Inaugurując imprezę, o wartościach i znaczeniu kulturowym wystawionych prac oraz o życiorysie autora opowiedziała dr nauk humanistycznych Jelena Konicka, wykładowczyni na Uniwersytecie Wileńskim, współorganizatorka przedsięwzięcia. Zebranych w CRK przywitał także wnuk Awłowa – Roman Kondurałow.
Architekt i malarz Arkadiusz Kandurałow (Awłow), który w latach 1920-73 żył i pracował w Wilnie, był praktycznie już prawie zapomniany. Jego prace kurzyły się w zanadrzu u jego syna Grigorija Kandurałowa, po śmierci którego wnuk Roman wraz ze swoją rodziną zaopiekował się twórczym dorobkiem utalentowanego dziadka i przy namowie małżonki oraz kompetentnych specjalistów, zorganizował powtórnie wystawę obrazów, uznając malarski dorobek dziadka za godny zaprezentowania mieszkańcom stolicy.
Galeria obrazów, którą po renowacji utworzyły ujęte w wyszukane ramy pejzaże nad brzegami Wilii, stare budynki z ogródkami warzywnymi na Zwierzyńcu, ciche zaułki starych uliczek, migawki z życia Żydów w przedwojennym Wilnie i wiele innych są wykonane w różnych technikach malarskich i odzwierciedlają przeważnie atmosferę przedwojennego miasta. Autor stworzył je mniej więcej w latach 1920-30. Ponadto w ciągu całego swego życia kontynuował malarstwo, malując otaczający go świat „tu i teraz”. Jego obrazy głęboko wzruszają. Napełnione są dobrą energetyką i ten przekaz nasycony przeważnie przepychem zieleni w różnorakich odcieniach pozytywnie wpływa na obserwatorów, relaksuje i zachwyca. Są to obrazy z ubiegłego wieku, w których zatrzymał się i spoczywa czas, a prawie wszystkie prace zainspirowane są Wilnem i wiosną, wypełnione wileńskim kolorytem, tworzą paletę realistycznych widnokręgów najczęściej zwierzynieckich zakątków i brzegów zwierciadlanej Wilii.
Galeria prac pt. „Widoki starego Zwierzyńca” pędzla wileńskiego malarza i architekta Arkadiusza Kandurałowa, przedstawiciela mniejszości narodowych Wilna, niedawno była wyeksponowana w wileńskim Domu Wspólnot Narodowych. Natomiast obecna wystawa w CRK jest znacznie uzupełniona i liczy około 50 obrazów.
Urodzony (1883-1973) w Teflisie (Tbilisi) w zamożnej ormiańskiej rodzinie Arkadiusz Kandurałow (Arszak Arutiunowicz) pobierał naukę malarstwa w Moskiewskiej Szkole Malarstwa i Architektury, którą ukończył w 1915 r. Szkoła ta została zreorganizowana i w dobie obecnej jest to Moskiewski Instytut Sztuk Pięknych im. Surikowa. Kandurałow był uczniem znanego rosyjskiego malarza-impresjonisty Konstantina Korowina.
Utalentowany malarz i architekt, często występujący pod pseudonimem Awłow lata studenckie spędzał w Moskwie, tam założył rodzinę i tam przyjaźnił się m. in. ze znanym rosyjskim poetą Władimirem Majakowskim oraz ze znanymi rosyjskimi malarzami Dawidem Burdiukowym, Aleksandrem Gierasimowym. Wydarzenia, które toczyły się w Rosji w 1917 r. zmusiły jednak rodzinę Kandurałowych do emigracji. Planowano opuścić Rosję i wyjechać do Francji, by zamieszkać w Paryżu ale zdecydowano wyjechać do Polski, do Wilna (w tamtych latach Wilno należało do Polski). W Wilnie młody architekt otrzymał ciekawą ofertę pracy, ponadto Wilno zauroczyło twórcę wrażliwego na piękno, tak więc w 1920 r. rodzina emigrantów zamieszkała w mieście nad Wilią. W 1928 r. Kandurałowie otrzymali polskie obywatelstwo.
Arkadiusz Kandurałow podjął pracę w Magistracie Miasta Wilna jako architekt, a będąc energicznym człowiekiem aktywnie włączył się do miejskiego życia kulturalnego. Organizował wystawy prac malarskich, dbał o dziedzictwo architektoniczne miasta. Na liczne osiągnięcia i sukcesy twórcze mistrza wpływała współpraca z dobrze znanym wileńskim architektem Stefanem Narembskim. Zawód architekta był realizowany i, oprócz malarstwa, zajmował także wiele miejsca w życiorysie wileńskiego twórcy.
„Malarstwo naszego dziadka to jego romantyczne uniesienia, jednakże chleb jadł z „architektury” – wspominali żartobliwie podczas otwarcia wystawy Roman Kandurałow ( m.in. były techniczny redaktor „Czerwonego Sztandaru” – „Kuriera Wileńskiego”) oraz Siergiej Pietielin - wnukowie mistrza.
Dzieła autorstwa wileńskiego architekta, Arkadiusza Kandurałowa zachowały się i dotychczas sprawnie funkcjonują. Są to budynki szkół na Antokolu, czyli „Piątki” na Piaskach, gmach Szkoły Podstawowej na Lipówce (obecnie im. Józefa Piłsudskiego), bank przy ul. Wileńskiej, restauracja i drzwi wejściowe do wileńskiego Ratusza. Te wspaniałe obiekty budowlane przetrwały dziesięciolecia i sprawnie służą wilnianom do dziś.
Teresa Markiewicz
Fot. Teresa Markiewicz