To pierwsza publiczna wypowiedź wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, który będzie odpowiadał za unię energetyczną, od objęcia przez niego stanowiska. W poniedziałek w Brukseli brał on udział w konferencji pt. "Jak kształtować politykę energetyczną UE, aby wzmocnić konkurencyjność Europy?".
"Jesteśmy największym klientem na rynku energetycznym na świecie, płacimy na czas, płacimy naszym dostawcom 400 mld euro rocznie. Sadzę, że to bardzo mocne argumenty, których powinniśmy używać w naszych kontaktach i ustalaniu naszej pozycji" w rozmowach z dostawcami gazu - powiedział Szefczovicz.
Wspólne zakupy gazu w UE to jeden z filarów polskiej propozycji unii energetycznej, która miałaby pomóc w ograniczeniu uzależnienia krajów Unii od zewnętrznych źródeł dostaw, ale i obniżyć koszty energii. Ten pomysł budzi jednak wiele wątpliwości. Poprzedni komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger mówił, że nie zgodzi się na politycznie wyznaczaną jednolitą cenę.
Szefczovicz również zachowuje ostrożne podejście, ale nie odrzuca koncepcji zarysowanej przez byłego premiera Polski Donalda Tuska. "Powinniśmy zrobić co w naszej mocy, aby zbadać możliwość wspólnych zakupów gazu. Wiem, że to nie jest prosta sprawa, że ma wiele konsekwencji i może zadziałać tylko jeśli będziemy przestrzegać zasad konkurencyjności oraz reguł Światowej Organizacji Handlu" - podkreślał.
Przypominał, że ważną rolę w tym procesie odgrywają wielkie firmy energetyczne. To właśnie one, a nie rządy państw, podpisują bowiem kontrakty, w których zawarte są ceny gazu. (PAP)