Ryba psuje się od głowy
Wstrząs na litewskiej scenie politycznej spadł na kraj jak grom z jasnego nieba, a karząca ręka sprawiedliwości dosięgnęła szefa ruchu liberałów Eligijusa Masiulisa. Na jaw wyszła horrendalna łapówka w kwocie stu tysięcy euro, jaką miał przyjąć od biznesu. Nic nowego pod słońcem, chciałoby się powiedzieć, bo tak kończy się polityka prowadzona bez wartości, oparta na cwaniactwie i szukaniu własnych korzyści. Wielokrotnie liberałowie mieli usta pełne pustych frazesów i obietnic. Z wierzchu piękne opakowanie, a w środku, jak pokazuje życie, polityczna zgnilizna podszyta korupcją. "Wpadka" Masiulisa to nie wyjątek, a raczej czubek korupcyjnej góry lodowej dryfującej po wodach litewskiej polityki. I jak pokazuje afera, ryba zawsze psuje się od głowy, a szef liberałów jest tego przykładem. Afery korupcyjne mają to do siebie, że przypominają ośmiornicę, której macki sięgają daleko. Warto więc przyjrzeć się bliżej powiązaniom polityczno-medialnym liberałów Masiulisa, Stepanovičiusa, Šimašiusa ze środowiskiem portalu i radia ZW Czesława Okińczyca.
Pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci kim jesteś
Wszyscy doskonale pamiętamy jak media ZW zaangażowały się w promowanie liderów partii liberalnej, która ma szczególne "zasługi" w niszczeniu polskiej oświaty na Litwie. To nie kto inny, a Stepanovičius i Šimašius byli częstymi gośćmi ZW. Promowano ich tak przed wyborami, jak i po, działając tym samym na szkodę polskiej społeczności. Litewskimi liberałami zachwycała się redaktor Widtmann i jej goście Pukszto, Radczenko i Komar, który notabene jest doradcą obecnego liberalnego mera Wilna. Ponadto Aleksander Radczenko pisywał na ich temat pochwalne peany. Do chóru liberalnych klakierów aktynie włączał się także PKD, klubik polskojęzycznych ujadaczy. A nijaki politolog Pukszto, jak pokazywało jedno ze zdjęć, nawet odwdzięczał się gościowi PKD Masiulisowi wręczając mu zagadkową torbę. Co jest bardzo symboliczne w obecnej sytuacji. Nie śmiem nawet myśleć, co mogło być w środku. Ciekawe, co teraz wymienione wyżej grono będzie mówić i pisać? Czy przeproszą za natarczywe promowanie liberalnych aferzystów? Czy pójdą w zaparte i nabiorą wody w usta? Powiązania wspomnianych mediów z szarpanymi skandalem korupcyjnym liberałami budzi moralne wątpliwości i stawia wiele pytań.
Pytania w sprawie ZW
Choćby te, dlaczego medialna grupa ZW otrzymuje poprzez fundację nieproporcjonalnie wysokie wsparcie finansowe z Polski? Pytanie to jest o tyle zasadne, że w sprawie niejasnego przepływu środków, ich wykorzystywania i fakturowania, interpelację do polskiego MSZ składali senatorowie i posłowie z PIS, PSL i Kukiz'15. W jednej z nich zapytano wprost w odniesieniu do mediów ZW, dlaczego "polski podatnik finansuje media prowadzące politykę antypolską"? Wątpliwości jest wiele, a wszystkim im powinny się przyjrzeć stosowne instytucje. Bliskie, a wręcz przyjazne nastawienie ZW do skorumpowanych liberałów powinno dać wszystkim do myślenia. Powiedzenie "Pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci kim jesteś" pasuje tu jak ulał. Po wybuchu afery lidera liberałów, co niektórzy nie będą spać spokojnie.
Nie słuchać fałszywych proroków
Mam jednak nadzieję, że cała ta sprawa otworzy ludziom szeroko oczy, zwłaszcza tym, którzy nieopatrznie dali się zwieść propagandzie promującej liberałów. Tak jak zaślepiona nimi i wykonująca gorliwie i z wielkim zapałem ich zadania niejaka Julia Mackiewicz z Solecznik, która założyła rozbijający jedność Polaków liberalny, tzw. komitet do spraw mniejszości narodowych. Natomiast na konferencji prasowej w Seimasie jednym głosem ze skompromitowanym Masiulisem bezpardonowo atakowała polskie organizacje.
Dobrze, że przynajmniej na Litwie jest partia, która nigdy nie splamiła się aferą korupcyjną, i która pryncypialnie, dla zasady nie przyjmuje pieniędzy od biznesu. To Akcja Wyborcza Polaków na Litwie - Związek Chrześcijańskich Rodzin, partia prawdziwych wartości. Warto o tym pamiętać i na pewno nie słuchać fałszywych proroków, którzy stawiają na skorumpowanych polityków i partie.
Dr Bogusław Rogalski, politolog
Komentarze
Spokojnie, spokojnie, jeszcze będą wierzgać. Znowu naopowiadają bajek, a część ludzi da się nabrać. Naobiecują, wyszczerzą zębiska jak mer stolicy, będą pompowani przez zaprzyjaźnione media, biznes znowu podsypie grosza...
Nie powiem, żeby mnie to smuciło...
Czy nie zostały złamane przepisy dotyczące publicznych przetargów?
Linas Kvedaravičius (zastępca mera Wilna) dwa dni przed ogłoszeniem wyników przekazał informację o zwycięzcy przetargu na remont basenu w Fabianiszkach!!!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.