Przy tej okazji ożyły wspomnienia o ludziach, którzy ten taniec niegdyś tworzyli. Są to choreograf „Śląska" Elwira Kamińska oraz choreograf „Wilii" Zofia Gulewicz. Obie są legendami swoich zespołów.
Uzyskanie zgody nie było łatwe
W ramach przygotowań „Wilii" do jubileuszowego koncertu z okazji sześćdziesięciolecia, dzisiejsza kierownik grupy tanecznej „Wilii" Marzena Suchocka zwróciła się do kierownictwa „Śląska" z prośbą o pozwolenie na odtworzenie na scenie wileńskiej „Tańca Chustkowego", zwanego perłą sztuki tańca ludowego. Uzyskanie zgody nie było łatwe. „Taniec Chustkowy" jest wyjątkowo piękny i wyjątkowo trudny pod względem warsztatowym. Jest też jedynym w Polsce tańcem wciągniętym na listę Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.
Po kilkakrotnej wymianie korespondencji pomiędzy „Wilią" a „Śląskiem", sam dyrektor Państwowego Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk" im. Stanisława Hadyny Zbigniew Cierniak nie tylko udzielił pozwolenia, ale wydelegował do Wilna dwóch solistów baletu – Sabinę Szybką i Mario Maślańca – by przekazali tajemnice choreografii i techniki wykonania tego wyjątkowego tańca. Tancerze „Wilii" w ciągu dwóch dni sierpniowych z ogromnym przejęciem pracowali pod kierunkiem konsultantów z Koszęcina, zadziwiając gości swoimi umiejętnościami i pracowitością.
Niezapomniane chwile
Historia przyjaźni „Wilii" i „Śląska" sięga lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Dopiero powstały zespół wileński, w roku 1958 po raz pierwszy witał swego starszego o dwa lata brata ze „Śląska". Zawiązały się przyjaźnie nie tylko zawodowe, ale też prywatne. Wiliowcy pokazywali gościom zabytki Wilna, spotykali się w domach wileńskich artystów. W ramach przygotowań do obchodów dziesięciolecia, w 1964 roku „Wilia" zwróciła się do zespołu „Śląsk", by udzielił konsultacji w przygotowaniu „Tańca Chustkowego". Przyjechała wówczas sama choreograf Elwira Kamińska oraz solistka baletu „Śląsk", które przez kilka dni pracowały z tancerzami „Wilii". „Taniec Chustkowy" przez pewien czas był w repertuarze „Wilii". Jak wspomina ówczesny tancerz Roman Rotkiewicz, był to taniec, który wymagał ogromnego wysiłku. Ale był piękny! Pamięta też panią Elwirę, która cieszyła się w swoim zespole ogromnym autorytetem, podobnie jak pani Zofia w „Wilii".
W roku 1966 z okazji Tysiąclecia Państwa Polskiego „Wilia" po raz pierwszy gościła w Polsce. Był to niezapomniany wyjazd. Gdy urlopujący „Śląsk" dowiedział się, że zespół z Wilna przebywa w Polsce, zaprosił go do swej siedziby w Koszęcinie. Spotkanie to było kolejnym dowodem i wyrazem serdecznej przyjaźni obu zespołów. Wtedy to właśnie solistka „Wilii" Walentyna Walełko zauroczyła widzów, jak też członków zespołu „Śląsk", wykonaniem słynnej piosenki „Gdybym to ja miała skrzydełka jak gąska". Na znak uznania „Śląsk" podarował naszej „Gąsce" (tak nazywano Walentynę potocznie) przepiękny strój cieszyński. Na prośbę artystów „Śląska" Walentyna Walełko wykonała tę pieśń pod akompaniament samego Stanisława Hadyny.
To są niezapomniane chwile w życiu „Wilii" i, jak się okazało, „Śląska" także. Młode pokolenie dzisiejszego zespołu z Polski również chce więcej wiedzieć o legendarnej choreograf Elwirze Kamińskiej. Dzisiejsi konsultanci, soliści baletu Sabina Szybka i Mario Maślaniec, jak mówili, wzbogacili w Wilnie wiedzę o historii swego zespołu i legendarnej Elwirze Kamińskiej.
Przygotowania do jubileuszowego koncertu „Wilii", z okazji jej sześćdziesięciolecia, trwają na całego. Zarówno w aktualnym zespole, jak też wśród zawsze młodych duchem weteranów.
Koncert galowy Polskiego Zespołu Artystycznego Pieśni i Tańca „Wilia" odbędzie się 21 listopada w sali „Compensa" w Wilnie.
Krystyna Adamowicz
"Rota"