„Bardzo istotnym aspektem, na który chcę zwrócić uwagę, jest to, że na wystawie przedstawione są także losy i sylwetki żołnierzy spadochroniarzy, którzy są związani z Wilnem i Wileńszczyzną. To był jeden z głównych powodów, dla których chcieliśmy tę wystawę zaprezentować państwu“ – podczas otwarcia wystawy „Cichociemni zesłani na Wschód” powiedział Marcin Łapczyński, dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie.
Na wystawie prezentowane są dokumenty, zdjęcia żołnierzy i miejsc, gdzie zostało zesłanych 95 Cichociemnych – szkolonych w Wielkiej Brytanii żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych, którzy byli zrzucani na spadochronach do okupowanej Polski do walki z niemieckim oraz organizowania i szkolenia ruchu oporu w kraju. Specjalnie dla wileńskiej odsłony wystawy, we współpracy z Instytutem Polskim w Wilnie, zostały przygotowane dodatkowe plansze z informacją na temat losów Cichociemnych, aresztowanych na terenie dzisiejszej Litwy, przetrzymywanych w obozie w Kalwarii.
Ekspozycja została przygotowana na podstawie materiałów (lista 95 Cichociemnych aresztowanych przez Sowietów i zesłanych na Wschód) Fundacji im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej, przy wsparciu dr hab. Anny Zapalec, oraz prof. Krzysztofa Heyke, znanego artysty fotografa, wykładowcy Akademii Filmowej w Łodzi, syna Cichociemnego por. Jana Heykego, organizatora wypraw na Syberię śladami zesłanych Cichociemnych.
„Przyjechałem tutaj z bardzo konkretną misja. Otóż nasza fundacja jest organizacją edukacyjną, która ma upowszechniać pamięć o Cichociemnych, o bohaterskich żołnierzach. Chcielibyśmy państwa zaprosić do współpracy. Zapraszamy do wspólnego upamiętnienia miejsc, gdzie Cichociemni byli, walczyli, są pochowani“ – podczas otwarcia wystawy powiedział dr Bogdan Rowiński, prezes Fundacji im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej. Dodał, że podczas dzisiejszego przyjazdu do Wilna próbowano znaleźć na wileńskiej Rossie grób jednego z Cichociemnych, Stanisława Zapotocznego „Płomień“, ale nie udało się. Wyraził nadzieję, że dzięki pomocy wilnian uda się to miejsce znaleźć.
„Zapraszamy państwa, szczególnie pasjonatów, nauczycieli, którzy mają kontakt z młodzieżą, do tworzenia przy szkołach klubów Cichociemnych – taka niezobowiązująca forma współpracy w upamiętnianiu historii polskich żołnierzy AK i wciągania w to młodzieży. I nie tylko młodzieży, przecież na pewno jeszcze żyje na wsi wielu mieszkańców, którzy pamiętają tamte czasy“ – mówił Rowiński, zachęcając do zainteresowania tematem Cichociemnych.
Prezes Fundacji przybliżył zebranym historię Cichociemnych, którzy stanowili elitę polskiego wojska podczas II wojny światowej. Nazwa formacji wzięła się od działania w bezwzględnej tajemnicy – „cicho” i w nocy – „ciemno”. Po wojnie, w komunistycznej Polsce, w sfingowanych procesach oskarżono i skazano na śmierć 9 skoczków, wielu innych i ich rodziny prześladowano i represjonowano. Do sowieckich łagrów zesłano aż 95 Cichociemnych.
Wśród zesłanych na Wschód Cichociemnych znalazło się co najmniej sześć osób związanych z Wilnem i Wileńszczyzną, byli to: por. Eugeniusz Chyliński ps. „Frez”, kpt. Ludwik Fortuna ps. „Siła”, mjr Franciszek Koprowski ps. „Dąb”, por. Kazimierz Niepla ps. „Kawka”, kpt. Stanisław Skowroński ps. „Fala” oraz ppłk. Adam Szydłowski ps. „Poleszuk”.
„Mimo ogromnego zainteresowania w Polsce tematem Cichociemnych, należy powiedzieć, że ta tematyka jest jeszcze w dużej części niezbadana i nierozpoznana“ – powiedział podczas otwarcia wystawy inicjator i autor ekspozycji prof. Heyke.
„W 2016 roku, który był rokiem Cichociemnych. Jergo zamknięcie odbywało się w Teatrze Polskim. Prezentowaliśmy na scenie dwie scenografie. Jedna dotyczyła portretów tych 316, którzy zaprzysiężeni wskoczyli na tereny okupowanej Polski. Druga część to były puste ramki tych 218, z których znaliśmy tylko 3 biografie powojenne. To pokazuje, jak wielką białą plamą jest jeszcze temat Cichociemnych“ – mówił pan Krzysztof. Dodał, że ci żołnierze działali „w kompletnej tajemnicy, można powiedzieć, że byli „niewidzialni“. Dowodem na to jest wątek rodzinny Heyke. O tym, że jego ojciec należał do Cichociemnych, dowiedział się całkiem niedawno. „Dopiero wiele lat po jego śmierci, kiedy już bywałem na Dalekim Wschodzie i temat śladów polskich podejmowałem, przy pomocy internetowych wyszukiwarek dowiedziałem się, że był Cichociemnym. Podążyłem za tymi informacjami. Wystąpiłem do archiwów brytyjskich, uzyskałem 180 stron jego biografii. Przyznam się, tak jakbym nie znał swego ojca, jakby był kimś innym“ – opowiadał Heyke.
„To, co przeczytałem, zresztą to było biografią wielu innych, była to, przekładając lapidarnie na współczesny język, biografia jednego z Jamesów Bondów. To pokazuje, jak tę tajemnicę ci żołnierzy nosili do śmierci“ – mówił pan Krzysztof. Podczas otwarcia wystawy zaprezentował film o ekspedycjach śladami zesłanych na Wschód Cichociemnych.
Zaznaczył, że brakuje informacji o tym, do jakich dokładnie obozów czy miejsc zostali zesłani Cichociemni, ale, niestety archiwa rosyjskie są zamknięte nie tylko dla obcokrajowców, ale również dla rosyjskich badaczy. „Stąd jedyną szansą na pozyskanie dodatkowej informacji o Cichociemnych są archiwa brytyjskie i być może relacje rodzinne lub osób, które z Cichociemnymi miały coś wspólnego. Byli to ci, którzy odbierali zrzuty, byli przewodnikami, przechowywali ich, byli w ich oddziałach i z tą prośbą i takim zapytaniem kierujemy nasze działania do społeczności Wileńszczyzny“ – powiedział prof. Krzysztof Heyke.
I.K.
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
http://l24.lt/pl/kultura-pl/item/249219-w-wilnie-otwarta-wystawa-o-cichociemnych-elitarnych-zolnierzach-ak#sigProGalleria034e4e21a2
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.