Jeden taki przypadek miał miejsce w Kownie. Do “Maisto Bankas” zatelefonowała oszukana kobieta, z mieszkania której podczas odwiedzin rzekomej pracownicy tej organizacji zginęło 140 euro.
Oszustka przyniosła kobiecie cukier, kasze, czekoladowe płatki śniadaniowe, śliżyki i prosiła wpisać dane osobowe, łącznie z numerem pesel oraz złożyć podpis na potwierdzenie doręczenie produktów. Fałszywa pracownica poinformowała też, że kobiecie należy się 31 euro, ale posiada tylko banknot 100-eurowy.
Kobieta mimo iż nigdy nie zgłaszała się po pomoc, poszła do skrytki po pieniądze. Dopiero po wyjściu oszustki, zorientowała się, że przedstawicielka organizacji charytatywnej, nie tylko nie wypłaciła “należnych” jej pieniędzy, ale znikła też reszta pieniędzy, jakie posiadała w skrytce.
Poszkodowana poinformowała o zajściu policję. Pracownicy "Maisto Bankas" potwierdzili, że nazwisko kobiety nie figuruje w spisach osób otrzymujących pomoc.
Vaidotas Ilgius, szef Wydziału komunikacji i rozwoju “Maisto bankas” uprzedza mieszkańców, by nie wpuszczali do mieszkań oszustów podających się za pracowników organizacji charytatywnych, ani też nie ujawniali swoich danych osobowych, które przez osoby nieuczciwe mogą być wykorzystane do zaciągnięcia chwilowych pożyczek na cudze imię.
W ubiegłym roku oszuści wyłudzali pieniądze podając się za pracowników "Caritasu" lub też za agentów zbierających datki na pomoc dla dzieci.
Pracownicy organizacji dobroczynnych apelują o czujność. W przypadku budzących podejrzenia osób zbierających ofiary pieniężne, należy zadzwonić pod numer alarmowy 112 i poinformować o tym odpowiednie służby.
Na podst. kaunodiena.lt