Jak wskazuje Mačiulis w komunikacie, w kwietniu rozmiary litewskiej produkcji przemysłowej były o 7,5 proc. mniejsze niż przed rokiem – to mniejszy spadek niż w pierwszym kwartale tego roku, ale nadal wskazuje na wyraźnie osłabiony popyt na litewskie towary.
„Co prawda, w poszczególnych branżach obserwujemy bardzo różne tendencje” – zauważa ekonomista. Wskazał, że w ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku produkcja metali i nawozów była o ok. 30 proc. niższa niż przed rokiem, produkcja mebli skurczyła się o jedną szóstą, a tekstyliów o jedną dziesiątą. Równocześnie jednak dość dynamicznie rozwijała się produkcja różnego rodzaju artykułów elektronicznych, pojazdów i ich komponentów oraz leków.
„Zaktualizowane dane o PKB za pierwszy kwartał pokazują, że gospodarka Niemiec pogrążyła się w recesji. Nie lepsze tendencje obserwuje się również w Szwecji i Estonii. Dopóki obserwujemy dalszy spadek konsumpcji na wielu głównych rynkach eksportowych, trudno oczekiwać rozkwitu litewskiego eksportu. Widocznie niektóre firmy przemysłowe i handlowe, widząc spadający popyt, zaczynają zwalniać pracowników. Stopa bezrobocia, która latem zeszłego roku spadła do prawie 5 proc., obecnie wzrosła powyżej 7 proc. Według „Sodry”, w pierwszym kwartale tego roku liczba osób pobierających zasiłki dla bezrobotnych wzrosła o 11 tys. osób”.
Ale, jak podkreślił Mačiulis, na razie wielu mieszkańców Litwy czuje się bardzo dobrze – wskaźnik zaufania konsumentów systematycznie poprawia się w ciągu ostatnich sześciu miesięcy i obecnie przekracza wieloletnią średnią historyczną.
„Ocena osobistej sytuacji finansowej mieszkańców oraz plany wydawania pieniędzy na duże zakupy pozostają na niemal rekordowych poziomach” – wskazuje ekspert. Dodał, że na nastroje mieszkańców pozytywnie oddziaływała szybko spadająca inflacja, która, jak prognozuje, wkrótce powróci do jednocyfrowego poziomu, a także utrzymujący się szybki wzrost płac.
„Jednak pomimo pozytywnych oczekiwań i szybkiego wzrostu płac konsumpcja nie rośnie od lata ubiegłego roku. W kwietniu sprzedaż detaliczna była o 3,3 proc. niższa niż rok temu. Znacznie zmniejszyła się chęć ludności do kupowania długoterminowych dóbr konsumpcyjnych, które nie są pierwszą koniecznością – sprzedaż komputerów, sprzętu AGD i różnych artykułów rekreacyjnych była o jedną dziesiątą niższa niż rok wcześniej. W ostatnim miesiącu spadły również wydatki mieszkańców w restauracjach i barach, które do tej pory rosły w błyskawicznym tempie” – zaznaczył Mačiulis.
Wskazał też na to, że wciąż rosnące stopy procentowe i mniejsza dostępność mieszkań nadal osłabiają rynek mieszkaniowy. Liczba transakcji spadła do poziomu z około 2019 r., ale w przeciwieństwie do wielu innych krajów skandynawskich i bałtyckich ceny w tym roku pozostały prawie niezmienione (a nawet wzrosły w Kownie). „Wraz ze wzrostem stopy bezrobocia i topnieniem szeregów kupujących tendencje cenowe również mogą się zmienić” – napisał.
Mačiulis podsumował, że na razie na Litwie nie widać zbyt wiele optymizmu. „Obserwujemy postępujące ochłodzenie gospodarki. Na razie możemy się cieszyć, że to tylko ochłodzenie gospodarcze, a nie burza” – podsumował ekonomista Nerijus Mačiulis.
Na podst. ELTA