Nie iść skandynawską drogą

2013-07-13, 09:10
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Była rzeczniczka praw dziecka, obecnie posłanka Rimantė Šalaševičiūtė forsuje w Sejmie (przy wsparciu feministycznych koleżanek) zmiany w Ustawie o ochronie praw dziecka, które uprościłyby urzędnikom i policji zabieranie dzieci z rodzin tzw. ryzyka socjalnego. Rząd na szczęście negatywnie ocenił proponowane poprawki.

Obecnie obowiązująca ustawa przewiduje, że dziecko niezwłocznie może być zabrane z rodziny przez uprawnionych urzędników, jeżeli ojciec bądź matka, stosując przemoc albo w inny sposób stwarzając zagrożenie dla dziecka, nadużywają swej władzy rodzicielskiej i w związku z tym występuje realne zagrożenie dla życia bądź zdrowia dziecka. Šalaševičiūtė proponuje poszerzyć okoliczności, przy których dziecko może być odebrane rodzicom. Ponadto chce, by mogła to robić sama policja bez udziału specjalistów z urzędu ochrony praw dziecka. Przy tym powodem do odebrania latorośli ich rodzicom mogą być tak enigmatyczne przepisy, jak te w rodzaju: „kiedy rodzice stronią się od swego obowiązku wychowania dziecka" czy „nadużywają władzy rodzicielskiej". Co znaczy te „stronią się" czy „nadużywają", rozum, jak chcesz.

Šalaševičiūtė słynie z tego, że opowiada się za tzw. skandynawskim modelem wychowania w rodzinie, który jest skrajnie zideologizowany i, wbrew pozorom, opresyjny wobec instytucji rodziny. W wywiadzie z wiosny tego roku, broniąc tego modelu, przyznała, że gdyby litewskie rodziny z tzw. ryzyka socjalnego okazałyby się na terytorium Norwegii, gdzie obowiązuje jurysdykcja tego państwa, to bez żadnej wątpliwości Norwegowie odebraliby tym rodzinom wszystkie ich dzieci, których na Litwie jest 26 tysięcy, nawiasem mówiąc. Bo, jak argumentuje socjaldemokratyczna posłanka, system skandynawski jest bardziej nowoczesny i postępowy. O ile na Litwie dziecko może być zabrane, jeżeli np. jest zaniedbywane, głodzone, marznie, wcale nie chodzi do szkoły, o tyle w Norwegii wystarczy sygnał, że miała miejsce przemoc wobec żony. „Tam nawet nie potrzeba przemocy wobec dziecka, by prawo zezwalało zabranie jego rodzicom", afirmuje norweskie rozwiązania ich litewska naśladowczyni. „W Skandynawii ustawy chroniące dzieci są bardzo ostre, zabraniają nie tylko przemoc fizyczną, ale i psychiczną", przyznaje Šalaševičiūtė i uznaje zarazem wyższość modelu skandynawskiego nad litewskim. A ta wyższość to polega na samym poglądzie na rodzinę, na relacje w rodzinie, które u północnych sąsiedzi układać i kreować równoprawnie może też niepełnoletnie dziecko. Jak coś nietykalnemu nastolatkowi nie w smak w rodzinie by się stało, to ma przecież ustawowe prawo zaskarżyć rodziców do urzędu, który sprawę pilnie i rygorystycznie zbada i praw rodzicielskich rodzicieli pozbawi, jeżeli tak mu się uzna za słuszne. „Pogląd Skandynawów, w tym Norwegów, jest taki, że jeżeli rodzina nie zapewnia praw dziecka i jego bezpieczeństwa, to wystarczy najmniejsze naruszenie, które wykazałoby, że w perspektywie dziecko może czuć się niebezpieczne w rodzinie, i zgodnie z ich przepisami oni mogą zabrać dziecko", wyjaśnia Litwinom posłanka wysokie skandynawskie standardy.

Cóż, standardy zaiste wysokie. Wystarczy perspektywa i dzieci nie ma. A takie perspektywy zdarzają się, jak obserwujemy w mediach, coraz częściej. Na przykład rodzice utracili pracę, więc w perspektywie nie mogą zabezpieczyć dzieciom godnego standardu życia. Urząd wie wtedy, co ma robić. I robi. Anomalii na gruncie tak „postępowego" prawa jest znacznie więcej. Dzieci na przykład są odbierane z błahych powodów rodzicom i oddawane na wychowanie ... gejom. Czyż nie postęp? Niby walczy się z przemocą w rodzinie, a w konsekwencji dziecko pozbawiane jest najbardziej podstawowych praw. Niszczony jest autorytet rodzicielski, więzy rodzinne.

Dobrze, że w tym przypadku rządowi wystarczyło rozsądku, by nie pójść na Północ...

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#12 da 2013-07-19 14:52
do lemon: ale praca z rodziną jest trudniejsza, łatwiej urzędnikowi zabrać dziecko i problem z głowy. Chore podejście pokazujące brak szacunku do instytucji rodziny.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Marianna 2013-07-16 17:07
Pomysł Šalaševičiūtė, może na pierwszy rzut oka wygląda nieźle, bo przecież chodzi o dobro dziecka itp., ale to pomysł utopijny i w praktyce przyniesie więcej szkody niż pożytku. Rodzice po prostu będą się bali wychowywać swoje dzieci, dlatego że wychowanie zawsze zawiera jakiś element kary i wcale nie muszą to być kary cielesne. Co z takich dzieci wyrośnie?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 lemon 87 2013-07-15 18:19
Osoby dorastające w domu dziecka też mają wiele problemów społecznych. Pozbawianie dziecka rodziny nie rozwiąże problemów. Trzeba bardziej się orientować na pracę z rodziną.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 edek26 2013-07-15 17:20
To są bezmyślne propozycje paniusi co wszystko ma. Ciekawe czy była też wzorową matką dla swoich trzech córek. Ludzie czasem popełniają błędy ale to nie znaczy że od razu możemy ingerować w ich życie i pozbawiać dzieci.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 elan 2013-07-15 17:05
Zabierać dzieci można w skrajnych przypadkach. Co ma na celu i do czego doprowadzi takie bezmyślne zabieranie dzieci. Czy wychowanie dzieci poza rodziną pozwoli lepiej ukształtować osobowość?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 mirek 2013-07-15 16:33
Najpierw trzeba osiągnąć taki poziom rozwoju ekonomicznego jak kraje skandynawskie a póżniej gadać o możliwości zapewnienia dobrych warunków rozwoju. Trzeba inwestować w kształcenie i rozwój społeczeństwa a nie dzieci zabierać.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 leo 2013-07-15 14:32
Ciekawe jak Šalaševičiūtė zapewni utrzymanie tych dzieci? I tak z rodzin ryzyka społecznego jest zabieranych wiele dzieci ale najczęściej tylko na czas póki rodzice poukładają swoje życie (przestaną pić, znajdą pracę).
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 Jan Kran 2013-07-15 14:00
w nawiązaniu do przypadku opisanego przez użytkownika "vega"- kraje skandynawskie często są pokazywane jako przykład i wzór poszanowania praw ludzi innych narodowości itd. A tutaj mamy przykład jawnej dyskryminacji ze względu na inną kulturę. Jak to w końcu jest w tej Norwegii?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 Alina 2013-07-15 13:32
po co feministki lezą tam, gdzie nie trzeba? Niech się lepiej zajmą walką o prawa kobiet, a nie rozwalaniem rodzin!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#3 G.C. 2013-07-15 12:32
Czy Šalaševičiūtė wie, że już w 2005 roku, ONZ w swoim raporcie skrytykowała Norwegię za to, że zbyt wiele dzieci jest odbieranych rodzicom? Ochrona- tak, ale nadgorliwość jest szkodliwa, bo prowadzi do absurdalnych sytuacji, gdzie odbiera się dziecko dlatego, że było smutne...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Wtorek, 26 listopada 2024 

    Bł. Jakuba Alberionego, prezbitera, wspomnienie

    Łk 21, 5-11

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Kiedy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: „Nastaną dni, kiedy z tego wszystkiego, czemu się przyglądacie, nie pozostanie kamień na kamieniu. Wszystko legnie w gruzach”. Zapytali Go: „Nauczycielu, kiedy to się stanie i jaki będzie znak, że to wszystko już nadchodzi?”. On zaś odpowiedział: „Uważajcie, abyście nie zostali wprowadzeni w błąd! Pojawi się bowiem wielu takich, którzy w moje imię będą mówić: «Ja jestem» oraz: «Nadchodzi czas». Nie idźcie za nimi! A kiedy usłyszycie o wojnach i rozruchach, nie trwóżcie się. To bowiem musi się najpierw wydarzyć, ale jeszcze nie zaraz będzie koniec”. I mówił do nich: „Powstanie naród przeciwko narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą też wielkie trzęsienia ziemi, a w różnych miejscach klęski głodu i zarazy. Pojawią się straszne zjawiska i znaki wielkie na niebie”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24