Celem tego wyjazdu było zapoznanie się z systemem edukacyjnym Francji, spędzenie kilku dni w obecności ekspertów edukacji wczesnoszkolnej, odwiedzenie instytucji wczesnoszkolnej miasta Poitier, a także dyskusje na tematy ważne m.in. o sferze edukacji wczesnoszkolnej na poziomie międzynarodowym – w stażach brało udział 25 przedstawicieli 13 państw.
Pobyt w przedszkolu francuskim bardzo się różni od pobytu w naszym przedszkolu. Po pierwsze, dlatego że edukacja odbywa się w określonych godzinach (6 godz. dziennie). Tradycyjnie każdą środę jest wolne od uczęszczania do przedszkola, kiedy to dziecko potrzebuje opieki, która jest poza godzinami wyznaczonymi na edukację. Wówczas rodzic musi samodzielnie zabezpieczyć dziecku opiekę bądź płacąc za usługi prywatne, bądź sam spędza z dzieckiem więcej czasu.
W przedszkolu, gdzie mieliśmy spotkanie, dziecko już od najmłodszego wieku, czyli od 2 lat jest szykowane do bycia uczniem. Zauważono, że widnieje brak zabawek edukacyjnych (jest, ale niedużo), dzieci pracują najczęściej w grupkach (w grupie zazwyczaj jest powyżej 20 dzieci, maluchami opiekuje się nauczyciel albo nauczycielka, a także panie do pomocy). Do tego w grupach, mimo dużej liczby dzieci, nie ma dziecięcego hałasu, panuje twarda dyscyplina. Każde dziecko wie, za co jest odpowiedzialne, co musi robić bądź jak się zachowywać. Ale jak wybiegają bawić się na plac przedszkolny, z zachowania się są podobne do naszych dzieci, tylko że my mamy lepsze warunki. Nasze dzieci biegają po trawie, mogą dotknąć przyrody i jest zielono dookoła, a w odwiedzanym przedszkolu dzieci na placu zabaw mają beton. Cała działalność placówki wczesnoszkolnej jest bardzo surowo kontrolowana przez prawo, wszystko jest splanowane, nauczyciele są zobowiązani wykonywać polecenia. Nasi nauczyciele mają akurat więcej wolności w planowaniu codzienności dziecka w przedszkolu. Mimo tego warto też podkreślić, że wśród francuskich przedszkoli dość popularne są metody Montessori.
Podczas tego projektu odbywały się także szkolenia, dyskusje i prezentacje na temat, jak działają przedszkola i szkoły początkowe w poszczególnych państwach. Każde państwo ma coś, co można byłoby naśladować i zastosować w działalności naszych placówek jako dobrą praktykę, ale też są rzeczy, które nigdy by się w naszych placówkach nie przeżyły, np. rezygnacja z posiłku dla dzieci (zamiast tego są przekąski przyniesione z domu), brak zmiennego obuwia albo rezygnowanie z zabawy i szykowanie 2-latka do szkoły.
Udział w takiego typu spotkaniach daje możliwość szerzej spojrzeć na działalność przedszkoli poza granicami naszego państwa i po raz kolejny można dojść do wniosku, że to, co tworzymy w naszych przedszkolach jest i może być przykładem do naśladowania dla innych państw, i że my mamy u siebie dobrą podstawę, mimo owszem problematycznych sytuacji, które są również codziennością placówki. Do tego są nawiązywane ścisłe kontakty z innymi nauczycielami i dyrektorami placówek wczesnoszkolnych, co sprzyja, że pojawiają się możliwości tworzenia i realizowania nowych projektów i nowych spotkań, więc warto z tego korzystać.
W artykule jest przekazywane zdanie autora, i ani Komisja Europejska, ani Agencja Narodowa nie jest odpowiedzialna za treść artykułu.