W grudniu 2019 roku w kościele św. Rafała odbyła się prezentacja historycznej publikacji z udziałem autorki – Liliany Narkowicz, proboszcza – ks. Mirosława Grabowskiego oraz członkini Rady parafialnej – Żany Bugaj. Osoby te w znacznej mierze przyczyniły się do powstania ilustrowanej książki, która nie tylko stanowi bogate źródło historyczne, ale też pełni funkcję „cegiełki” na wsparcie renowacji świątyni.
– Coś, co się wydarzyło, a nie zostało opowiedziane, przestaje istnieć i umiera. Myślę, że nasza książka powstała po to, żeby nie przestała istnieć i żeby nie umarła pamięć o Śnipiszkach i o kościele pw. św. Rafała Archanioła. Chcieliśmy przypomnieć i chcemy nie zapomnieć – powiedziała podczas prezentacji dr Narkowicz.
Jedyny na Litwie i w Polsce
Inicjatywa wydania publikacji należy do proboszcza świętorafalskiej parafii – ks. Grabowskiego. Kapłan poznał autorkę, kiedy ta pracowała nad wcześniejszymi swoimi publikacjami historycznymi o Tyszkiewiczach i Landwarowie. Tam bowiem był proboszczem w ciągu siedmiu lat. Stąd ze znalezieniem autora do publikacji o kościele św. Rafała nie miał problemu.
– Zostałem zaproszony na prezentację książki o kaplicy w Wace Trockiej i właśnie tam po raz pierwszy się spotkaliśmy. Powiedziałem sobie: już wiem, kto będzie pisał o kościele św. Rafała w Wilnie – opowiadał kapłan.
Ks. Mirosław wspominał, że z dzieciństwa pamięta, jak starsze osoby mówiły, iż jest to kościół Rafała. Wtedy nie zdawał sobie sprawy, a nawet się nie zastanawiał, kto to jest ten św. Rafał. Dopiero później – po odrodzeniu niepodległości Litwy – coraz częściej zaczęto używać pełnej nazwy: Rafała Archanioła. Jak się okazuje, na Litwie i w Polsce – które w czasie budowy świątyni stanowiły jedno państwo – jest to jedyna świątynia dedykowana temu Archaniołowi, patronowi podróżujących, lekarzy, aptekarzy, poskromiciela złych duchów.
Obszerne źródła
Autorka przyznaje, że praca nad książką była niełatwa, a to z powodu obszernego materiału historycznego. Jak podkreśliła, nie sposób było pisać wyłącznie o samym kościele, a pominąć historię dzielnic Rybaki, Śnipiszki, czy też nie wspomnieć o Zielonym Moście. Bogate dokumenty kościelnego archiwum nie były wystarczające. Dlatego autorka korzystała z takich źródeł, jak zbiory prywatne i wspomnienia mieszkańców Śnipiszek.
– Zastanawialiśmy się, czy wydać niedużą publikację, broszurkę o kościele, czy też wznieść się na nieco wyższy poziom i stworzyć publikację, po którą sięgnąłby i historyk, i przewodnik wycieczek – opowiadała Narkowicz. Jak podkreśliła, książka posiada nie tylko walory poznawcze, ale też edukacyjne. Znajduje się w niej sporo przypisów odsyłających do źródeł i tłumaczących łacińskie nazwy, których, jak wiadomo, nie da się pominąć w publikacjach o kościele.
Bogato ilustrowana
Autorka zwróciła uwagę, że nie każdy, kto weźmie do rąk publikację, musi ją czytać. Zawiera ona sporo zdjęć – zarówno historycznych, jak i ze współczesnego życia parafii – które składają się niejako na osobną książkę i wnoszą wiele informacji. Nad dobraniem fotografii, wyszukaniem ich w archiwach parafian, a nawet w sieciach społecznościowych pracowała Bugaj, członkini Rady parafialnej. Przyznała, że kosztowało to sporo czasu i pracy, zaś najtrudniejsze było dokonanie selekcji.
– Szykując zdjęcie do druku w książce trzeba uważać nie tylko na prawa autorskie, ale także na pozwolenie publikacji wizerunku osób znajdujących się na fotografii. A zależało nam, żeby pokazać tych ludzi, którzy dzisiaj tworzą parafię, obok historii przedstawić też jej współczesność – opowiadała pani Żana. Podkreśliła przy tym, że w przygotowaniu i dobieraniu ilustracji pomagał także Edward Rynkiewicz, alumn wileńskiego seminarium, pochodzący ze świętorafalskiej parafii.
Górka z ludzkich kości
– Różne ciekawe rzeczy działy się na Śnipiszkach. Jako przedmieście miasta przeżyły całą historię Wilna. Wojen było dużo: czy to armia szwedzka, czy napoleońska tak samo szły przez Śnipiszki. Nawet zaraza morowa, która w kwietniu 1710 roku dotknęła nasze miasto, też jest związana z historią Śnipiszek. Wszak tutaj wywożono ciała, i nic dziwnego, że w XIX wieku obok górki Pana Jezusa, znaleziono wzgórze składające się z różnych ludzkich kości, należących do ofiar zarazy morowej – opowiadała Narkowicz, przypominając, że publikacja powstała 316 lat od chwili, gdy przydzielono fundusze na budowę świątyni i 308 lat od roku rozpoczęcia jej budowy.
Swoją budowę oraz rozwój kościół św. Rafała zawdzięcza jezuitom – to oni byli pierwszymi gospodarzami świątyni i parafii. Wojewoda wileński i wielki hetman litewski Kazimierz Jan Sapieha w roku 1697 darował jezuitom grunta na Śnipiszkach, które początkowo były folwarkiem zakonu dostarczającym na stoły braci nabiał, mięso i warzywa. Kiedy więc w XVIII wieku jezuici podejmują się budowy kościoła i klasztoru św. Rafała są już gospodarzami trzech świątyń w Wilnie. Fundatorem zabudowań kościelnych był Michał Koszczyc, pisarz ziemski województwa wileńskiego.
Czynny przez cały wiek XX
– W książce wspominamy o wszystkim, co było, co udało się znaleźć na temat historii kościoła, zakonu, parafii, miejscowości. Wspominamy też o nieistniejącym obecnie kościele św. Teresy i św. Józefa, który znajdował się naprzeciwko mostu Mendoga, czy też o cmentarzu należącym do parafialnego kościoła – opowiadała Narkowicz. W książce możemy m.in. przeczytać, w jaki sposób ten kościółek św. Teresy i św. Józefa „uratował” kościół ostrobramski św. Teresy od przekształcenia go w cerkiew.
Po kasacie zakonu jezuitów przez władze carskie, kościół św. Rafała przeszedł w ręce pijarów. Był niszczony przez wojska Napoleona i Niemców w czasie II wojny światowej. Odbudowywany i remontowany, przetrwał czasy sowieckie i dziś służy wiernym jako kościół parafialny. Jest to jeden z niewielu kościołów Wilna, który był czynny przez cały wiek XX.
Po więcej ciekawostek i faktów historycznych o miejscach i dzielnicach Wilna, których nazwy zachowały się dzisiaj tylko w nazwach ulic, odsyłamy Czytelników do najnowszej publikacji Liliany Narkowicz „Wileńskie Śnipiszki i parafia św. Rafała Archanioła”.
Książka ukazała się w dwóch językach – polskim i litewskim. Można ją nabyć m.in. w kiosku parafialnym w kościele św. Rafała, w księgarni „Elephas” w Domu Kultury Polskiej, a także w sklepie z dewocjonaliami „Signum Christianum”, nieopodal Ostrej Bramy.
***
Śnipiszki – to dawne przedmieście Wilna, ulokowane na prawym brzegu rzeki Wilii, przy Zielonym Moście. Droga z Kalwarii ku Wilnu „szła w 1522 roku podle pana Hrehorowego dworu, co Sznip dzierżawił na przewozie przez Wilię”. Dlatego nazwa Śnipiszki, które obecnie są częścią składową miasta, wywodzi się od nazwiska Sznip, pisanego w niektórych dokumentach jako Śnip lub Śnipko.
Św. Jan Nepomucen i Jezus z krzyżem
Zanim powstał kościół św. Rafała, na wzgórzu nieopodal mostu istniała kaplica z Jezusem dźwigającym krzyż. Tutaj rozpoczynały się pielgrzymki na Kalwarię. Jak się okazuje, Jezusa poprzedzał św. Jan Nepomucen, męczennik utopiony w rzece, będący orędownikiem tonących, mostów, spowiedników, powodzian. Jego figury często zdobiły mosty, podobnie było i przy Zielonym w Wilnie. Na początku XVIII wieku, gdy rozpoczęto budowę kościoła, spróchniał cokół z figurą świętego. Jezuici postanowili wybudować nowy. Zamówili też u miejscowego rzeźbiarza nową figurę. Jednak, kiedy po latach bracia przyszli po odbiór św. Jana, mistrz przekazał im Jezusa dźwigającego krzyż. Wytłumaczył przy tym, że miał wizję. Zbawiciel obiecał, że uchroni jego rodzinę i cały dobytek od zarazy morowej, ale ten ma wyrzeźbić figurę Jezusa z krzyżem. Jezuici nie od razu uwierzyli tej opowiastce, jednak z czasem ulegli i ustawili w nowo wybudowanej kaplicy rzeźbę Chrystusa. Wkrótce zdobyła ona na popularności i była słynna podobnie jak Ostra Brama. Gromadziły się tutaj tłumy wiernych i wypraszały u Jezusa łaski. Do I wojny światowej bardzo popularne były medaliki, makatki, medale, ryngrafy i miniaturki przedstawiające śnipiskiego Jezusa.
Dzisiaj figura Zbawiciela dźwigającego krzyż ze Śnipiszek znajduje się w Muzeum Dziedzictwa Kościelnego w Wilnie.
Teresa Worobiej
Tygodnik Wileńszczyzny
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.