na to pieniądze, a swoją fałszywa propagandą chce zamulać ludziom widzenie.nie wolno ulegać takim złym prorokom.


Nawet Michnika zapraszają do siebie na pogaduszki. Ktoś kiedyś celnie to ujął, że Radio znad Wilii to taki nasz radiowy odpowiednik Gazety Wybiórczej...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#39 z Polski 2015-02-05 09:13
Nie miałem pojęcia, że takie historie sie dzieją.Myślałem że tylko Litwini są zagrożeniem , a tu sie okazuje że także wewnątrz potrafią być krety które bardzo szkodzą.Ich czyli radia zw pozycja jest tak jak G.Wyborczej w Polsce, ze korzysta z układów z władzą i ma na to pieniądze, a swoją fałszywa propagandą chce zamulać ludziom widzenie.nie wolno ulegać takim złym prorokom.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  •  17 listopada 2024 

    33 niedziela zwykła

    Mk 13, 24-32

    Słowa Ewangelii według świętego Marka

    Jezus powiedział do swoich uczniów: „W tych dniach, po tej udręce, słońce się zaćmi, księżyc straci blask i gwiazdy będą spadały z nieba, a moce, które są w niebie, zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego na obłokach z wielką mocą i chwałą. Wówczas pośle aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańców ziemi aż po krańce nieba. Uczcie się na przykładzie drzewa figowego: Gdy jego gałązka staje się miękka i wypuszcza liście, rozpoznajecie, że zbliża się lato. Tak też i wy, gdy zobaczycie, że to się dzieje, wiedzcie, że jest blisko, we drzwiach. Zapewniam was: Nie przeminie to pokolenie, dopóki nie spełni się to wszystko. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą. O tym jednak, kiedy nadejdzie ten dzień i godzina, nikt nie wie: ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24