Bo wileńskie Kaziuki - chociaż na pozór są tylko rozpoczynającymi się w pierwszych dniach marca i trwającymi w okolicach Wilna czasem przez dwa tygodnie jarmarkami - w gruncie rzeczy od dawna już przekształciły się w największe, najdłużej trwające i najbarwniejsze święto. Któż, pochodzący ze stron Wileńszczyzny, nie uczestniczył lub przynajmniej nie obserwował kaziukowych jarmarków? Ich tradycja liczy sobie już 300 lat z górą i trwa do dziś dnia.
Kaziuki, czyli dzień Świętego Kazimierza, patrona Litwy, jest obchodzony również w naszym gimnazjum już od kilku lat. Stało się dobrą tradycją, gdy sala szkolna przekształca się w prawdziwy ,,jarmark kaziukowy".
W tym roku w naszym gimnazjum odbył się jarmark jako nietradycyjny dzień nauczania. Wszyscy uczniowie od klasy 1 do IV G byli zaangażowani do udziału. Zawczasu powinni byli przyszykować stoisko w sali, wykonać symbol św. Kazimierza, przygotować hasło, wziąć udział w koncercie.
A więc na sali zawrzało. Czego tutaj tylko nie było! Każde stoisko było bogate w przeróżne smakołyki, słodycze i wyroby domowe. Nie zabrakło własnoręcznie wykonanych pocztówek, kompozycji, biżuterii, lizaków. Dominowały jednak wypieki domowe: pączki, chrusty, wafle, różnorodne ciasta i ciasteczka. Każdy mógł wybierać wedle własnego gustu smakowego. Jakaż to była frajda zarówno dla kupujących, jak i sprzedających!
W ten sposób dzieci zachęcone były do przypomnienia tradycji, które przekazali nam dziadkowie, poznania historii naszego regionu. Była to również ciekawa lekcja przedsiębiorczości dla uczniów wszystkich klas.
Gościliśmy również u siebie grupę uczniów wraz z ich opiekunami z Bydgoszczy. Nasi koledzy byli zachwyceni imprezą i na pewno dobre wrażenia zawiozą do Polski.
Święto dostarczyło wszystkim wielu dobrych i miłych wrażeń. Za aktywny udział w imprezie uczniowie zostali nagrodzeni dyplomami. Było to wesołe święto, zwiastujące zbliżającą się wiosnę.