„Wilno moja miłość”. Podsumowanie wystawy fotografii Jerzego Karpowicza

2023-11-09, 12:41
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
„Wilno moja miłość”. Podsumowanie wystawy fotografii Jerzego Karpowicza © L24.lt (Fot. Marlena Paszkowska)

W Ambasadzie RP w Wilnie odbyło się we wtorek wieczorem podsumowanie plenerowej wystawy fotografii Jerzego Karpowicza, zatytułowanej „Wilno moja miłość”. Mieszkańcy i goście stolicy mają jeszcze okazję do 12 listopada podziwiać prace tego wybitnego wileńskiego artysty na skwerze Sirvydasa w Wilnie, tuż obok polskiej placówki dyplomatycznej i Instytutu Polskiego.

„Wystawa, katalog (…) pokazują, jak kompletnym artystą jest pan Jerzy Karpowicz. Sztuka fotografii to dla niego nie tylko sama technika wykonania zdjęcia czy jakieś szczęście w złapaniu odpowiedniego kadru, ale to jest wiele, wiele, może nawet drobnych, ale niezmiernie ważnych elementów, których całość i końcowy efekt zachwyca każdego widza. Co ważne, my jako odbiorcy, również jesteśmy częścią tej sztuki” – zagajając spotkanie powiedział prowadzący Mirosław Szejbak.

Podsumowanie wielu lat owocnej pracy
Finisaż wystawy „Wilno moja miłość” jest częścią projektu „Polacy w wolnej Litwie w obiektywie Jerzego Karpowicza”. Projekt składa się z wystawy skomponowanej z fotografii Jerzego Karpowicza i albumu, będącego uzupełnieniem i jednocześnie katalogiem tej wystawy. „A wszystko razem stanowi to znakomite podsumowanie wielu lat owocnej pracy pana Jerzego Karpowicza” – zaznaczył Szejbak.

Spotkanie odbyło się z udziałem autora wystawy oraz jego przyjaciół i miłośników jego wieloletniej twórczości. 

Zawsze z aparatem
Ambasador RP w Wilnie Konstanty Radziwiłł podkreślił, że Jerzy Karpowicz, który fotografuje blisko 70 lat i jest kronikarzem polskości na Litwie „tak dokładnie opisał poprzez swoje zdjęcia Wilno i wszystko, co jego dotyczy, także Wileńszczyznę i Litwę, nie tylko zresztą”. Trudno doszukać się polskich imprez czy wydarzeń kulturalnych, których nie rejestrowałby ten znakomity kronikarz i artysta. Także ja osobiście będąc w Wilnie od pół roku ciągle widzę pana Jerzego z aparatem” – mówił ambasador. Zwrócił uwagę na to, że jego prace przedstawiają w zasadzie wszystko, co dotyczy Wilna i Wileńszczyzny, ale też niezwykle ważne wydarzenia w kraju, jak np. Szlak Bałtycki z 1989 roku, spotkania wilnian z papieżem Janem Pawłem II podczas jego pielgrzymki na Litwę w 1993 roku, a także stare i nowoczesne Wilno, jego krajobrazy, architekturę i mieszkańców.

„To zaszczyt móc dziś z Panem i zaproszonymi gośćmi świętować kolejny pański sukces, którym bez wątpienia jest wystawa plenerowa „Wilno moja miłość”. Życzę Panu kolejnych ciekawych projektów i głęboko wierzę, że będzie Pan nadal dokumentował kolejne pokolenia” – mówił ambasador RP. 

Niczym bursztyny z kuferka
Precyzja, kolor i światło to są cechy charakterystyczne fotografii Jerzego Karpowicza. Wskazał na to wileński malarz artysta Robert Bluj, który jest kuratorem wystawy. „Ta fotografia jest wyjątkowa nie tylko ze względu na to, co odzwierciedla, ale też na mistrzostwo, w jaki sposób pan Jerzy podchodzi do fotografii. Każdy szczegół od warsztatu do ujęcia jest głęboko przemyślany” – powiedział Bluj.

Wybór odpowiednich zdjęć na wystawę był dla niego, jak przyznał, niczym wyciąganie „bursztynów z kuferka”. „Pan Jerzy udostępnił mi swój skarbiec ze slajdami. To slajdy średniego formatu, one niczym bursztyny z kuferka, na których zastygły obrazy z dawnych lat. Miałem przyjemność wybierać, selekcjonować, dopasowywać. Wiele dyskutowaliśmy, które obrazy pokazać, a które nie. Aczkolwiek powiem, że to tylko skrawek twórczości nie tylko pod względem ilości fotografii, które pan Jerzy wykonał, ale również tematów, które poruszał w swojej twórczości. Mam głęboką nadzieję, że takie wystawy oraz publikacje jeszcze będą miały miejsce” – dodał.

Spór artystów
Organizator i pomysłodawca wystawy, prezes Towarzystwa Projektów Edukacyjnych Paweł Zarzecki opowiedział o tym, jak doszło do zorganizowania wystawy. Otóż podczas realizacji wielu wspólnych projektów edukacyjnych ze Stowarzyszeniem Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” często pojawiało się nazwisko Jerzego Karpowicza. I wtedy prezes „Macierzy Szkolnej” Krystyna Dzierżyńska podsunęła pomysł, aby ukazać dorobek fotografika. Tę idę poparł też Robert Bluj. „Kiedy zadzwoniłem, pan Jerzy powiedział: „Tak? Pan chce pożyczyć moje zdjęcia? Nie ma możliwości!” Musieliśmy z całym sprzętem komputerowym, ze skanerami przyjechać do Wilna, zainstalować się w jednym z pokoi w Domu Kultury Polskiej. Tam, pod okiem pana Jerzego, który tu siedział od rana do wieczora, pilnował każdego slajdu, który dawał mi do ręki, skanowaliśmy. Po zeskanowaniu musieliśmy zrobić próbne wydruki jednej z plansz i przywieźć do Wilna. Pan Jerzy ocenił i powiedział: O, znacie się na tym!” – opowiadał Zarzecki. Przygotowanie wystawy trwało kilka miesięcy. Dodał, że kiedy pan Jerzy zobaczył wystawę, to powiedział, że sam nie wierzył, iż można zrobić plansze zewnętrzne, które pokazują zdjęcie takie, jakie one są: nie są przeszarzałe, nie mają pręg na sobie itd.

„Dla nas współpraca z panem Jerzym była niezwykłym przeżyciem. Przede wszystkim patrzeć na spór artystów – pana Jerzego i pana Roberta, którzy mieli trochę różne koncepcje i wystawy, i katalogu, ale to były bardzo ciekawe dyskusje, mówiące o świetle, temacie, kolorystyce. Takie, których się bardzo ciekawie słucha – mówił prezes Towarzystwa Projektów Edukacyjnych. – Dzięki uporowi artystycznemu pana Jerzego i wystawa, i katalog, myślę, że odzwierciedlają, oczywiście skromny wycinek jego prac, twórczości, ale może kiedyś nadejdzie czas, żeby móc pokazać dużo więcej, wtedy będziecie Państwo mogli się naprawdę zachwycić tymi 70 latami pracy twórczej pana Jerzego”.

Zmusił do pracy
„Jestem bardzo wdzięczny dla pana Zarzeckiego, że zmusił do pracy” – podczas podsumowania wystawy zażartował jej autor Jerzy Karpowicz. Przyznał, że nawet dobrze się stało, że była to wystawa plenerowa, bo jak zaznaczył, „więcej ludzi mogło ją obejrzeć”. Podziękował wszystkim, kto przyczynił się do organizacji wystawy i spotkania autorskiego oraz do wydania albumu. A odpowiadając na sugestie rozmówców, że warto zorganizować kolejną i o wiele obszerniejszą wystawę, powiedział: „Jeszcze wszystko przed nami. Jak Bóg da zdrowie, to jeszcze coś zrobimy”.

Na zakończenie spotkania organizatorzy przygotowali niespodziankę. Był to występ, który specjalnie na tę okazję przygotowała wnuczka Jerzego Karpowicza – Emilia wraz z przyjaciółkami. Trio solistek wykonało utwór „Nasz Bóg jest wielki”. Dla zebranych zagrał też wybitny jazzman, saksofonista, kompozytor Jan Maksimowicz.

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Poniedziałek, 23 grudnia 2024 

    Łk 1, 57-66

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy sąsiedzi i krewni dowiedzieli się, że Pan okazał jej wielkie miłosierdzie, cieszyli się razem z nią. Przyszli ósmego dnia, aby obrzezać chłopca i nadać mu imię jego ojca Zachariasza. Lecz jego matka powiedziała: „Nic podobnego! Będzie miał na imię Jan”. Oni przekonywali ją: „Przecież nie ma nikogo w twojej rodzinie, kto by miał takie imię”. Za pomocą znaków pytali więc jego ojca, jak chce go nazwać. A on poprosił o tabliczkę i napisał: „Na imię mu Jan”. Wtedy zdumieli się wszyscy. I natychmiast otworzyły się jego usta, odzyskał mowę i wielbił Boga. Lęk padł na wszystkich ich sąsiadów. Po całej górskiej krainie Judei opowiadano o tym wszystkim, co się wydarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, zastanawiali się i pytali: „Kimże będzie ten chłopiec?”. Bo rzeczywiście ręka Pana była z nim.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24