List otwarty przesłany do naszej redakcji podpisało 21 nauczycieli.
Poniżej publikujemy treść listu:
List otwarty
Tak śmieszne, że płakać się chce...
Wstęp
W deszczowy wieczór odbyła się 6. edycja STUDNI – festiwalu humoru studniówkowego dla szkół polskich na Litwie. Młodzież z trzech szkół wileńskich: Gimnazjum Jana Pawła II, Gimnazjum Józefa Ignacego Kraszewskiego oraz Liceum Adama Mickiewicza zaprezentowała naprawdę imponujący poziom, był widoczny ogrom włożonej pracy początkujących artystów, ich wychowawców, instruktorów teatralnych. Apel organizatorów STUDNI, aby nie były to tylko „popłuczyny po polskich lub – co gorsza – rosyjskich kabareciarzach”, dał swoje owoce. Drużyny prześcigały się w popisach, każdy się starał, aby występ był oryginalny, użycie rusycyzmów było uzasadnione, temat był przedstawiony na tle aktualnych dla Wileńszczyzny i całego świata wydarzeń.
Krzywe zwierciadło
Po popisach w kategorii STUDNIÓWKA nadszedł czas na kategorię OPEN, w której wystartowali dwaj młodzi ludzie i dwie drużyny szkolne. Znowu zapowiadało się na świetną zabawę. I oto na początku monologu Pierwszego Pana sala usłyszała „Kuj z nim”. „Nasze gimnazjum. Kuj z nim” chyba było hasłem lub mottem przedstawionej w skeczu szkoły. To tymi słowami wystartował RIKUAJEM.
Odważnie! Na sali słychać było szmer. I tu się zaczęła „uczta duchowa”. Bohater trzymał w ręku czaszkę (nauczycielki?) i do niej wygłaszał monolog zbuntowanego „Hamleta naszych czasów”. Tragiczne wspomnienia zalały jego umysł. Popijając herbatkę „STALICZNAJA”, wspominał, jak to w jego szkole palono i odpisywano w „świątyni dumania”, w której, kiedy to się „toaleta zabiła”, papier kancelaryjny przypięty na drzwiach głosił, aby „załatwiać się na własną rękę”, jak w jego szkole wpisywano niedorzeczne uwagi do dzienniczka, bibliotekarkę pytano o „Trumny” Kochanowskiego i „Barbie” Prusa, nauczycielka „blondynozaur” znęcała się nad uczniami. W takiej szkole każdy dzień przypominał papier toaletowy, bo „jest długi, jest szary i jest do d... upy”. Pada też smutna refleksja „Najpierw odchodzą najlepsi. Wobec tego niektórzy nauczyciele będą jeszcze żyli i żyli”. Zapytacie pewnie: „Jakaż to szkoła taka? Szkoła – postrach , szkoła – „dom koncentracyjny”? Odpowiedź padła już na początku, było to „wczoraj Gimnazjum Adama Jaszkiewicza – GAJ, obecnie Liceum Adama Jaszkiewicza – LAJ, a będzie Szkoła Rozwojowa Adama Jaszkiewicza – SRAJ” (tu cała sala żywo zareagowała, poznawszy obiekt sarkazmu). Odważnie? Nie ma wątpliwości! Nie tylko bohatersko, ale i nowatorsko! Monolog Pana się zakończył słowami do czaszki (PANI NAUCZYCIELKI? OŚWIATY?) „Komu w trumnę, temu czas”.
Kolejny Pan, zawodowy aktor, obiektem swych rozważań znowu uczynił szkołę (też pewnie ta przeklęta placówka zdruzgotała mu życie). Ten Pan nawet „miał szczęście” kiedyś nauczycielem być!!! Wspomnienia szkolne równie niemiłe, nawet katechetka poniedziałkowy dzień witała słowem „kur...”. Dla innej znanej placówki Pan zaproponował zmienić świętego patrona na świętego Wawrzyńca – patrona kucharzy od białej mączki kokosowej, którą tak uwielbiają jej uczniowie. Jeszcze jedno wspomnienie z życia szkoły – nauczyciel na prośbę ucznia wyprawić ocenę wrzuca telefon do klozetu, a uczeń – „zombie” pokornie zębami go wybiera. Odważnie! Brawo!!! Prawdziwa sztuka nie zna granic, ma być wolna! Sala się śmieje... Nareszcie ktoś z prawdziwym poczuciem humoru!
Obu Panów coś jednoczy? Owszem, ich życie zostało napiętnowane i zatrute przez KOSZMARNĄ SZKOŁĘ, która, jak rzekł pierwszy „skraca życie o całe 12 lat i 8 minut”. Pierwszemu Panu tak pewnie życie zatruła, że nie odważył się nazwać swej szkoły wprost, ale wolał bohaterem swego skeczu uczynić ucznia z innej szkoły. Chociaż są i tacy, którzy twierdzą, że to taki zbiorowy obraz – po prostu szkoła polska miasta Wilna.
Gratulujemy obu Panom! Jak twierdzą psycholodzy, uwolnić się raz nareszcie od strasznych wspomnień i iść dalej! „Gazować” do przodu!
Komisja udaje się na werdykt, który usłyszeliśmy niebawem.
W kategorii OPEN mamy dwóch równorzędnych zwycięzców!!! Nikt nie wątpił, że to będą nasi dwaj Panowie – mistrzowie ciętej riposty i dobrego dowcipu. „Czarny humor” urzekł komisję, jak się mówi „chwycił za gardło” i już nie puścił. Jednym słowem, udało się wcielić w życie hasło organizatorów:
Wypuść parę – pokaż, na co Cię stać!
Jeden z uczniów, oszołomiony popisem, w poniedziałek stwierdził ze smutkiem: „W następnym roku trudno będzie przeplunąć tegoroczny poziom. Tak wysoko postawiona poprzeczka!”. No tak, trudno, a i obniżać nie wypada....
Czasy się zmieniły, trzeba iść z ich duchem, trzeba ostro!!! Wulgaryzmów używać bez usuwania jednej literki, można też spróbować świętości szargać, bo to na topie, można też ciała nagiego pokazać więcej..., psuć głośno powietrze, byle z werwą, aby publiczność się nie nudziła, a i polubień w przestrzeni wirtualnej byłoby więcej.
Z czym więc do widowni szkolnej w następnym roku?
Czy warto szarpać nerwy tym wychowawcom (już tylko trzech szkół ), które za 600 euro po lekcjach przez bite dwa miesiące próbują tworzyć oryginalny (uchowaj, Panie Boże, by nie powielić kogoś), ambitny i wesoły (ale nieobrażający nikogo) scenariusz. W dodatku trzeba dbać o poprawność językową i kulturę osobistą. Czy warto tym uczniom tak się starać?
Czy szkołom w następnym roku uda się osiągnąć taki wysoki poziom, jaki zaprezentowali Panowie? Wątpimy... Ale zawsze można kabaret przenieść na teren prywatny, na przykład, jak Pan Drugi zaproponował, do kawiarni polskiej. Przy kufelku piwa to można i śmielej się zabawić. No tak, szkołom to się nie uda nigdy, bo przecież tam żyją jeszcze te „wredne nauczycielki”, „blondynozaury”. Przepraszamy za sarkazm, trafiliśmy pod wpływ kabaretowego „czarnego humoru”.
Aneks
Poczuliśmy się urażeni, zdeptani i opluci – tak, proszę Państwa, to przemyślane i wyważone słowa, za które ponosimy odpowiedzialność. Chcielibyśmy skierować do organizatorów pytania, chyba raczej retoryczne: „Czy ktoś poniesie odpowiedzialność za to, że wulgaryzmy i paszkwile leciały ze sceny w obecności uczniów nad wyraz zafascynowanych pseudoodwagą „mistrzów”? Czy Ci Panowie naprawdę zaprezentowali najlepszy humor, odpowiadający założeniom STUDNI – festiwalu dla szkół polskich na Litwie?!!! To, co w sobotę było nazwane świetnym humorem i ciętą ripostą, od zawsze było uważane za chamstwo. Czy ktoś nam wytłumaczy, jak po czymś takim nie czuć wstydu za to, że wielu z nas w swoim czasie obrało zawód nauczyciela? Czy naprawdę pseudodemokracja nie zna granic w czasach, kiedy wszystkie media trąbią o tragedii narodowej – zacieraniu granic między tym, co dobre, a co nie bardzo. Czy Panowie zawczasu wiedzą, że ich dzieci nie pójdą do szkół i autorytet nauczyciela nie będzie potrzebny? Podobno w szkołach brakuje nauczycieli? Nadzieja w tych niektórych, co to „będą żyć i żyć”. Taka oto gorzka refleksja zakradła się do naszych serc.
PS Warto dodać, że zwycięzcy w kategorii OPEN udadzą się w podróż za pieniądze również polskich podatników.
Proponujemy wszystkim nieobojętnym obejrzeć występy Panów i wyrobić własne zdanie na ten temat. Nie zawsze przecież można wierzyć wrednym nauczycielom, nieznającym się na dobrym dowcipie i ciętej ripoście.
Z wyrazami szacunku
Nauczyciele
Irena Dziugiewicz, Elwira Bielawska, Henrika Ruzgienė, Irena Litwinowicz, Halina Gulbinowicz, Anna Stankiewicz, Lilija Zaricznaja, Eugenia Pietrowicz, Iwona Czerniawska, Grażyna Dawlidowicz-Ambros, Helena Żukowska, Swietłana Bogdanowa, Regina Nemejko, Grzegorz Zacharewicz, Bożena Borowska, Ludmiła Siekacka, Katarzyna Kuzborska, Mirosława Salnik, Jolanta Szwabowicz, Lucja Bumbul, Bożena Nadzeras.
Komentarze
Można było dowiedzieć się czy w RM nie ma jakiejś normalnej,żeby wulgaryzm był wykluczony.A druga sprawa,to kto im przyznał
pierwsze miejsce?Trzeba było uznać ich popisy za chamskie i obrażające widownię.Tacy artyści z Polski niszczą wizerunek Polski.Ale to jest lewica
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.