Wziąć sprawy w swoje ręce

2021-08-05, 21:53
Oceń ten artykuł
(23 głosów)
Zygmunt Żdanowicz Zygmunt Żdanowicz

Twarda, odważna i pełna determinacji postawa mieszkańców Dziewieniszek oraz poparcie i solidarność ze strony przede wszystkim mieszkańców Wileńszczyzny, ale też innych regionów Litwy doprowadziła do tego, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wycofało się z planów rozlokowania ośrodka dla nielegalnych migrantów w samym centrum miasteczka. Zagrożenie zostało zażegnane, lecz resort, prawdopodobnie w celu zachowania twarzy, zakomunikował, że wariant ten będzie nadal brany pod uwagę, ale już jako rezerwowy.

Skandaliczna decyzja o rozlokowaniu migrantów w centrum miasteczka została podjęta bez konsultacji z mieszkańcami i wbrew jednomyślnej decyzji członków Rady samorządu rejonu solecznickiego, która wyraziła kategoryczny sprzeciw i jednoznacznie poparła dziewieniszczan.

Jednak konserwatywno-liberalny rząd, który na słowach głośno deklarował szerokie swobody i poszanowanie praw obywatelskich, na praktyce nimi wzgardził. Powrócił natomiast do dawnej buldożerowej praktyki.

Rzecz oczywista, że postawieni przed faktem i przyparci do muru mieszkańcy przygranicznego miasteczka nie chcieli pogodzić się z tą bezmyślną i krzywdzącą decyzją. Nie było w tym wielkiej polityki, a zwykła ludzka chęć zapewnienia bezpieczeństwa dla swych dzieci i wnuków, bo ośrodek dla migrantów znajdowałby się obok dwóch gimnazjów.

Warto przypomnieć, że przedtem Agnė Bilotaitė, minister spraw wewnętrznych, kłamliwie zapewniała, że migranci nie będą rozlokowywani w miejscowościach zamieszkałych. Na takie postępowanie i traktowanie mieszkańcy Dziewieniszek, a 85 proc. z nich to Polacy, odpowiedzieli powołaniem komitetu samoobrony i protestami.

Ich postawa spotkała się ze zrozumieniem i wyrazami solidarności ze strony liderów społeczności polskiej, przewodniczącego AWPL-ZChR i ZPL, europosła Waldemara Tomaszewskiego, posłów na Sejm RL i RP, duchownych, radnych, piosenkarzy, rolników, zwykłych mieszkańców Wileńszczyzny i innych regionów Litwy. Niejednokrotnie przyjeżdżali oni do Dziewieniszek, by podtrzymać na duchu protestujących, dodać im otuchy i powiedzieć wprost: „Jesteśmy z wami”, „Sprawiedliwość jest po waszej stronie”, „To jest nasza wspólna słuszna sprawa” itd., itp. Nie pozostały też na uboczu polonijne i kresowe organizacje takie jak: Europejska Unia Wspólnot Polonijnych, Kongres Polonii Amerykańskiej, Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej.

Zdecydowana i solidarna postawa przyniosła skutek. Jedna bitwa została wygrana, ale problem z potokiem nielegalnych migrantów dotyczy nie tylko Dziewieniszek, ale też Miednik, Ławaryszek, Rudnik i innych miejscowości Wileńszczyzny.

Właśnie o tym mówili uczestnicy masowego wiecu, jaki odbył się w ubiegły czwartek na pl. Kudirki w Wilnie. Przed gmachem rządu licznie zgromadzeni modlili się, prosząc Boga o wstawiennictwo w czasie tej niezwykłej próby, śpiewali piosenki, których myślą przewodnią było przywiązanie i miłość do Ziemi Wileńskiej, apelowali do rządu o zagwarantowanie poczucia bezpieczeństwa, uszczelnienie granicy i powstrzymanie niekontrolowanego potoku nielegalnych migrantów oraz równomiernego i solidarnego ich rozmieszczenia na terenach wszystkich samorządów litewskich, a nie tylko przygranicznych.

Zebrani z uwagą wysłuchali relacji przedstawicieli wspólnoty dziewieniskiej, podzielali obawy mieszkańców Miednik, którzy również czują się zagrożeni i obawiają się ekscesów ze strony migrantów. Jak mówili, są to ludzie o innej kulturze, innym wyznaniu i nikt do końca nie wie z jakimi zamiarami tu, na Litwę, przybyli. Najgorsze jest to, że włóczą się po osiedlach, wchodzą na podwórka o różnej porze dnia i nocy, a ludzie z tego powodu nie czują się bezpieczni. A to dopiero „miłe” złego początki. Już po kilku dniach pobytu w obozie w Rudnikach przybysze zaczęli podnosić głowy, buntować się, stawiać żądania, demolować pomieszczenia i rozbierać płot. Policja zmuszona została do użycia gazów łzawiących i armatek wodnych. Nie chciałbym być złym prorokiem, ale policjanci będą mieli jeszcze sporo roboty.

Najgorsze jest to, że rząd nie był w stanie opanować sytuacji na granicy, a liczba migrantów nielegalnie przekraczających granicę rosła w proporcji geometrycznej. Wiadomo, że Litwa dla migrantów nie jest krajem docelowym, ale być może jakaś część z nich na Litwie pozostanie. Doświadczenie zaś krajów zachodnich pokazuje, że ci z nich, którzy otrzymali azyl, to niechętnie albo i wcale nie integrowali się ze społeczeństwem. Np. Niemcy od 2015 roku wydali miliardy euro na integrację, ale skutek był mierny. Deportacja jest natomiast procesem niezwykle skomplikowanym i dość drogim, bo deportowanie jednej osoby kosztuje ok. 15 tys. euro.

Stoimy więc przed wielkim wyzwaniem. Jak na razie władze centralne nie bardzo dają z nim radę, zwalając cały ciężar kryzysu migracyjnego na barki samorządów. Trzeba przyznać więc rację europosłowi Waldemarowi Tomaszewskiemu, który powiedział, że trzeba brać sprawy w swoje ręce. Wzmacniać samorządność, wspierać wspólnoty lokalne i organizacje pozarządowe, a w razie konieczności, za przykładem dziewieniszczan, tworzyć komitety samoobrony.

Zygmunt Żdanowicz

Komentarze   

 
#25 mat 2021-08-25 15:25
Rząd pokazał wielką bezradność i zawstydzającą nieudolność.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#24 Wojak 2021-08-18 22:05
Po wydarzeniach w Afganistanie należy spodziewać się kolejnych imigrantów. Rząd powinien już mocno zastanawiać się nad uszczelnieniem granic oraz do przygotowania miejsc, w których imigrantów można bezpiecznie umieścić - bezpiecznie dla wszystkich zwłaszcza dla mieszkańców.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#23 Belfer 2021-08-16 19:54
Mer rejonu Wileńskiego Maria Rekść:

"Jesteśmy rdzenną ludnością, mieszkającą na tych terenach od wieków. Bardzo ważne jest dla nas zachować to, o co walczyli nasi przodkowie, a mianowicie, by nasze dzieci mogły pobierać naukę w języku ojczystym w szkołach ogólnokształcących, aby moglibyśmy mieć prawo używać swego nazwiska w oryginalnym brzmieniu, zachować i pielęgnować swoje tradycje narodowe i kulturę, by prawowitym właścicielom była zwrócona ich ziemia”
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#22 ... 2021-08-11 21:25
Polacy na Wileńszczyźnie wielokrotnie zmuszeni sytuacją biorą sprawy w swoje ręce. Nic o nas bez nas.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#21 Jan 2021-08-11 20:02
Cytuję Alek:
Dzięki ogromnej determinacji dziewieniszczan oraz całej Wileńszczyzny MSW wycofuje się ze swych złych decyzji. Wielką rolę odegrało wsparcie ZPL oraz AWPL-ZCHR, europosła Tomaszewskiego i posłów Sejmasu z ramienia AWPL. Również dużo znaczyło wsparcie międzynarodowe, w tym od poseł partii rządzącej PiS Anny Siarkowskiej która osobiście przybyła na Wileńszczyznę, jak też listy poparcia od Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych czy Kongresu Polonii Amerykańskiej. W dniu wielkiej manifestacji przed gmachem rządu Litwy, również w Warszawie odbył się wiec solidarności, wzywający MSZ Polski do większej aktywności w obronie praw Kresowiaków. Wszystkie te elementy złożyły się na niewątpliwy sukces, jakim jest obrona Dziewieniszek przed skandalicznymi planami litewskiego rządu.
Dużo osób zaangażowało się w obronę Dziewieniszek, dlatego możliwy był sukces i uchylenie skandalicznej decyzji, podjętej przez ministra Anušauskasa wbrew woli mieszkańców i decyzji samorządu rejonowego. Trzeba podkreślić, że ta prowokacyjna decyzja była dziełem ministra figurującego na "liście Tomkusa" czyli wykazie współpracowników sowieckiej KGB. Tym bardziej można sądzić, że była to celowa próba destabilizacji życia na Wileńszczyźnie przy wykorzystaniu zaistniałej kryzysowej sytuacji.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 greg 2021-08-11 10:17
Nic o nas - bez nas. Decyzje powinny być konsultowane z mieszkańcami, ale rząd tego nie robił, a niepokojące informacje dochodziły z mediów.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 wolski 2021-08-09 00:29
Ze smutkiem trzeba zauważyć, że dziś ambasada w Wilnie służy bardziej polityce Landsbergisa a nie Polakom na Litwie. Nie powinno tak być, ale niestety widzimy to na własne oczy.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 Prawnik z Polski 2021-08-08 15:02
"Twarda, odważna i pełna determinacji postawa mieszkańców Dziewieniszek oraz poparcie i solidarność ze strony przede wszystkim mieszkańców Wileńszczyzny, ale też innych regionów Litwy doprowadziła do tego, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wycofało się z planów rozlokowania ośrodka dla nielegalnych migrantów w samym centrum miasteczka."

"W jedności siła" – to było takie hasło z okresu zaborów, wypisywane na niektórych sztandarach strażackich. To, że jest ono jak najbardziej prawdziwe pokazali, kolejny raz na Wileńszczyźnie nasi Rodacy!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 Igor 2021-08-07 22:05
Cytuję T.S.:
W telewizji Wilno popis ignorancji dał redaktor Walenty Wojniłło. Zaatakował ZPL i AWPL za rzekomo pozostawienie bez pomocy mieszkańców Rudnik. To oczywiste kłamstwo. Pominął oczywisty sukces, jakim jest obrona Dziewieniszek, dzięki odwadze, determinacji i jedności. Wojniłło nie pierwszy raz sprzedał się za srebrniki od Falkowskiego, na których upasł się. Wyrzekł się etyki dziennikarskiej, wygaduje kłamstwa i bzdury na zamówienie.
Co do Rudnik to ośrodek lokowany jest w oddaleniu od zwartej zabudowy osiedli. Dodatkowo dzięki staraniom AWPL jest o 40 więcej etatów dla policji samorządowej, co przyczyni się do wzrostu bezpieczeństwa.


A gdzie pomoc Okińczyca, Klonowskiego - ich "organizacji, fundacji"? Gdzie kanapowy klubik dyskusyjny? Gdzie ich działania? Umknęły dziennikarzom, czy też raczej dziennikarzynom? Nie, nie umknęły - tych działań w obronie mieszkańców po prostu nie było!!!

A Wojniłło to pozbawiony etyki i jakiegokolwiek obiektywizmu sprzedajny dziennikarzyna. Bliżej mu do michnikowskiej gadzinówki niż rzetelnego dziennikarstwa.

Panie Wojniłło ludzie dobrze wiedzą kto stał z nimi ramię w ramię broniąc bezpieczeństwa a kto siedział za biurkiem i stukał w klawiaturkę.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 Stanisław 2021-08-07 12:10
Najważniejsze że ludzie się nie poddają i walczą o swoje. A takimi jak Wojnillo nie ma się co przejmować, bo fundacja ma go w kieszeni, tak samo Okinczyca i Klonowskich. Dopóki są tuczeni pieniędzmi z Polski to będą wiernie wypełniać zlecenia.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 19 grudnia 2024

    Łk 1, 5-25

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan z oddziału Abiasza, imieniem Zachariasz. Miał on żonę z rodu Aarona, której było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku. Pewnego razu Zachariasz sprawował kapłańską służbę przed Bogiem według ustalonej kolejności swojego oddziału. Zgodnie ze zwyczajem kapłańskim został on wyznaczony przez losowanie, by wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę kadzenia. A w czasie składania ofiary mnóstwo ludzi modliło się na zewnątrz. Nagle po prawej stronie ołtarza kadzenia ukazał mu się anioł Pański. Zachariasz przeraził się na jego widok i ogarnął go lęk. Lecz anioł powiedział do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana. Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela i wielu będzie się cieszyć z jego narodzenia. Stanie się wielki przed Panem; nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki napełni go Duch Święty. Wielu Izraelitów nawróci do Pana, ich Boga. Sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza. Zwróci serca ojców ku dzieciom, nieposłusznych ku mądrości sprawiedliwych i przygotuje Panu lud dobrze usposobiony”. Zachariasz zapytał anioła: „Po czym to poznam? Przecież jestem już stary, a moja żona też jest w podeszłym wieku”. Anioł mu odpowiedział: „Ja, stojący przed Bogiem Gabriel, zostałem posłany, by przemówić do ciebie i oznajmić ci tę dobrą nowinę. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś moim słowom, które się wypełnią w swoim czasie, staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w świątyni. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich przemówić. Wtedy domyślili się, że miał widzenie w świątyni. A on dawał im znaki i pozostał niemy. Gdy skończył się czas jego służby, wrócił do domu. Potem jego żona Elżbieta poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Mówiła: „Tak uczynił mi Pan, gdyż wejrzał na mnie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24