O stanie poezji na Ziemi Wileńskiej dzisiaj rozmawiamy z historykiem literatury, dziennikarzem, doktorem nauk humanistycznych Józefem Szostakowskim.
Muzeum im. Władysława Syrokomli w Borejkowszczyźnie, w którym pracuje nasz rozmówca, poza funkcjami oświatowo-kulturowymi pełni misję promowania młodych poetów Wileńszczyzny poprzez wydawanie ich twórczości. W 2016 r. muzeum wydało antologię 15 młodych twórców zatytułowaną „W zakolu Wilii”. Każdego roku muzeum wydaje jedną, dwie takie pozycje. Jest to bardzo gruntowna pomoc w promowaniu i popularyzowaniu naszych talentów, naszej poezji i prozy Wileńszczyzny.
Muzea literackie są w całym świecie, w każdym cywilizowanym państwie. Nie są one może tak popularne jak muzea broni czy muzea etnograficzne. Natomiast muzea literackie wprowadzają widza, słuchacza w niesamowity świat realiów pisarskich czy poetyckich. Na młodych ludzi, którzy przyjeżdżają do Borejkowszczyzny, zaczyna działać atmosfera tego dworku, atmosfera tamtej epoki – połowy XIX wieku, kiedy tworzył Władysław Syrokomla. Jedne takie odwiedziny są wiele razy więcej warte niż „suche” opowiadanie na lekcji o Syrokomli, bo w tych ścianach działają wszystkie zmysły – i wzrok, i słuch, i uczucia. Tu nawet kwiaty pachną inaczej – twierdzi Szostakowski. Poza tym muzeum jest centrum spotkań poetów, zastępuje popularne w przedwojennym Wilnie kawiarenki literackie. – Na nasze „Kawiarenki Literackie” (organizowane przez muzeum 5-6 razy do roku) zbiera się po kilkadziesiąt osób, tutaj twórcy czytają swoje wiersze, następuje wymiana zdań, zawierane są nowe znajomości, tworzą one nową jakość poetycką, tu ludzie dostają ładunek energii intelektualnej. Tam też prezentujemy nowe pozycje, wydane przez Muzeum – mówi rozmówca.
Europejska jakość
Młodych polskich autorów mamy już na skalę międzynarodową. Proszę bardzo - 23 listopada w Domu Literatury na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie wręczone zostały Nagrody im. Witolda Hulewicza za rok 2016. Ta honorowa nagroda została ustanowiona w 1995 r. w 100-lecie urodzin poety. Przyznaje ją co roku Kapituła Stowarzyszenia im. W. Hulewicza w takich dziedzinach jak poezja, proza, działalność społeczna, twórczość radiowa.
W kategorii młodych twórców Kapituła wyróżniła dorobek wileńskiego poety Daniela Krajczyńskiego. Jest on autorem debiutanckiego zbioru poezji „Posłuchać krzyku ryb” wydanego w 2015 r. Portret patrona nagrody wręczył Krajczyńskiemu prezes Stowarzyszenia im. Witolda Hulewicza pisarz, reporter, scenarzysta i wydawca Romuald Karaś, natomiast samą nagrodę przyznała Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie”.
Wyżej wspomnianą nagrodę otrzymali przedtem m. in. Romuald Mieczkowski, Wojciech Piotrowicz, Henryk Mażul, Józef Szostakowski, Alicja Rybałko – w dziedzinie literatury, oraz Apolonia Skakowska – za utrwalenie pamięci o kompozytorze Stanisławie Moniuszce.
Dobry wiersz
– Co wyróżnia dobry wiersz? I czym się różni poezja Wileńszczyzny od poezji w Koronie? – pyta Szostakowski, i odpowiada: przede wszystkim wrażliwością, której – tak jaskrawo wyrażonej – nie ma w poezji w Polsce. Może to sięga jeszcze czasów Mickiewicza, bo nasi są bardzo przywiązani do tej ziemi. Ale przypomnijmy, co o wileńskiej poezji powiedziano: „Ich siła – w drżeniu”, bo przecież poezja bez uczucia nie jest poezją, jest tylko formą.
Ponadto poezja pełni funkcje „terapeutyczne” – wiersz wychowuje w człowieku wrażliwość, kreatywność: – Studenci czasami mi mówią (Józef Szostakowski jest wykładowcą literatury staropolskiej na Litewskim Uniwersytecie Edukologicznym – przyp. autor.): „Nie rozumiem poezji”. Wtenczas pytam: „Po co pan lub pani tu przyszliście? Powinniście umieć interpretować dzieło literackie, jeżeli chcecie wykonywać pracę nauczyciela”.
Jaka jest sytuacja z poezją Wileńszczyzny obecnie?
Bardzo dobra! – oczy Szostakowskiemu radośnie rozbłysły. Mamy młodych, utalentowanych twórców. I sypnął nazwiskami – wspominany już Daniel Krajczyński, Tomas Tamošiūnas, bardzo zdolny młody twórca Daniel Rogoża, siostry Agnieszka i Marzena Mackojć. Jest to skarb dla naszego kraju. To inteligentne, wykształcone, kreatywne młode osoby. Są oczytane, dobrze znają język litewski, języki obce. Znajdą się w każdym środowisku, w każdych okolicznościach, w każdym państwie będą dobrymi obywatelami. I każde państwo będzie miało z takich obywateli tylko korzyści. Cieszyć się należy, że piszą, że tworzą, że żyją u nas, na Litwie.
O czym piszą młodzi ludzie?
Oczywiście, przede wszystkim o miłości. To uczucie jest wieczne – zapewnia Szostakowski. Ale co widzę w dzisiejszej młodzieży poetyckiej – to przeplatanie elementu liryki osobistej z wierszem o treściach społecznych. Młodzi ludzie rozumieją zagrożenia spoglądające na nas. Dzisiaj, kiedy mamy wokół tyle nienawiści, tyle na świecie zgromadzonej broni… Dzisiaj nieszczęście spotkało ludzi, którzy są o 500 czy 1000 kilometrów od nas, ale jutro…? Czy nas to samo nie czeka? Jeżeli będziesz obojętny na ból innego, niewrażliwy na tragedię bliźniego – to nieszczęście przyjdzie i do ciebie. I o tym młodzi ludzie piszą. Polecam tu wiersze Daniela Rogoży. Młodego poety, ale jego liryczne wiersze, zawarte w nich refleksje nad światem, są niesamowicie głębokie…
Skąd się „zjawiają” na naszym firmamencie młodzi poeci?
Mają talent. Ci młodzi ludzie otrzymali to, chyba, z genami. To jednak od rodziców przyszło. Bo na poetę nie można się wyuczyć – twierdzi wileński poeta ze stażem Józef Szostakowski. I tu mój rozmówca widzi ogromną rolę osób najbliższych w dodaniu otuchy początkującym talentom, aby rozwijali ten dar otrzymany od Pana Boga. Należy się nimi zaopiekować i zaopiekować się musi, przede wszystkim, nauczyciel. Zaopiekować się, podpowiedzieć, wskazać na błędy językowe: bo grafomani są aktywni i bezwstydni, a osoba utalentowana – jest wstydliwa, bo literatura to „jedno wielkie zawstydzenie, jedna wielka wrażliwość”. Człowieka wrażliwego jest bardzo łatwo zrazić.
Dzisiejsi nowi twórcy Wileńszczyzny, zdaniem Szostakowskiego, rozumieją, co to dzieło literackie, co to wiersz. A to jest podstawą tworzenia. W czym jest potęga wiersza? W tym, że wiersz jest niezniszczalny. Ludzie umierają, a wiersze – nie. Wiersz jest na wieki. Do skończenia świata. Pokolenia umierają, ale obraz jeziora w balladzie „Świteź” stworzony przez Adama Mickiewicza zostanie do ostatniego czytelnika.
Dzisiaj na Wileńszczyźnie mamy dużo uzdolnionej literacko młodzieży. Ale musimy pamiętać, że twórczość literacka - to proces. Konieczne jest istnienie środowiska literackiego. Dla poetów bardzo ważne jest środowisko literackie. Sztucznie go stworzyć nie można, to ma być proces naturalny. Poza tym, twierdzi nasz rozmówca, muszą odejść stare wzorce. A stare wzorce odchodzą, czasami, bardzo boleśnie i zazdrośnie…
Innym problemem – zdaniem Szostakowskiego – to brak miejscowych krytyków literackich. Zapewnia, jak na Wileńszczyźnie wychowa się grupa ludzi potrafiących ocenić utwór literacki – wówczas literatura o wątpliwych walorach, albo wręcz nic niewarta, przestanie powstawać. Takimi znawcami literatury, zdaniem rozmówcy, mogliby być dziennikarze, nauczyciele poloniści, bibliotekarze.
Stare pokolenie odejdzie (Daj mu, Panie Boże, długich lat zdrowia), nic na to nie poradzimy – rozważa pan Józef. Ale, co niezmiernie cieszy, na ich miejsce jest komu przyjść: Tomas Tamošiūnas, Daniel Krajczyński, Daniel Rogoża, Mirosława Bartoszewicz, Dariusz Kaplewski, Agnieszka Mackojć, Marzena Mackojć, Dominika Olicka, Marzena Palewicz, Katarzyna Pieczuro-Mažeikienė, Agnieszka Masalytė i inni – to ci, dzięki którym poezja polska Wileńszczyzny nadal będzie się rozwijać.
Józef Szostakowski
Doktor nauk humanistycznych, historyk literatury, dziennikarz.
Urodził się 1 VII 1953 r. w Lubieliszkach w rejonie wileńskim na Litwie; historyk literatury, doktor nauk humanistycznych w zakresie bibliologii, dziennikarz. Jest autorem następujących zbiorków poezji: „Nie ucz się domu“ (1992), „Czerwone gile“ (1994), „Wiersze z listów“ (1994). Wydał ponadto: „Między wolnością a zniewoleniem. Prasa w języku polskim na Litwie w okresie od września 1939 do 1964 roku“ (2004), „“Literatura staropolska“ (2007), „Wilno i okolice. Przewodnik literacki“ (2012), „Śladami pamięci“ (2012), „Literatura Oświecenia“ (2015).
Paweł Kobak
Projekt jest współfinansowany w ramach funduszy polonijnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej