W Muzeum Dziedzictwa Kościelnego otwarto wystawę 7 ikon, które do połowy lat 50. XX wieku zdobiły fasadę kaplicy znajdującej się na posesji dworu Mielnikowych-Puszkinów w wileńskich Markuciach. Uroczyste otwarcie wystawy odbyło się w czwartek, 28 marca, i zgromadziło dostojników Kościoła katolickiego i prawosławnego, a także specjalistów od restauracji zabytków z firmy „Opus Optimum” oraz miłośników historii sztuki. Ikony w muzeum można oglądać do 7 września.
Niespodziewany skarb
Odnalezienie cennych ikon wiąże się z pewnym przypadkiem: gdy rozpoczęto prace nad renowacją kaplicy, okazało się, że są one wśród zbiorów Muzeum Literackiego Aleksandra Puszkina w Wilnie. Jak opowiadał architekt Aurimas Širvis, specjaliści byli zaskoczeni, kiedy ujrzeli ikony malowane na cynkowych blachach.
– Od początku, gdy tylko rozpocząłem pracę nad planami renowacji kaplicy, nie podobał mi się biało-żółty kolor budynku. Któregoś dnia przyjechałem wieczorem, żeby się przyjrzeć z bliska i ze zdziwieniem zauważyłem, że spod odpadającej farby wyłania się zupełnie inny kolor – brązowy. Ustaliliśmy ze specjalistami, że należałoby wykonać badania polichromiczne. Postanowiliśmy odtworzyć oryginalny kolor fasady i przy okazji sprawdzić, czy nie zachowały się pod tynkiem freski ikon, które zostały uwiecznione na starych zdjęciach. Okazało się, że malowideł ściennych nie było na kaplicy. Zastanawialiśmy się, co to za ikony były w niszach. Tajemnicę wyjawiła nam Nadieżda Petrauskienė, dyrektor muzeum. Wyszło na jaw, że w placówce znajduje się siedem ikon, które, jak się okazało po badaniach, na pewno były przeznaczone dla kaplicy św. Barbary w Markuciach – wyjaśnia Širvis. Podkreślił przy tym, że przy całej tej historii wyciągnął pewien wniosek: trzeba ze sobą stale rozmawiać, wszak to, co dla jednego jest wielkim odkryciem, ktoś inny wie przez całe swoje życie.
Zauważył też, że gdy ekipa specjalistów zobaczyła ikony, to były one niczym niespodziewanie odkryty skarb. Pomimo zniszczenia promieniowały światłem sakralnego piękna.
Ślady po strzałach
Nietypowe dla ikon cynkowe podłoże okazało się wielkim wyzwaniem dla restauratorów. Korozja cynku zniszczyła malowidła, co utrudniało wykonanie dokładnych badań. Nad ikonami pracował zespół osób. Technolog-chemik Jurga Bagdzevičienė wykonała badania chemiczne składu farb, jej kolega Rapolas Vedrickas skupił się na stronie fizycznej. Badania wykazały, jak wielkie zniszczenie objęło ikony. Przyczynił się do tego nie tylko czynnik naturalny, jak korozja cynku i warunki atmosferyczne, ale też i ludzki – ikony były pochylane i są na nich ślady po kulach. Przypuszczalnie Sowieci, zanim zdjęli malowidła z kaplicy, strzelali do obrazów.
Z odnowieniem ikon zmierzył się konserwator malarstwa Linas Lukoševičius. Przyznał on, że renowacja obrazów na cynkowych blachach była nie lada wyzwaniem. Najtrudniejsze było usunięcie brudu i rdzy. – Miałem wrażenie, że przy każdym dotknięciu do obrazu, kruszy się farba – zwierzył się malarz, który milimetr po milimetrze odtwarzał oryginalne wizerunki.
Aidonas Valkiūnas wykonał kopie obrazów i to one będą teraz zdobiły kaplicę. Natomiast oryginały zostały umieszczone pod szkłem, w specjalnych kapsułach. Jak podkreśliła dyrektor Muzeum Literackiego Aleksandra Puszkina w Wilnie Petrauskienė, będą one prezentowane w różnych miejscach sakralnych na Litwie, zaś ostatecznie znajdą miejsce w kaplicy św. Barbary w Markuciach.
Wpływy Zachodu
Badania zespołu dworskiego Mielnikowych-Puszkinów w Markuciach wykazują, że ikony, które znalazły się na kaplicy przedstawiają patronów członków rodziny. Początkowo było 9 ikon, do naszych czasów zachowało się 7 – Matki Bożej z Dzieciątkiem, św. Barbary, św. Grzegorza z Nazjanzu, św. Aleksego Wyznawcy (Człowieka Bożego), św. Apostoła Pawła, św. Apostoła Piotra, św. Marii Magdaleny. Los dwóch ikon jest nieznany.
Posesję w Markuciach kupił od Ignacego Godlewskiego generał, inżynier budownictwa kolejowego Aleksy Mielnikow. W roku 1875 dwór przekazał swojej córce Barbarze (ros. Warwara) jako posag, gdy wyszła ona za mąż za Grigorija Puszkina. Małżeństwo Puszkinów często odwiedzało Markucie, aż w 1899 roku osiadło tu na stałe. To ich staraniem w latach 1903-1905 została zbudowana kaplica św. Barbary i wtedy też były zamówione ikony, które zostały wykonane specjalnie do tego budynku. Technika malarska ikon odbiega od dobrze znanego specjalistom stylu bizantyjskiego. Konserwatorzy podkreślają, że widoczny jest wpływ charakterystycznego dla malarstwa ikonograficznego w XIX wieku zachodniego realizmu.
Uwagę przykuwa ikona Matki Bożej z Dzieciątkiem – hodegetria. Specjaliści podkreślili, że mało znanym faktem jest to, że do 1915 roku w Wilnie znajdowała się łaskami słynąca ikona Matki Bożej Wileńskiej, zdobiąca prawosławny monastyr Trójcy Świętej. Gdy zbliżał się do Wilna front I wojny światowej, w 1915 roku została ona wywieziona do Dońskiego Monastyru w Moskwie. Całkiem możliwe, że ten cudowny wizerunek służył jako pierwowzór dla ikon powstałych na początku XX wieku w Wilnie. Mimo że autor ikon z kaplicy św. Barbary jest nieznany, historycy sztuki przypuszczają, iż mógłby to być Georgij Mołokin. Namalował wizerunki świętych do niektórych wileńskich cerkwi. Malarz ten miał doświadczenie w malowaniu na cynkowych blachach i współpracował z architektem Michaiłem Prozorowym, który projektował kaplicę w Markuciach.
Przestrzeń Boga
W związku z prezentacją ikon, Muzeum Dziedzictwa Kościelnego wspólnie z Muzeum Aleksandra Puszkina zaplanowało cykl spotkań, wycieczek i prelekcji. Najbliższa, 17 kwietnia, będzie poświęcona tradycjom ikonografii w Wilnie. 15 maja specjaliści spółki „Opus Optimum” podzielą się doświadczeniem pracy nad restauracją ikon z kaplicy św. Barbary. 19 czerwca zaplanowana jest wycieczka po posesji dworu w Markuciach. 3 lipca odbędą się dwie prelekcje o sakralnej przestrzeni cerkwi i o znaczeniu świętych w Kościele prawosławnym. Natomiast na 7 września planowane jest zamknięcie wystawy. Wszystkie spotkania odbędą się o godz. 17.00.
– Czasem wytykają nam, że się modlimy do obrazów. Wizerunki świętych, Matki Bożej, Jezusa dla Kościoła mają nieco inne znaczenie. Podobnie jak ze zdjęciem bliskiej osoby, która jest daleko, a która jest nam bardzo droga. Często spoglądamy na fotografię, oglądamy ją, czasem ucałujemy. Wizerunek bliskiej osoby nie zastępuje nam jej, ale przypomina o naszej więzi. Podobnie z ikoną, która nigdy nie zastąpi nam Boga, Matki Bożej czy jakiegoś świętego. Ucałowanie ikony, taki cielesny znak miłosny, nie jest cechą bałwochwalstwa, ale oznaką pobożności. Całując ikonę, oddaję cześć Temu, kto się za nią ukrywa – Bogu; modlę się do Niego i doświadczam z Nim szczególnej więzi. Wtedy mówimy, że ikona jest oknem do wieczności – powiedział ks. Vitalijus Mockus, proboszcz prawosławnej parafii św. Paraskewy (Piatnicka) w Wilnie. Zalecał też, żeby świadomie wybierać patronów dla swoich dzieci. Natomiast u świętych prosić wstawiennictwa w ważnych dla nas sprawach życiowych. Np. u świętych męczenników wymodlić łaskę mocnego trwania w wierze.
Teresa Worobiej
„Tygodnik Wileńszczyzny”
ŚWIĘTA BARBARA (cerkiewny: Wielikomuczenica Warwara) – żyjąca w III wieku dziewica, męczennica, jedna z Czternastu Świętych Wspomożycieli Kościoła katolickiego i prawosławnego. Pochodziła z pogańskiej rodziny z Heliopolis (Liban). Pobierała nauki w Nikomedii, gdzie poznała chrześcijan. Ojciec Dioskuros chciał ją zmusić do wyparcia się wiary. Kiedy to nie poskutkowało, doniósł na nią do władz. Barbara została uwięziona w wieży, potem ścięta mieczem, podczas prześladowań za panowania cesarza Galeriusza.
Bito ją, a rany nacierano tłuczonymi skorupami, później rozdzierano jej ciało hakami, przypalano boki rozżarzonym żelazem i miażdżono głowę młotami. Wreszcie obcięto jej piersi i wodzono po mieście na pohańbienie. Skazano na ścięcie, wyrok zaś na Barbarze wykonał sam okrutny ojciec – z opisu o męczeństwie św. Barbary.