Malarz wspomina, że przed prawie czterdziestu laty pojechali z bratem do Borejkowszczyzny. Dworek okazał się zamknięty, ale obejrzeli budynek z zewnątrz, otoczenie – wysokie drzewa, studnię. Aby na płótnie przekazać klimat XIX-wiecznego pejzażu, autor czerpał z estetyki malarstwa romantycznego.
Z kolei brat malarza Henryk Połoński dodał, że namalowanie tego obrazu nastąpiło na jego prośbę. Kiedy odwiedzili Borejkowszczyznę, ujrzeli stół z kamienia młyńskiego, przy którym niegdyś siadywał poeta. Postanowili, że na płótnie postacie kompozytora i poety należy umieścić właśnie przy stole, być może rozmawiających o „Prząśniczce”. „Pragnę obraz przekazać muzeum” – powiedział Henryk Połoński.
Podczas uroczystości swoimi wspomnieniami podzielili się z zebranymi prezes Twórczego Związku Polskich Artystów Malarzy na Litwie „Elipsa” Danuta Lipska oraz poeta Wojciech Piotrowicz.
Umieszczenie współcześnie namalowanego płótna w ekspozycji muzealnej w Borejkowszczyźnie to nie przypadek. Wiadomo, że poeta Władysław Syrokomla interesował się sztuką, posiadał dość liczną kolekcję – około dwadzieścia płócien. Były to dzieła takich malarzy jak Michał Elwiro Andriolli, Wincenty i Władysław Dmochowscy, Wojciech Gerson, Adam Szemiesz, Aleksander i Wincenty Leopold Sleńdzińscy, Józef Ignacy Kraszewski. W Borejkowszczyźnie gościli kompozytor Stanisław Moniuszko, gitarzysta Stanisław Ignacy Szczepanowski, wiolonczelista Samuel Kossowski i inni artyści. Tego dnia logiczną kontynuacją tradycji, niegdyś zapoczątkowanej przez Władysława Syrokomlę, stał się występ muzyka Daniela Gancewskiego, studenta drugiego roku Akademii Muzyki i Teatru. Zaprezentował on minikoncert muzyki skrzypcowej. Właśnie pod dźwięki muzyki autor obrazu Czesław Połoński i darczyńca Henryk Połoński zawiesili płótno na ścianie.
Tygodnik Wileńszczyzny
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.