Zygmunt Żdanowicz
© L24.lt (fot. Wiktor Jusiel)
Niemenczyn jest teraz na ustach wszystkich. Jedyne w rejonie wileńskim miasto – jako pierwsza miejscowość na Litwie – zostało w ubiegłym tygodniu odizolowane. Pretekstem ku temu posłużyło wykrycie ogniska wirusa w leżącym nieopodal (we wsi Puczkałówka) zakładzie krawieckim „Vilnika” oraz, jak się wyraziła Rolanda Lingienė, szefowa Departamentu Wydziału Wileńskiego Narodowego Centrum Zdrowia Publicznego, „nieodpowiedzialne zachowanie mieszkańców”. Z jej słów wynikało bowiem, że mieszkańcy miasta nad Wilią to degeneraci, alkoholicy, naruszyciele porządku publicznego itd., itp., słowem ciemnogród.
Wysokiej rangi urzędniczka, powiązana z socjaldemokratami, z marszu przykleiła etykietkę miastu, obrażając jego mieszkańców (prawdziwa terapeutka dusz) oraz sugerując środkom masowego przekazu w jakim świetle należałoby go przedstawiać. Dziennikarze „namiok” zrozumieli i zadanie skwapliwie wykonywali, wylewając wiadra pomyj na spokojny dotąd Niemenczyn i Bogu ducha winnych mieszkańców.
Na początku tego tygodnia objawił się kolejny socjalista. Aleksander Radczenko na portalu Radia Znad Wilii zaatakował krnąbrnych (w domyśle durnych) mieszkańców tegoż Niemenczyna, że nie wszyscy skorzystali z wielkiego „daru” nieba, jakim było przymusowe testowanie na obecność koronawirusa. Przytoczył przy tym przykład i doświadczenie tak postępowych państw jak Tajwan, Singapur, Korea Płd. czy Islandia. Muszę przyznać, że bloger trochę zaszokował. Dlaczego sięgnął po kraje tak odległe, dlaczego nie posłużył się przykładem tak lubianej przez socjalistów różnej maści i bliższej Skandynawii, a szczególnie Szwecji? Rządzona przez wiele lat przez socjalistów uchodzi ona za przykład społeczeństwa powszechnego dobrobytu, takiej swoistej europejskiej Arkadii (litewscy socjaldemokraci nawet w czasie pandemii nie wstydzili się prowadzić kampanii wyborczej, obiecując życie sielankowe na wzór Szwecji). Radczenko ani słowem nie napomknął, że w kraju tym nie obowiązują restrykcje, nie ma prawie ograniczeń, a tym bardziej przymusu. Podobnie jak w sąsiedniej, rządzonej przez socjaldemokratów Danii, gdzie toczy się w miarę normalne życie, a maseczki nie są obowiązkowe.
Nie jestem przeciwko testowaniu, ale do upadłego będę bronił praw człowieka do samodzielnego, świadomego wyboru. Nikt nie ma prawa nas zastraszać i grozić policyjnymi restrykcjami. Nie te czasy.
Wracając do opinii Radczenki, nie chciałbym polemizować z powielanymi już w litewskich mass mediach bredniami o tym, że mieszkańcy Wileńszczyzny tkwią w jakiejś tam rosyjsko-białoruskiej przestrzeni, czy próbować zaprzeczać tezie towarzyszki Lingienė o powszechnym leczeniu się wódką w podwileńskich miejscowościach, którą bloger, widocznie zgodnie z wytyczną partyjną, również lansuje. Niech mają to na swoim sumieniu. W jednym z Radczenką mogę się jednak zgodzić – naprawdę daleko mu do Mrożka.
Zygmunt Żdanowicz, radny rejonu wileńskiego
PS Spodobał mi się wpis na Facebooku Darka Górskiego, który przyznał, że rzadko pisuje na postach, ale „ciężko jest milczeć, gdy wylewa się brudy na kochane miasto, w którym mieszkam i jestem z tego dumny”. (...) Darku, jestem z Ciebie dumny!
Dodaj komentarz
|
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
-
Czwartek, 19 grudnia 2024
Łk 1, 5-25
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan z oddziału Abiasza, imieniem Zachariasz. Miał on żonę z rodu Aarona, której było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku. Pewnego razu Zachariasz sprawował kapłańską służbę przed Bogiem według ustalonej kolejności swojego oddziału. Zgodnie ze zwyczajem kapłańskim został on wyznaczony przez losowanie, by wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę kadzenia. A w czasie składania ofiary mnóstwo ludzi modliło się na zewnątrz. Nagle po prawej stronie ołtarza kadzenia ukazał mu się anioł Pański. Zachariasz przeraził się na jego widok i ogarnął go lęk. Lecz anioł powiedział do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana. Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela i wielu będzie się cieszyć z jego narodzenia. Stanie się wielki przed Panem; nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki napełni go Duch Święty. Wielu Izraelitów nawróci do Pana, ich Boga. Sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza. Zwróci serca ojców ku dzieciom, nieposłusznych ku mądrości sprawiedliwych i przygotuje Panu lud dobrze usposobiony”. Zachariasz zapytał anioła: „Po czym to poznam? Przecież jestem już stary, a moja żona też jest w podeszłym wieku”. Anioł mu odpowiedział: „Ja, stojący przed Bogiem Gabriel, zostałem posłany, by przemówić do ciebie i oznajmić ci tę dobrą nowinę. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś moim słowom, które się wypełnią w swoim czasie, staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w świątyni. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich przemówić. Wtedy domyślili się, że miał widzenie w świątyni. A on dawał im znaki i pozostał niemy. Gdy skończył się czas jego służby, wrócił do domu. Potem jego żona Elżbieta poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Mówiła: „Tak uczynił mi Pan, gdyż wejrzał na mnie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”.
Czytaj dalej...
Miejsce na Twoją reklamę 300x250px
|
Komentarze
Radczenko to zwitek anarchistycznej agresji, kompleksów, które uwidaczniają się konwulsyjną obsesją na punkcie AWPL.
Radczenko to ani przeciwnik na poziomie, ani konkurencja, ani tym bardziej autorytet, który może w jakikolwiek sposób krytykować czy chwalić.
Jak ktoś przeanalizuje wszystkie jego "tezy i przewidywania polityczne" to okaże się, że więcej ma to wspólnego z wróżeniem z fusów aniżeli z rzeczywistością. i to wystawia właściwą ocenę Radczence - czyli niedostateczny. Gdyby był tym na kogo się kreuje, udałoby mu się raz na jakiś czas przewidzieć bieg politycznych wydarzeń. A tak - to zwykły pismak, który nie potrafi (nie chce) wyciągać wniosków.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.