Już za kilka miesięcy na łąki wylecą pierwsze pszczoły. Pszczelarze jednak już teraz martwią się z powodu decyzji ministra rolnictwa, na mocy której posiadacze łąk powinni je skosić dwa razy w ciągu lata.
Od ubiegłego roku rolnicy pobierający dopłaty na łąki powinni po raz pierwszy skosić je do 1 lipca i drugi raz do końca sierpnia.
Pszczelarze twierdzą, że kwitnienie roślin nie kończy się do 1 lipca, przy czym niektóre z nich, jak choćby biała koniczyna, kwitną o wiele później – pszczołom zabraknie miododajnych kwiatów.
Pszczelarze apelują o przywrócenie poprzednich wymagań, kiedy to łąki można było skosić tylko jeden raz w ciągu lata.
Prezydent Związku Pszczelarzy Litwy prof. Algirdas Skirkevičius mówi, że wczesne sianokosy pozbawiają pszczoły podstawowych pastwisk, wobec czego rolnik, ubiegający się o dopłaty na łąki, musi zrezygnować z pasieki.
Szef resortu rolnictwa tłumaczy, że wymaganie dwukrotnych sianokosów wprowadzono, by zmusić do pracy "rolników kanapowych", którzy sami nie gospodarzą, lecz są w posiadaniu dziesiątej części pastwisk i łąk.
Minister Bronius Markauskas zapowiedział, że prawdopodobnie powróci do wymagania jeden raz skosić łąki i będzie szukał nowych sposobów eliminacji "rolników kanapowych".
Pszczelarze rozmawiali z ministrem również o możliwości udzielenia wsparcia inicjatywy tworzenia sieci małych sklepów, które prowadziłyby sprzedaż produktów rolnych prosto z gospodarstw oraz wysokiej jakości miodu.
Na podst. kaunodiena.lt