Bezprawie w państwie prawa

2017-09-22, 14:26
Oceń ten artykuł
(25 głosów)
Krystyna Adamowicz Krystyna Adamowicz © Marian Paluszkiewicz

Zbliżająca się 75. rocznica istnienia wileńskiej szkoły im. Joachima Lelewela, niegdyś znanej jako „Piątka” (wielu dodaje „legendarna „Piątka”), zmusza nas do wspomnień, kolejnych wspomnień. Jestem wdzięczna czytelnikom książki „Zawsze wierni Piątce”, powstałej w związku z siedemdziesięcioleciem szkoły, którzy do dziś mówią, że te wspomnienia czytają raz po raz. Częstokroć wracają do nich, podziwiając szlachetność, duchowość, odwagę, upartość jej absolwentów, którzy mimo tak trudnych czasów, mimo wywózek do łagrów syberyjskich wprost z ławy szkolnej, mimo walki, zdawało się, z nierównymi siłami, ale nawet w tamtych okrutnych czasach totalitaryzmu – wygrywali.

Wracam w swej pracy dziennikarskiej do tematu naszej szkoły. O to proszą absolwenci, którzy przybywają co roku na czerwcowe spotkania przy naszej „Piątce” na Piaskach. O to proszą czytelnicy, nawet niezwiązani z tą szkołą. Dziękuję redakcji „Tygodnika Wileńszczyzny”, który udostępnił swych łamów na publikowanie kolejnych wspomnień.

Jeden z moich bohaterów, którego cała rodzina poświęciła szkole długie lata, na pytanie, co myśli o sytuacji, która teraz jest w naszej „Piątce”, odpowiedział: „To hańba! To ci, którzy nie wykonują werdyktu sądowego o zostawieniu szkoły polskiej na Antokolu, spoliczkowali siebie, a nie nas. Cóż to za problem przenieść z powrotem ławki i stoły? Jak przenieśli się w jednym dniu na Żyrmuny, tak mogą się przenieść z powrotem”.

Żyjemy w państwie prawa. Tak przynajmniej nasza „oficjoza” powtarza. To dlaczego w stosunku do szkoły im. Lelewela, dziś, co prawda, gimnazjum, które otrzymało ten status w dużej mierze dzięki szantażowi władz oświatowych i samorządowych (jeśli przejdziecie, otrzymacie akredytację), prawo jest naruszone. I w rezultacie, postawmy kropkę nad i, szkoła im. J. Lelewela bezprawnie pracuje na ul. Minties, tak jak bezprawnie pracuje Progimnazjum Antokolskie w byłym gmachu „Lelewela”. Bezprawnie dlatego, że sąd, najwyższa instytucja prawa w państwie, wydał inne orzeczenie, na korzyść społeczności szkolnej. Ponoć samorząd Wilna raz jeszcze zwrócił się do sądu o powtórne rozpatrzenie sprawy, ale to zostało przez sąd odrzucone.

Swoje błędy należy umieć poprawiać. Błędem było dokonanie przenosin szkoły na Żyrmuny bez doczekania werdyktu sądu. Cała społeczność szkoły, na czele z panią dyrektor, wiedziała, że w sądzie jest takie podanie o odwołanie decyzji Rady m. Wilna w sprawie zmiany lokalu szkoły im. Lelewela. To oczekiwanie na werdykt mogło być doskonałym argumentem na zwłokę. Mogło być, ale nie było. Zaprzepaszczono tę szansę. W zamian po pewnym czasie poszło w świat oświadczenie od anonimowych członków rady szkolnej, że się zgadzają na pracę w nowej szkole i proszą im nie przeszkadzać w pracy!

Jak wielu jest ludzi, którzy się zgodzili? Dla świętego spokoju czy pod presją? Czyją?

Czy muszę powtarzać znane prawdy, że dziś Antokol został bez żadnej placówki polskiej. Dziś przez cały Antokol – od Niemenczyna do ul. Krupniczej (koło Dworca Kolejowego) – nie ma szkoły polskiej, a argument, że odległość między obiema szkołami wynosi zaledwie 1 km, jest sprawą mniej znaczącą. W tej części Wilna, czyli po prawej stronie Wilii, znajduje się jeszcze jedna zasłużona dla polskości szkoła im. Władysława Syrokomli, a to z biegiem czasu rokuje niezbyt pomyślną perspektywę dla „Lelewela” (rzypomnijmy smutny los szkoły polskiej w Jerozolimce.) A jeden kilometr bez dogodnego połączenia komunikacyjnego dla wielu dzieci wydłuża się w dziesiątki kilometrów. Jak mówiła na ostatnim spotkaniu absolwentów Hanna Strużanowska, jej sąsiad, mający dziecko w wieku pierwszoklasisty, w tej sytuacji zrezygnował z „Lelewela”, a zapisał dziecko do szkoły obok, litewskiej. Bo dojazd jest trudny, z przesiadkami į skrzyżowaniem. Nie muszę też mówić, że w tej akcji przesiedleńczej na mapie polskich szkół Wilna jednej szkoły nie mamy – im. Antoniego Wiwulskiego. Teraz jest ciasno w odremontowanej szkole na Minties, że nadal jadłodajnia szkolna dzieli to samo pomieszczenie z aulą. Nikt nie zwraca uwagi na normy higieny oraz na to, iż nie wypada, by coś takiego miało miejsce w gimnazjum. Ponoć planowana jest jeszcze dobudówka? No tak, samorząd stołeczny, tonący w długach, tylko obieca i chwali się, że już na Lelewela wydał i tak ponad 2 mln. euro.   

Znów wracam do tamtych dawnych czasów. Dzięki szkolnemu archiwiście Janowi Pakalnisowi otrzymałam „Testament” Zdzisława Tuliszewskeigo, napisany od ręki na 14 kartkach. Pisał w szpitalu o szkole, kolegach, nauczycielach, z jakże ogromną miłością. To były ostatnie słowa tego znanego w Wilnie adwokata, współzałożyciela zespołu „Wilia”, mistrza fechtunku, sędziego klasy międzynarodowej w tej dziedzinie sportu, ostatnie słowa przed odejściem po kilku dniach do Domu Pana.   

Jedna z byłych członkiń komitetu rodzicielskiego szkoły nr 5 Halina Gieżanka, inicjatorka zwrócenia się do Moskwy w latach 1947-48 w sprawie zachowania polskiej szkoły, wspomina: „Kiedy na najbliższym zebraniu rodzicielskim ogłosiłam, że napisałam list do samego Stalina, zapanowała śmiertelna cisza. Złowroga cisza. Twarz Kurylenko (dyrektorka) pokryła się plamami, Wołczkow wstał z takim impetem, że krzesło przewróciło się, a major krzyknął, że za to „grubo” odpowiem i przesiedleniem autorytatywnie zagroził. Strach stłumiłam w sobie i sięgnęłam po egzemplarz Konstytucji”… Po kilku tygodniach od wysłania listu przybyła komisja… Sama Kurylenko musiała odczytać telegram zatwierdzający polska szkołę”.

Obecnie Litwa jest w Unii Europejskiej i w NATO, gdzie standardy praworządności muszą być na najwyższym poziomie, a prawa człowieka są podstawowym wyznacznikiem dobrych relacji międzypaństwowych. Nikt na Litwie nie może pojąć, jak można ignorować prawomocny wyrok niezawisłego i demokratycznego sądu, który uchylił decyzję Rady miasta o przerzuceniu Lelewela z Antokola do Żyrmun. Skoro społeczność szkoły miała tyle determinacji, by walczyć i przejść całą drogę od próśb, pism, pikiet po długą batalię sądową, a sąd podtrzymał rację społeczności szkoły Lelewela, to w normalnym demokratycznym państwie nie ma innej możliwości, jak tylko wykonać wyrok i przenieść siedzibę szkoły z powrotem na Antokol. Gimnazjum im. J. Lelewela, nasza legendarna ,,Piątka“, musi powrócić na Antokol.

Krystyna Adamowicz,
absolwentka „Piątki”

Komentarze   

 
#35 PL-LT 2017-10-11 19:38
Chwała obrońcom polskiego szkolnictwa!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#34 mieszkaniec 2017-10-06 16:53
kiedyś to było pokolenie, odważne, bardzo odważne, polskość była najważniejsza i żaden strach nie przeszkodził zwrócić się nawet do Stalina. A teraz? wszyscy z prądem... i mówię tu o dyrekcji szkoły, bo rodzice walczyli dzielnie...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#33 brzeżanin 2017-10-06 12:36
"Prezes "Macierzy Szkolnej" Józef Kwiatkowski uważa, że byłoby to trudne do urzeczywistnienia,"

http://www.wilnoteka.lt/pl/artykul/nauczyciel-w-polskiej-szkole-wyksztalcony-dobrze-zarabiajacy-i-swoj

A bratankowie na Rusi Podkarpackiej potrafią wspierać.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#32 a z innej beczki 2017-10-02 14:44
W czasach komunistów obowiązywał zapis we wszystkich ustawach o szkolnictwie, że SZKOŁA JEST ŚWIECKA.
W RL w Konstytucji jest zapis o świeckości szkoły.

Artykuł 40
Państwowe i samorządowe instytucje szkolne i wychowawcze są świeckie.

W takim razie na czym, jeśli nie na naukach Jana Pawła II, oprzeć wychowanie dzieci?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#31 qwer 2017-10-02 14:34
Żyjemy w państwie prawa. Tak przynajmniej nasza „oficjoza” powtarza. To dlaczego w stosunku do szkoły im. Lelewela, dziś, co prawda, gimnazjum, które otrzymało ten status w dużej mierze dzięki szantażowi władz oświatowych i samorządowych (jeśli przejdziecie, otrzymacie akredytację), prawo jest naruszone.

Nasłać komornika. Prokuratura czemu nie wszczęła postępowania w sprawie nierespektowania i ingerowania w decyzję sądu.
"Artykuł 114 Konstytucji RL
Ingerowanie organów władzy lub administracji państwowej, członków Sejmu i innych funkcjonariuszy, partii, organizacji politycznych i społecznych lub poszczególnych obywateli w działalność sędziów lub sądów jest zabronione i powoduje pociągnięcie do odpowiedzialności przewidzianej przez ustawę."
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#30 Obronimy polskie szkoły 2017-10-02 13:10
"Swoje błędy należy umieć poprawiać. Błędem było dokonanie przenosin szkoły na Żyrmuny bez doczekania werdyktu sądu."
Chciano to zrobić w białych rękawiczkach i postawić sąd przed faktem dokonanym licząc, że sąd to uwzględni. Tacy pewni siebie byli niedorośli do polityki Simasius i Benkunskas. Tymczasem życie przyniosło inne rozwiązanie i werdykt sądu był druzgocący dla wymienionych panów. Lecz zamiast naprawić swoje błędy i przyznać się do winy zabrnęli w kwestionowanie wyroku sądu!!! Proszę sobie wyobrazić jakie larum ci sami politycy i ich partie by podniosły, gdyby coś takiego stało się udziałem mniejszości narodowej.

"poszło w świat oświadczenie od anonimowych członków rady szkolnej, że się zgadzają na pracę w nowej szkole i proszą im nie przeszkadzać w pracy!"

Żenujący fałsz i obłuda. Grono pedagogiczne absolutnie pod niczym się nie podpisało. Dyrektor przeczytała list, a media poinformowała, że to pomysł wszystkich. Wstyd za takiego dyrektora. Zamiast bronić placówek poszła na układy. Już kilku takich układanych mamy - np. ZW
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#29 Mirka 2017-09-29 14:44
Cytuję Marek:
Zwrócić się w latach 40-tych prosto do Stalina w sprawie polskiej szkoły w republice litewskiej, to musiało wymagać niezwykłej odwagi i silnej wiary. Przecież konsekwencje mogły być dramatyczne. A jednak się udało! Skoro tak, to tym bardziej dziś, gdy nie grożą aż takie konsekwencje, trzeba bronić szkoły, bo od tego zależy przyszłość następnych pokoleń.


Łatwiej to zrobić kiedy nie ma się czarnych owiec jak pani Zubel
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#28 gazela 2017-09-29 13:48
chyba najwiekszymi szkodnikami dla nas sa konserwatysci, do ktorych probuja doszlusowac liberalowie. Jesli siegniemy pamiecia do projektu ustawy o mniejszosciach narodowych (tak to nie pomylka) przygotowanej przez konserwy, zakazującego używania dwujęzycznych nazw ulic i miejscowości, a także: "przedstawiciele mniejszości narodowych mają obowiązek przestrzegania konstytucji, ustaw i innych aktów prawnych, muszą chronić i szanować suwerenność państwa, niepodzielność jego terytorium, język państwowy, kulturę, tradycje i obyczaje narodu litewskiego."

Co do artykulu pani Adamowicz to jest on bardzo trafny. Niestety antypolskosc najbardziej dotyka to co cenne - oswiate
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#27 Aquarius 2017-09-29 11:11
Takiego bezprawia mamy całą masę. Od tragicznej ustawy oświatowej uderzającej w polskie szkolnictwo, system akredytacji, brak oddzielnych kryteriów dla szkół mniejszości narodowych, grabież budynków, czy posługiwanie się policją do zastraszania jak to miało miejsce w 2015 kiedy nasłano funkcjonariuszy na jedną z dyrektorek lub na kobietę, która wywiesiła Polską flagę i nakazano jej zdjęcie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#26 Marek 2017-09-29 09:46
Zwrócić się w latach 40-tych prosto do Stalina w sprawie polskiej szkoły w republice litewskiej, to musiało wymagać niezwykłej odwagi i silnej wiary. Przecież konsekwencje mogły być dramatyczne. A jednak się udało! Skoro tak, to tym bardziej dziś, gdy nie grożą aż takie konsekwencje, trzeba bronić szkoły, bo od tego zależy przyszłość następnych pokoleń.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Poniedziałek, 23 grudnia 2024 

    Łk 1, 57-66

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy sąsiedzi i krewni dowiedzieli się, że Pan okazał jej wielkie miłosierdzie, cieszyli się razem z nią. Przyszli ósmego dnia, aby obrzezać chłopca i nadać mu imię jego ojca Zachariasza. Lecz jego matka powiedziała: „Nic podobnego! Będzie miał na imię Jan”. Oni przekonywali ją: „Przecież nie ma nikogo w twojej rodzinie, kto by miał takie imię”. Za pomocą znaków pytali więc jego ojca, jak chce go nazwać. A on poprosił o tabliczkę i napisał: „Na imię mu Jan”. Wtedy zdumieli się wszyscy. I natychmiast otworzyły się jego usta, odzyskał mowę i wielbił Boga. Lęk padł na wszystkich ich sąsiadów. Po całej górskiej krainie Judei opowiadano o tym wszystkim, co się wydarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, zastanawiali się i pytali: „Kimże będzie ten chłopiec?”. Bo rzeczywiście ręka Pana była z nim.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24