Rozpoczyna się 3. sesja Sejmu obecnej ekipy rządzącej, w której większość projektów ustaw opatrzona jest klauzulą „nie zarejestr.”, co oznacza, że nie zostały zarejestrowane, toteż – pozbawione treści. Dziewięć miesięcy „politycznej ciąży” i żadnej zawartości.
Jednocześnie po Forum Regionalnym mamy najnowszą wiadomość od minister spraw wewnętrznych, że nikt nie zatroszczył się o regiony, brak było „klarownego mechanizmu współpracy z samorządami” i obietnicę z góry – od teraz będzie inaczej.
Gwoli przypomnienia – finansowanie regionów – 30 proc. puli środków z unijnych funduszy strukturalnych – było zaplanowane i przypieczętowane przyjęciem ustawy jeszcze w ubiegłej kadencji. Dlatego też obecnie, kiedy wystarczy jedynie najzwyczajniej w świecie uruchomić wykonywanie ustawy i określić wstępny zakres finansowania dla konkretnych regionów i szacowane wyniki – posunięciem wielce niesolidnym jest chwalenie się, że oto właśnie my damy pieniądze dla regionów. Dacie, bo zostało to przewidziane w ustawie jeszcze w 2020 roku. Komitet ds. zarządzania państwem i samorządami poświęcił temu tematowi już trzy posiedzenia, cały czas czekając na jakiś namacalny plan. Czekamy… Samorządy również czekają na nowe i bardziej skuteczne narzędzia zrównoważonego rozwoju, m.in. na stworzenie możliwości zaciągania kredytów na projekty inwestycyjne (w drodze powołania funduszy bądź innego instrumentu finansowego) czy też na starania o ujednolicenie dla samorządów warunków zaciągania kredytów na równi z władzami centralnymi, zachęt do umacniania i usamodzielniania regionów, które mogą w efekcie stać się partnerami władz centralnych. Niestety takich decyzji nie ma.
Z polityki krajowej należy wyeliminować wciąż obserwowane odgórne „narzucanie” zadań dla samorządów. Czy to pandemia Covid, czy kryzys migracyjny – władze centralne podejmują decyzję i dopiero wtedy przypominają o istnieniu władz samorządowych, wspólnot, które również wypadałoby przynajmniej poinformować. Z głośnych deklaracji „będziemy ściśle współpracować i komunikować” pozostaje jedynie odległe echo. Jeśli tymczasem ludzie wyrażają swoje niezadowolenie, słyszą pod swoim adresem zarzuty o działalność antypaństwową czy nawet są nazywani przestępcami. Jakież to proste: kto nie z nami, ten przeciwko nam. Tylko czy przed rzucaniem takich oskarżeń pomyślał ktoś, że ludzie będą sprzeciwiać się takiemu zachowaniu, kiedy są najzwyczajniej stawiani przed faktem bez słowa wyjaśnienia? Kiedy władze centralne potrzebują pomocy, o samorządach przypominają sobie w tej samej chwili, tymczasem co dla dobra samorządów zrobili rządzący w ciągu tych miesięcy? Jakie decyzje podjęliście, jakie pomysły zgłosiliście na rzecz samorządów bez przypisywania sobie zasług poprzedniego Rządu?
Wracając zaś do Ustawy o rozwoju regionalnym – jest to skok jakościowy w kształtowaniu krajowej polityki regionalnej. Samorządy są skłaniane nie do absorpcji środków unijnych, tylko ich racjonalnego i skutecznego wykorzystywania dla celów strategicznych każdego regionu i zaspokajania potrzeb mieszkańców w regionach. Wszyscy świetnie rozumiemy, że polityka regionalna jest niczym innym, jak polityką inwestycyjną. Stanowi ona zachętę do tworzenia miejsc pracy, zwiększania konkurencyjności, wzrostu gospodarczego, dążenia do lepszego życia i zrównoważonego rozwoju. Polityka regionalna nie potrzebuje szablonów, często bowiem zdarza się tak, że szablonowe decyzje, które mają pasować dla wszystkich, tak naprawdę nie pasują dla nikogo. Kiedy przyjmowaliśmy ustawę, naszym celem było wyeliminowanie jakże wadliwej zasady, że wszyscy mają jednakowe potrzeby. Każdy region jest wyjątkowy, co ustawa właśnie przewiduje tworząc mechanizm finansowania samorządów.
Mam ogromną nadzieję, że rządzący również będą mieli pomysły i propozycje służące zwiększeniu samodzielności samorządów. Kiedy zaś brakuje ci i wizji, i planu, zawsze łatwiej jest powiedzieć, że inni przecież też nie robili – zawsze to ukaże cię w lepszym świetle. Jak na razie cechą szczególną tego Rządu jest chęć pokazania się lepszymi od poprzedników pod przykryciem kryzysów i obietnic lepszej przyszłości, które to obietnice nie idą w parze ani z konkretnymi działaniami, ani z projektami ustaw.
Rita Tamašunienė, członek frakcji Regionów Litwy oraz Komitetu ds. zarządzania państwem i samorządami
Komentarze
są to zasadne pytania. I retoryczne, bo wszyscy wiemy o "dokonaniach" a właściwie ich braku tego kompromitującego się rządu liberalno-landsbergisowego.
hahaha - dobre. Z pewnością każdy z nas słyszał cytat z Margaret Thatcher: „Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy. To tak a propos "dawania". A dwa no nie ma wyjścia, bo to ... poprzednicy o tym zadecydowali a nie wy. To nie pierwszy raz kiedy rządzący próbują przypisać sobie nie swoje zasługi.
a co zrobił obecny rząd przez te 9 miesięcy???
Poza kompromitowaniem Litwy i ośmieszaniem się??
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.