Krawczuny są jednym z najważniejszych miejsc pamięci narodowej i dorocznych spotkań rodaków, bowiem tutaj dokładnie 13 lipca 1944 roku oddziały AK Okręgu Wileńskiego stoczyły swój ostatni, największy bój z hitlerowskim najeźdźcą. Tutaj – na podwileńskich polach – 80 żołnierzy polskiej armii podziemnej złożyło swoje życie na ołtarzu Ojczyzny i na wieki pozostało w rodzimej ziemi.
Do końca lat 80. pamięć o tych wydarzeniach była przekazywana jedynie w rodzinach, wśród sąsiadów i znajomych. Dzięki temu zachowała się zbiorowa mogiła poległych w lesie w Wileńskiej Kalwarii. Po raz pierwszy otwarcie przypomniano o bitwie pod Krawczunami w roku 1989. Z różnych stron Wileńszczyzny jechano tu z nakazu serca, by poznać prawdę i imiona swych rzeczywistych narodowych bohaterów. Niemało przeszkód przyszło pokonać inicjatorom ustawienia pomnika w miejscu, gdzie zginął komendant „Jurand".
Pamięć o zmarłych
Jak każdego roku, do Krawczun przybyli mieszkańcy Wileńszczyzny, kombatanci, którzy wespół z harcerzami pełnili wartę honorową przy pomniku, a także goście z Polski. Mszę św. odprawił ks. Józef Aszkiełowicz, dziekan mejszagolski, a liturgię śpiewem upiększył zespół z Suderwy „Zorza". Wielu uczestników tegorocznych uroczystości przybyło z dziećmi i wnukami, by w tym miejscu przekazywać im prawdę o bohaterskich czynach przodków.
Od lat przedsięwzięcie to jest jednym z najgłówniejszych w kalendarzu Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL oraz starostwa zujuńskiego, którego pracownicy z roku na rok włączają się w przygotowanie przedsięwzięcia. Udział w uroczystości wzięli: przewodniczący AWPL, eurodeputowany Waldemar Tomaszewski, prezes Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL, posłowie z ramienia AWPL w Sejmie RL – Michał Mackiewicz, prezes ZPL, oraz starosta frakcji – Rita Tamašunienė, przedstawiciele samorządu rejonu wileńskiego z wicemerem Czesławem Olszewskim na czele, oraz starostwa zujuńskiego ze starostą Mirosławem Gajewskim. W święcie uczestniczył również prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska" Longin Komołowski.
Walka o prawdę i tożsamość
Przed rozpoczęciem uroczystości złożono kwiaty i zapalono znicze przed pomnikiem upamiętniającym bitwę z 1944 r. Podczas nabożeństwa polecono Stwórcy wszystkich, którzy zginęli w walce o wolność Ojczyzny oraz tych, którzy przez lata krzewili pamięć o bohaterskich czynach żołnierzy. W homilii kapłan zwrócił uwagę, że każdy z wiernych zobowiązany do rachunku sumienia, czy pamięta o tych, którzy poświęcili życie za Ojczyznę – Wileńszczyznę. Przypominając słowa Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego, „że naród, który nie pamięta i nie mówi o swojej historii, nie jest godny, aby nazywał się narodem", pokreślił, iż powinniśmy krzewić prawdę historyczną swego narodu.
„Ojczyzna – to język, kultura, historia, to nasza pamięć o bohaterach... Ojczyzna – to całe rzesze bezimiennych ludzi, którzy swoją pracą służyli i służą krajowi, którzy bronią miejsca, gdzie się urodzili, często kosztem swego życia" – mówił kapłan, podkreślając, że dzisiaj również trzeba toczyć walkę bez broni. „Dzisiaj walczymy z zakłamywaniem historii, odbieraniem godności, z zabijaniem nienarodzonych, eutanazją ludzi starszych i chorych, z pijaństwem, niemoralnością, upadkiem rodziny" – mówił ks. Józef, przypominając, że Polacy na Wileńszczyźnie muszą walczyć o odzyskanie swojej ojcowizny, zachowanie polskich szkół i tożsamości narodowej.
Zauważyłem, że ataki na Polaków na Litwie wzmogły się po intronizacji Chrystusa Króla 13 czerwca 2009. Natomiast za wynarodowieniem idzie ateizacja polskiej młodzieży, a człowiek bez wiary jest statek bez steru. Dlatego w Roku Wiary prośmy Chrystusa, by przymnożył nam wiary, byśmy byli wierni ideałom, za które nasi przodkowie oddawali życie na polu chwały" – mówił ks. Józef Aszkiełowicz, nawołując wiernych do modlitwy za poległych.
Za rok – okrągła rocznica
Na apelu był obecny Czesław Sawicz, jeden z nielicznych żyjących żołnierzy, którzy brali udział w bitwie pod Krawczunami. Co roku przyjeżdża on z Olsztyna, aby odwiedzić groby towarzyszy broni. Dziękując organizatorom za rokroczne uroczystości, przekazał harcerzom testament z prośbą, by krzewili pamięć o wydarzeniach sprzed 70 lat.
Waldemar Tomaszewski, przewodniczący AWPL, podziękował kapłanowi za wspólną modlitwę uczestnikom za przybycie, zaś starostwu zujuńskiemu i zespołowi z Suderwy za pomoc w organizacji przedsięwzięcia. Przypomniał, że za rok mija okrągła rocznica bitwy pod Krawczunami, która w sposób szczególny zobowiązuje polskie środowisko Wileńszczyzny do przekazywania prawdy historycznej o wyzwoleniu Wilna spod okupacji niemieckiej.
„Bóg stwarzając człowieka obdarzył go wieloma darami. Jednym z największych jest pamięć. Dlatego my – współczesne pokolenie – jesteśmy zobowiązani do zachowania pamięci o bohaterskich czynach przodków, by następnym pokoleniom stawiać je za wzór" – zwróciła się do uczestników starosta frakcji AWPL w Sejmie RL – Rita Tamašunienė.
Na zakończenie uroczystości na uczestników czekał „żołnierki poczęstunek" – grochówka i kasza z kuchni polowej jak znalazł na pogodę, która nie poskąpiła w tym roku deszczu.
Teresa Worobiej
***
OPERACJA „OSTRA BRAMA" stanowiła część akcji „Burza", zakładającej samodzielne wyzwalanie przez Armię Krajową okupowanych ziem polskich przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Rozpoczęła się w nocy z 6 na 7 lipca 1944 roku. Rozkaz o rozpoczęciu akcji wydał Dowódca Okręgu Wileńskiego AK ppłk Aleksander Krzyżanowski „Wilk". Oprócz piechoty i artylerii w sile około 17 tys. żołnierzy Niemcy wyprowadzili do walki broń pancerną i lotnictwo. Okręgi Wileński i Nowogródzki AK przeciwstawiły im w sumie około 10 tys. żołnierzy, wyłącznie piechoty i kawalerii.
Nie zważając na dużą przewagę wroga, Polakom udało się wyzwolić znaczną część Wilna. Do 13 lipca, już we współdziałaniu z wojskami radzieckimi, całe miasto zostało wyzwolone od Niemców. Na Górze Zamkowej żołnierze AK wywiesili biało-czerwoną flagę, jednak już po kilku godzinach została ona zerwana przez żołnierzy radzieckich, którzy wywiesili czerwony sztandar.
13 lipca w nocy oddział liczący około 3 tysięcy żołnierzy dowodzonych przez komendanta Wilna gen. Reinera Stahela zdołał wycofać się z miasta i starał się przedrzeć w kierunku frontu. Pod Krawczunami-Nowosiołkami zastąpili mu drogę akowcy ze zgrupowania majora „Węgielnego". Tu walczył dowódca I Brygady Wileńskiej AK Czesław Grombczewski ps. „Jurand" i poległ na polu chwały. Zginęło tu 79 jego towarzyszy broni. W bitwie poległo bądź trafiło do niewoli blisko 1000 Niemców. W całej operacji „Ostra Brama" zginęło blisko 500 akowców, ponad 1000 zostało rannych.
Po wejściu do Wilna Armii Czerwonej dowództwo i żołnierze AK zostali rozbrojeni; większość z nich trafiła do więzień lub została zesłana na Syberię.
Komentarze
Moje pytania
W której mogile spoczywa mój wujek czy tam gdzie jest napis na płycie czy w innej?
Czy ekshumacja była prowadzona prawidłowo zgodnie z prawem i czy jest jakiś dokument potwierdzający prawdziwość tych słów ?
Po co była ta ekshumacja ?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.