„Targowiska i miejsca handlowe przeżywają dziś bardzo trudny okres. Ludzie kupują mniej (...), spada konsumpcja. Handlowcy narzekają, że nie sprzedają tyle, ile sprzedawali wcześniej, muszą obniżać ceny, aby pozostać konkurencyjnymi na tym rynku. A to oznacza, że zarobią znacznie mniej” – powiedział Butkevičius dla agencji informacyjenj ELTA.
„Ludzie są ostrożni, wiele osób nie chodzi kupować towarów, które nie są pierwszej potrzeby. Handlarze są również ostrożni, wielu nie handluje, bo również przestrzegają zasad kwarantanny. Handel spadł więc bardzo gwałtownie, powiedziałbym, że aż o 50 proc.” – powiedział. Dodał, że administracje rynkowe dokładają wszelkich starań, aby zapewnić spełnienie wszystkich wymagań bezpieczeństwa stawianych przez państwo.
Według Butkevičiusa, wiele targowisk ze względu na malejącą liczbę handlowców zbiera zbyt małe opłaty za powierzchnię handlową, dlatego jest zamiar zwrócić się o pomoc do rządu.
Mówiąc o pożądanym wsparciu ze strony państwa, prezes stowarzyszenia zapewnił, że najbardziej pomocne byłoby, gdyby handlarze na targowiskach zostali na jakiś czas zwolnieni z podatków, a targowiska stały się strefami ulgowego opodatkowania.
Na podst. ELTA