Już na wstępie powstaje pytanie: dlaczego Ciebie, drogi Ludu Wileńszczyzny, trzeba zachęcać do szczepienia się, które przedstawione jest przecież jako czyn wynikający ze szlachetnej miłości bliźniego? Bo widocznie ludzie niezbyt się śpieszą do tej procedury, mającej jakoby ochronić siebie i innych od wirusa. Otóż na pewno tak jest również i dlatego, że ciągle trwają dyskusje na temat koronawirusa, pandemii, lockdownów, restrykcji kwarantannowych, leczenia COVID-19 i szczepionek. A wnioski płynące z dyskusji wcale nie są jednoznaczne.
Myślę, że aby móc Was, drodzy Bracia i Siostry, zachęcać do szczepienia się antykoronawirusowego, należałoby spełnić pewne ważne warunki. Przede wszystkim, trzeba posiadać przynajmniej minimalną wiedzę o stosowanych preparatach. Inaczej będzie działała logika zawierzenia kompetencji specjalistom i decyzji autorytetów społecznych. Tylko czy takie zawierzenie naprawdę jest uzasadnione? Kolejnym warunkiem jest wykluczenie nawet cienia przymusu, a tym bardziej szantażu w rodzaju zagrożenia zwolnieniem z pracy. Może się liczyć tylko dobrowolna i nieprzymuszona decyzja człowieka, by przyjąć preparat medyczny.
W ten sposób powinny być uwzględnione i przeanalizowane przynajmniej dwa zagadnienia: prawda o zagrożeniu koronawirusowym, jak również o istocie działań zwalczających koronawirusa oraz sprawa sumienia, która jest kluczowa w podejmowaniu decyzji przez człowieka. Prawda i sumienie to są również takie rzeczywistości, które przenikają się wzajemnie i od siebie zależą.
Wielkość sumienia
Sumienie to najczulszy instrument w naszym człowieczeństwie, a jego działanie nie zależy od procesów biologicznych, bo jego istotą jest personalny dialog z Bogiem. Katechizm Kościoła Katolickiego (dalej: Katechizm) stwierdza: Sumienie moralne obecne we wnętrzu osoby nakazuje jej w odpowiedniej chwili pełnić dobro, a unikać zła. Osądza ono również konkretne wybory, aprobując te, które są dobre, i potępiając te, które są złe. Człowiek roztropny słuchając sumienia moralnego, może usłyszeć Boga, który mówi (KKK 1777).
Zgodnie z nauką Kościoła nie ma mowy, by człowiek podejmował decyzję, kierując się bezpośrednio ludzkimi wskazaniami, nawet jeżeli są to uznane autorytety. Człowiek może i powinien kierować się wyłącznie głosem sumienia, czyli tą instancją, do której wstępnie mają trafić wszystkie apele z zewnątrz, ponieważ Sumienie jest pierwszym ze wszystkich namiestników Chrystusa (KKK 1790). Jednakże takie posłuszeństwo należy się wyłącznie sumieniu pewnemu: Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swojego sumienia. Gdyby dobrowolnie działał przeciw takiemu sumieniu, potępiałby sam siebie (KKK 1790).
Aby człowiek mógł więc działać, np. podjąć decyzję o szczepieniu się, czy też zachęcać innych do przyjęcia szczepień, powinien mieć sumienie pewne. „Istnieje zobowiązująca zasada, że człowiekowi, który ma sumienie niepewne, nie wolno działać, dopóki sobie sumienia nie upewni, na przykład przez rzetelną refleksję lub zasięgnięcie kompetentnej rady” (ks. Józef Pierzchalski SAC, Sumienie kształtowane, http://www.przemiana.biblia.pl/index.php?page=05&id=05-01&t=107). Zdarza się jednak, że sumienie znajduje się w ignorancji. Niekiedy człowiek spotyka się z sytuacjami, które czynią sąd moralny mniej pewnym i utrudniają decyzję. Powinien jednak zawsze szukać tego, co jest słuszne i dobre, oraz rozeznawać wolę Bożą wyrażoną w prawie Bożym (KKK 1790, 1787). To znaczy, że chcąc działać zgodnie z sumieniem pewnym, a nie wątpiącym, potrzebny jest trud zdobywania wiedzy, potrzebna jest prawda. Tylko człowiek znający prawdę może być człowiekiem wolnym i zdolnym do podejmowania odpowiedzialnych decyzji, również odnośnie szczepienia się.
W poszukiwaniu prawdy – status quo
Sytuacja epidemiczna, czy też pandemiczna jest rzeczywiście zatrważająca. Zagrożenie infekcją, która powoduje COVID-19 jest niebezpieczne nie tylko w swych powikłaniach w procesie choroby, ale również w dłuższym trwaniu objawów choroby już po uzdrowieniu. Chodzi o tzw. „długi” COVID-19, który znaczy odległe powikłania „pozapalne” i psychosomatyczne jak problemy płucne, kardiologiczne, endokrynologiczne, immunologiczne, a także niespecyficzne, jak fibromialgia, zespół przewlekłego zmęczenia, syndrom jelita drażliwego, bóle głowy, tachykardię napadową, zaburzenia koncentracji, pamięci czy snu.
Sprawujący władzę w świecie, jak również w Kościele, odpowiedzialni za losy swych obywateli i wiernych, zdecydowanie postawili na totalne stosowanie lockdownu i kwarantannę w społeczeństwie oraz na szczepienie populacji, jako na jedyny i wyłączny sposób ratunku od zagrożenia pandemicznego koronawirusa. Rozpracowuje się przy tym (albo już jest rozpracowane!) coś w rodzaju paszportu szczepionkowego, który nie tylko potwierdziłby fakt zaszczepienia, otwierający szerokie możliwości obywatelskie, ale najwidoczniej pozwoliłby również wytypować i ograniczyć w swobodach obywatelskich niezaszczepione jednostki.
W poszukiwaniu prawdy – historia ze szczepionkami
Dziwny jest sam pośpiech w aplikowaniu szczepionek, który bardzo trudno tłumaczy się wyłącznie troską o ratunek ludzkości. Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro oświadczył, że „to bardzo podejrzane, że tak nas ponaglają. (...) Pośpiech ze szczepieniem nie jest uzasadniony, bo to coś, co ma wpływ na życie ludzi. Kiedy kogoś się szczepi, to układ odpornościowy może zareagować w nieprzewidywalny sposób”.
Prezydent Bolsonaro zwrócił także uwagę, że w kontrakcie na zakup szczepionki jest zapis, który mówi wprost, że producent nie ponosi odpowiedzialności za skutki uboczne. „Jeśli się zamienisz w krokodyla, to twój problem” – stwierdził ironicznie prezydent Brazylii, kraju, w którym mieszka 210 mln obywateli.
Spostrzeżenie prezydenta Brazylii odnośnie odpowiedzialności producenta szczepionki za skutki uboczne, czyli gwarancji produktu, jest bardzo ważne. Mało kto zwraca uwagę na ten szczegół. Przykładem pospolitego myślenia jest stwierdzenie: „Szczepionka jest dobra, przecież pracowali nad nią ludzie uczeni...”. Działa logika zaufania i wiary w kompetentność i rzetelność producentów tych preparatów medycznych. Wszakże warto potrudzić się i zajrzeć w przeszłość, która może opowiedzieć o wielu ciemnych kartach w historii gigantów farmaceutycznych. Odnośnie Koncernu Pfizera jest artykuł Piotra Relicha na stronie PCH24: „Dobry wujek z Ameryki? Fakty o producencie szczepionki”.
Wspomniana jest tu historia z antybiotykiem Pfizera, podanym 200 dzieciom w czasie epidemii zapalenia opon mózgowych w nigeryjskiej prowincji Kano w 1996 r. To była nie tylko historia z tragicznym w skutkach przebiegiem leczenia, ale również historia brudnych działań koncernu, niszczącego konsekwencje prawne swych błędów.
Trzynaście lat po sprawie nigeryjskiej, kolejne głośne śledztwo z Pfizerem w roli głównej nie dotyczyło efektów ubocznych nieprzetestowanych leków, ale celowego i świadomego wprowadzania w błąd klientów. Wynik śledztwa? Koncern został uznany za zbyt duży, by mógł być pociągnięty do odpowiedzialności.
Również dzisiaj opinia publiczna ma powody do obaw. Podejrzana jest sprawa ulotki dołączanej do szczepionki Pfizera. Jako pierwsza w Europie ten produkt otrzymała Wielka Brytania. I tylko na tym początkowym etapie ulotka zawierała pewne istotne informacje, które wkrótce zostały usunięte, gdy podano szczepionkę do krajów unijnych. Chodzi szczególnie o punkt 4.6. W pierwotnej wersji ulotki, przeznaczonej do UK czytamy: „Badania na zwierzętach nie zostały ukończone. Podawanie szczepionki BNT162b2 nie jest zalecane w czasie ciąży. Kobiety w wieku rozrodczym oraz planujące ciążę powinny powstrzymać się od zachodzenia w ciążę przez co najmniej 2 miesiące od przyjęcia drugiej dawki. Nie wiadomo czy szczepionka Vaccine BNT162b2 ma wpływ na płodność”. W nowej „unijnej” wersji ulotki są wyłącznie pozytywne deklaracje o tym samym preparacie medycznym produkcji Pfizera-BioNtech.
Wygląda na to, że niezwykle istotna informacja została ukryta przed użytkownikami, co jest zatrważające szczególnie w kontekście doniesień o powikłaniach zanotowanych po iniekcjach preparatów antykoronawirusowych. Są to raporty od rządowych systemów do zgłaszania niepożądanych objawów zdrowotnych. W Wielkiej Brytanii jest to system Żółtej Karty, w USA – system VAERS, w Europie aktualny jest system Vigiaccess. Raporty są szczegółowe i relacjonują o bardzo licznych i różnorakich zaburzeniach systemu rozrodczego u kobiet, o poronieniach, o urodzeniach martwych dzieci i o śmierciach. Chociaż raporty opisują tysiące przypadków powikłań zdrowotnych, to i tak szacuje się, że jest zgłaszany mniej niż 1 procent, czyli niewielki ułamek zdarzeń niepożądanych. Oznacza to, że liczba rzeczywista przypadków jest o jeden do dwóch rzędów wielkości wyższa.
Tak wielkie liczby powikłań i zgonów, notowane przez systemy do zgłaszania niepożądanych objawów zdrowotnych, czynią preparaty antykoronawirusowe najbardziej groźnymi i zabójczymi ze wszystkich dotąd stosowanych szczepionek (...).
Nikt nie informuje, że przyjmujący szczepionkę w rzeczywistości będą uczestniczyć w doświadczeniu medycznym i otrzymają w istocie eksperymentalny preparat medyczny, specyfik, którego bezpieczeństwo i skuteczność są nieznane. (https://childrenshealthdefense.org/defender/latest-data-cdc-vaers/). Na dodatek realna szkodliwość szczepionek będzie widoczna dopiero w późniejszym okresie.
„Szaleństwem jest zgodzić się na iniekcję tym eksperymentalnym preparatem, jeżeli jesteś młodą kobietą. One są dopuszczone do użytkowania tylko czasowo i eksperymentalnie za względu na tzw. stosowanie w nagłych wypadkach” – mówi dr Simone Gold z America's Frontline Doctors.
Warto, a nawet obowiązkowo należy przeczytać ostatnio opublikowany list otwarty polskich lekarzy: Trzy pytania naukowców i lekarzy do Ministra Zdrowia w sprawie bezpieczeństwa i skuteczności szczepień na SARS-CoV-2. Autorzy formułują pytania, a właściwie zarzuty dotyczące skuteczności szczepienia i kwestii powikłań poszczepiennych oraz żądanie natychmiastowego zatrzymania promocji masowych szczepień preparatami o charakterze eksperymentalnym.
Jaką logiką kierują się ci, którzy pomimo takich faktów, kontynuują proces szczepienia ludności? Ta logika niejednokrotnie jest nagłaśniana: szczepienie ma być kontynuowane, jeśli uważa się, że jej korzyści przewyższają ryzyko.
Stanowisko przewodniczącego zespołu ekspertów KEP ds. bioetycznych
Chodzi o dokument z dnia 14 kwietnia 2021 roku w sprawie korzystania ze szczepionek przeciw COVID-19 firm AstraZeneca i Johnson&Johnson. Dokument potwierdza, że szczepionki firm Pfizer i Moderna, wykorzystujące w produkcji mRNA, nie budzą poważnych przeciwskazań etycznych (skutki uboczne ich zastosowania zostały przedstawione wyżej). Natomiast w produkcji szczepionek AstraZeneca i Johnson&Johnson korzysta się z linii komórkowych stworzonych na materiale biologicznym pobranym od abortowanych płodów, co jest faktem budzącym poważny sprzeciw moralny i katolicy nie powinni godzić się na szczepienie tymi szczepionkami. Zaznacza się jednak, że przedstawione stanowisko nie jest ostateczną oceną moralną w kwestii ewentualnego korzystania ze szczepionek firm AstraZeneca i Johnson&Johnson.
Stanowisko przewodniczącego zespołu ekspertów KEP ds. bioetycznych jest wyważone i w pewnym sensie kompromisowe (bp Józef Wróbel SCJ, Przewodniczący Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych, Lublin, 14 kwietnia 2021 roku, Episkopat.pl). Zupełnie inaczej, bo radykalnie brzmią głosy hierarchów, którzy 12 grudnia 2020 r. podpisali Apel biskupów w sprawie nieetycznych szczepionek (kard. Janis Pujats, abp Tomasz Peta, abp Jan Paweł Lenga, bp Joseph E. Strickland, bp Athanasius Schneider). W apelu czytamy m.in.:
„Analizując kwestie etyczne, dotyczące szczepionek, musimy zadać sobie pytanie, dlaczego to wszystko stało się możliwe? Dlaczego w medycynie, której celem jest niesienie życia i zdrowia, pojawiła się technologia oparta na morderstwie? Badania biomedyczne, które wyzyskują niewinne dzieci nienarodzone i wykorzystują ich ciała jako „surowiec” dla szczepionek, zdają się bardziej przypominać kanibalizm. (...) Technologia oparta na morderstwie jest zakorzeniona w beznadziei i kończy się rozpaczą. Musimy dać odpór mitowi, jakoby „nie istniała alternatywa”. Przeciwnie, musimy trwać z nadzieją i przekonaniem, że inne rozwiązania istnieją i że ludzka pomysłowość, z Bożą pomocą, może je odkryć. Oto jedyna droga od ciemności ku światłu i od śmierci ku życiu”.
Te inne rozwiązania rzeczywiście istnieją i na nie wskazują lekarze we wspomnianym liście otwartym, tylko widocznie te rozwiązania nie wpisują się w plany powszechnego zaszczepienia ludności.
Apel
W świetle tak zarysowanej sytuacji trzeba wrócić do wezwania Kurii Archidiecezji Wileńskiej, by zachęcać ludzi do szczepienia się. W jaki sposób można i należy spełnić to wezwanie? Myślę, że tylko w ten sposób: poznając prawdę i głosząc prawdę, nawet tę niewygodną. Uczulając na głos sumienia każdego człowieka. Napominając elity rządzące, wszystkich tych, którzy mają jakąś władzę decyzyjną w poszczególnych placówkach, by szanowali wolność sumienia swych obywateli oraz ich prawo do wolnego wyboru.
„Sumienie, wzywając człowieka do prawdy, jednocześnie wyznacza mu prawo do prawdy. Zabierać człowiekowi to prawo oznacza deprecjonowanie jego naturalnej godności. Jest poniżeniem człowieka jako bytu osobowego. Pozbawiając człowieka prawa do prawdy depczemy jego wolność. Niemożliwa jest więc proklamacja prawa człowieka do wolności bez uznania jego prawa do prawdy, do jej szukania i wyznawania. Móc albo nie móc wyznawać prawdę, móc albo nie móc świadczyć o prawdzie to dla człowieka sprawa być, albo nie być człowiekiem. Prawda kształtuje sumienie, a wierność prawdzie, potwierdzona decyzją wyboru dobra, jest ludzką wolnością jako przejawu sumienia, wyrażającego się w wierności prawdzie i dobru”. (Jan Zatorowski, Koncepcja sumienia i jego funkcji w ujęciu współczesnych tomistów polskich, Praca magisterska, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Warszawa 2004)
Zmuszanie poprzez szantaż, czy nawet zwykłe naleganie, jest gwałtem zadawanym sumieniu człowieka, a w rezultacie jest zaprzeczeniem jego prawa do bycia wolnym człowiekiem i jest grzechem przeciwko samemu Chrystusowi, o czym napomina Katechizm: miłość zawsze przejawia się w szacunku dla bliźniego i jego sumienia: „W ten sposób grzesząc przeciwko braciom i rażąc ich... sumienia, grzeszycie przeciwko samemu Chrystusowi” (1 Kor 8,12) (KKK 1789).
Uwzględniając ten fakt, że dyskusje trwają, a ryzyko wynikające z aplikowania szczepionki w kontekście prokreacji jest potwierdzone faktami, powstaje pytanie, czy nie lekceważy się zagrożenia dla populacji naszego kraju? Czy zaszczepione społeczeństwo będzie zdolne do rodzenia zdrowych dzieci? Przecież żadnej gwarancji nie ma! Kto ma odwagę przyjąć odpowiedzialność za przyszłość narodu, w imieniu którego podejmuje się decyzję „być albo nie być”? Tymczasem Jezus „rzekł znowu do swoich uczniów: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie!” (Łk 17, 1-2).
Niezwykle pouczająca jest historia Dawida, króla Izraela. Kiedy udało mu się wreszcie nadać kształty swemu królestwu, przeprowadził spis ludności, ale doczekał się za ten czyn gniewu Bożego. Poprzez proroka Gada, „Widzącego” Dawidowego, Pan oświadczył Dawidowi: „Przedstawiam ci trzy możliwości. Wybierz sobie jedną z nich, a Ja ci to uczynię. (...) Czy chcesz, by w tej ziemi nastało siedem lat głodu, czy wolisz przez trzy miesiące uciekać przed wrogiem, który cię będzie ścigał, czy też przyjść ma na twój kraj zaraza trwając trzy dni?”. (...) Dawid odpowiedział Gadowi: „Jestem w wielkiej rozterce. Wpadnijmy raczej w ręce Pana, bo wielkie jest Jego miłosierdzie, ale w ręce człowieka niech nie wpadnę!” (por. 2Sm 24, 11-17).
Oto historia ta opowiada o winie człowieka, o Bożej karze, o klęsce głodu, o nieprzyjacielu, o zarazie i, najważniejsze, o wyborze Króla Dawida, który swój los uzależnił nie od człowieka, lecz od Miłosiernego Boga i z trzech przedłożonych możliwych kar do odpokutowania, wybrał zarazę!
Ten tekst powinien by ukazać się o wiele wcześniej. Ale najważniejsze, by znalazł swych adresatów. Oby stał się pomocą dla wszystkich, którzy pragną życia w prawdzie, którzy szczerze przejmują się o przyszłość Wileńszczyzny i jej Ludu.
I rzekł Jezus: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 31-32).
Ks. Henryk Naumowicz
Dukszty
Komentarze
W stolicy Katalonii zniknie tradycyjna koncepcja parafii skupionej wokół jednego miejsca i jednego odpowiedzialnego za życie Kościoła. Zgodnie z nowym zarządzeniem, ksiądz będzie koordynatorem grupy świeckich i osób konsekrowanych pracujących w (od trzech do sześciu) kościołach danej okolicy.
Wszystko idzie w kierunku zwiększenia odpowiedzialności katolików świeckich za działalność parafii. Jeśli nie powstaniemy nas również może to kiedyś spotkać.
Czyli rasa super panów - bez żadnej odpowiedzialności. Jedni chcą zasłaniać słońce, inni wysyłają tysiące satelit w kosmos, kolejni chcą czipować ludzi...
Jakoś w to nie wierzę, że to z dobroduszności! W pierwszej kolejności powinien się zaszczepić, aby uciąć spekulacje odnośnie skutków ubocznych. A tak...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.