Na tej wystawie licznie przybyli goście mogli podziwiać przepiękne obrazy, dzieła z drewna, koralików i innych materiałów. Podczas otwarcia wystawy artyści podzielili się z gośćmi myślami o swojej sztuce i dziełach. Każdy z artystów zamiłowanie do rękodzieła wyniósł z dzieciństwa lub rozpoczął swoją przygodę z rękodziełem w dojrzałym wieku. Ta miłość do sztuki niejednokrotnie pomagała im przezwyciężyć wszelkie trudności życiowe. Wyroby te też cieszą oko i służą ozdobą domu wielu ludzi.
Paweł Łopacki - twórca urodzony w Wilnie. Malarstwem i rzeźbą w drewnie zainteresował się około 2000 r. Jest samoukiem. Tworząc swoje dzieła nie wzoruje się na innych twórcach. Tematykę dla swoich prac czerpie z zewnętrznych natchnień i wizji.
Jelena Semionowa mówiąc o swojej twórczości zaznaczyła, że tworzyć nowe dzieła czasem jest trudno, czasem coś się nie udaje i należy zaczynać od nowa. Jednak proces twórczy dostarcza Pani Jelenie wiele radości i satysfakcji, szczególnie wtedy, gdy to doceniają inni ludzie.
Irena Żdanowicz z Wilna tworzy przepiękne dzieła z koralików, obrazy na naturalnym płótnie czy też zegary naścienne. Inspiracji często szuka w przyrodzie. Wśród miłośników dzieł Pani Ireny są ludzie mieszkający nie tylko na Litwie, ale nawet na Cyprze lub w Niemczech.
Podczas otwarcia wystawy rozbrzmiewała również poezja. Wiersze własnego autorstwa czytała Janina Surkowa. Pani Janina przez wiele lat pracowała jako nauczycielka plastyki w szkole w Miednikach i Rukojniach. Wiersze pisze od dzieciństwa. Są to utwory w języku polskim, litewskim i rosyjskim.
Samanta Tumanowicz i Adriana Boroszko zatańczyły przepiękne tańce rytmiczne. Ich występ cieszył się niezwykłym powodzeniem.
Na otwarcie wystawy przybyli dostojni goście. Wśród nich należy wymienić księdza proboszcza parafii Św. Trójcy Przenajświętszej i św. Kazimierza w Miednikach Józefa Makarczyka. W swoim przemówieniu ksiądz proboszcz przypomniał wszystkim, jak to dawniej na wsi ludzie mieszkali i pracowali. Każdy umiał swoimi rękoma jakieś cudeńko stworzyć. To było coś zwyczajnego.
„Dziś ludzie od tego już odeszli. To, co kiedyś było pospolite, dziś nas zadziwia. Możemy pójść do sklepu i kupić wszystko, co wolimy. A to, co widzimy na wystawie, jest czymś niezwykłym, oryginalnym. Nie należy ukrywać rzeczy zrobionych własnoręcznie, ale pokazywać młodszemu pokoleniu i zachęcać do pielęgnowania dawnych tradycji i obyczajów” – mówił ksiądz proboszcz.
Impreza odbyła się w niezwykle miłej przyjaznej atmosferze. Każdemu tego dnia dopisywał dobry humor.
Andrzej Aszkiełowicz