Młodzież z parafii Wilna i rejonu wileńskiego połączyła się w jeden chór, żeby wyśpiewać chwałę Stwórcy za Jego przyjście na świat. Premiera spektaklu muzycznego odbyła się już drugiego dnia świąt u salezjanów, zaś 7-8 stycznia, młodzi zaśpiewali w kościele św. Rafała Archanioła i Ducha Świętego. Na koncerty te przybył sufragan archidiecezji wileńskiej bp Arūnas Poniškaitis i konsul generalny RP w Wilnie Stanisław Cygnarowski.
Na scenie wystąpiło łącznie ponad 80 uczestników z dziecięco-młodzieżowych chórów kościelnych: „Śpiewające Rafałki” (kier. Krystyna Grelecka) z parafii św. Rafała Archanioła w Wilnie; „Gloria” (kier. Paweł Prentkielewicz) z parafii św. Jana Bosko w Wilnie; „Ephata” (kier. Michał Kowalewski) z parafii śś. Piotra i Pawła w Wilnie; „In unitate Spiritus Sancti” (kier. s. Wiktoria Butrymowicz) z parafii Ducha Świętego w Grzegorzewie; „Owce dobrego Pasterza” (kier. Dorota Lewko) z parafii Ducha Świętego w Wilnie; „Vox Carmeli” (kier. Joanna Fediuk) z kościoła św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu oraz młodzież z wileńskich parafii – Niepokalanego Poczęcia NMP (kier. s. Wiktoria Butrymowicz) i Podwyższenia Krzyża Świętego (kier. Dovilė Savickaitė).
Współpracują około roku
Jak podkreśla Krystyna Grelecka, odpowiedzialna za całość przedsięwzięcia, pomysł złączenia się młodzieży we wspólny chór zrodził się przed Wielkanocą ubiegłego roku. Pierwszy wspólny występ zabrzmiał hucznym „Alleluja” w okresie wielkanocnym pt. „Umarłem, abyś żył”. Wówczas młodzi zaśpiewali nie tylko w kościołach, ale włączyli się też w ogólnokrajowe obchody Narodowego Kongresu Miłosierdzia. Ich śpiewy były wykonane podczas liturgii sakramentu pokuty i pojednania, który odbył się na Placu Katedralnym.
– Dzieci i młodzież, które wysławiają Boga w kościele podczas nabożeństw, spotykają się na różnych festiwalach piosenki religijnej. Tam wspólnie się modlą i nawiązują nowe przyjaźnie. Ten projekt jest pomyślany o takiej właśnie młodzieży, która łączy się z przyjaciółmi różnych chórów i dzieli radością śpiewania na chwałę Boga – w rozmowie z „Tygodnikiem” powiedziała Krystyna Grelecka.
„Ach zła Ewa narobiła”
Scenariusz koncertu został ułożony na podstawie pieśni bożonarodzeniowych zawartych w śpiewniku Michała Marcina Mioduszewskiego z 1843 roku. Jest to zbiór pt. „Pastorałki i kolędy z melodiami, czyli piosnki wesołe ludu w czasie świąt Bożego Narodzenia po domach śpiewane”. Aranżacje muzyczne przygotował kierownik scholi „Gloria” Paweł Prentkielewicz. Na gitarze zagrał Marek Jodko, na perkusji – Tomek Karazo, melodie skrzypiec publiczność podziwiała w wykonaniu Katarzyny Stankiewicz. Swoistego klimatu koncertom dodały kolorowe światła, o które zatroszczył się Jan Prentkielewicz.
Najstarsza kolęda, wykorzystana w musicalu, pochodzi z roku 1630 – „Ach zła Ewa narobiła”. Utwór zabrzmiał jako jeden z pierwszych i śpiewająco opowiadał Historię Zbawienia od jej początków: nieposłuszeństwa pierwszych rodziców w raju. Potem były m.in. sceny zwiastowania, narodzenia w Betlejem, objawienia się chórów anielskich pasterzom, pokłon Trzech Króli, okrutne pomysły Heroda. Wszystko było przeplatane rozważeniami z Pisma Świętego, tańcami aniołów i solowymi partiami pastuszków, aniołków, Maryi i Józefa, króli, a nawet diabła. Co do tego ostatniego, to młodzi wpadli na niebagatelny pomysł – zaprzyjaźnienia go z aniołem. Skutek – zwrócenie się ku dobru. Natomiast podczas występu u salezjanów, młodzieżowym śpiewom wtórowały owca i dwa jagniątka z żywej szopki.
Wierni papieskiemu przesłaniu
Wielkie brawa publiczności, która wypełniła parafialne świątynie – świadczyły, że młodzieżowy pomysł występu w chórze łączonym się spodobał. Zrealizowanie całego musicalu nie udałoby się bez wsparcia i pomocy finansowej Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie. Finanse zostały wykorzystane m.in. na uszycie 85 strojów, które wyszły spod niestrudzonych rąk Ludmiły Jurczyk.
Nie do przecenienia jest też pomoc rodziców: wszak w chórze udział wzięło sporo dzieci, które należało dowieźć na próby, a te już się rozpoczęły w październiku, a odbywały się w soboty i niedziele.
– Cieszymy się, że dzieci uczestniczą w takich projektach. Czasami wymaga to od naszych rodzin trudu i poświęcenia, ale przez to uczymy nasze latorośle odpowiedzialności, wrażliwości na piękno, ofiarności dla innych. Podczas Dni Młodzieży Ojciec Święty Franciszek zalecał, byśmy zeszli z kanap i byli aktywni, a podobne przedsięwzięcia właśnie tego uczą nasze dzieci – dzieliła się swoimi spostrzeżeniami Maria Lachowicz, mama Pauli, która śpiewała w bożonarodzeniowym musicalu.
Dzielić się radością z innymi
Ciepłe słowa wdzięczności artyści skierowali do proboszcza gospodarzy projektu, scholi „Śpiewające Rafałki” z parafii pw. św. Rafała Archanioła w Wilnie – ks. Mirosława Grabowskiego, który uwierzył w możliwości młodzieży i dał zielone światło na realizację projektu. Duchowym zaś kierownikiem całości był ks. Andrzej Byliński, wikariusz parafii pw. śś. Piotra i Pawła.
– Wybraliście piękną nazwę dla waszego chóru, ponieważ tylko przyjaciele mogą tak wspólnie działać dla dobra innych, wspólnie chwalić Boga i być ze sobą – powiedział ks. Mirosław, życząc, żeby młodzież nie zatrzymała się na tym przedsięwzięciu, tylko dalej realizowała wciąż nowe pomysły.
Dla wielu młodych udział w projekcie był czymś niezwykłym, w czym uczestniczyli po raz pierwszy. Dorota Geben, uczennica klasy 5 Progimnazjum im. Jana Pawła II, śpiewa w scholi w parafii na Zwierzyńcu. Czuła się zaszczycona i wyróżniona, że mogła wziąć udział w projekcie. Zaśpiewała też solo. Jak powiedziała w rozmowie z „Tygodnikiem”, bardzo lubi śpiewać kolędy i wcale nie szkoda jej było czasu poświęconego na próby i przygotowania do koncertów. – Chcemy dzielić się radością Bożego Narodzenia ze wszystkimi. To takie nasze duże kolędowanie – powiedziała Dorota. Wtórowała jej starsza koleżanka, studentka Kamila Tomaszewska. – Próby zajęły sporo czasu. Każdą część i piosenkę ćwiczyliśmy najpierw osobno, potem dogrywaliśmy całość. Gdy na ostatnich próbach poczuliśmy spójność naszego śpiewu, wiedzieliśmy, że widowisko powinno być piękne. Cieszymy się, że nasze kolędowanie umila czas bliźnim – z radością i entuzjazmem mówiła Kamila.
Teresa Worobiej
"Tygodnik Wileńszczyzny"