"Udało nam się ustalić, w jaki sposób współdziałanie zmysłów komara pozwala mu odnaleźć człowieka" – powiedział Floris van Breugel z California Institute of Technology w Pasadenie.
Zapach wydzielany przez ludzkie ciało wpływa na wybór dokonywany przez komary (wybierają osobę, która pachnie bardziej kusząco), jednak szczególnie dobrze wyczuwają one dwutlenek węgla, którego znaczne ilości zawiera wydychanie przez ssaki - w tym ludzi - powietrze. Nasycony tym gazem oddech wyczuwają już z odległości 50 metrów.
Biolodzy rejestrowali zachowanie głodnych samic komarów w tunelu aerodynamicznym, stosując rozdzielone bodźce zapachowe, wzrokowe i cieplne. Owady kierowały się od razu w stronę źródła dwutlenku węgla – które było interpretowane jako ludzki oddech. Następnie podążały w kierunku czarnego punktu na podłodze. Natomiast na krótszym dystansie przyciągało je ciepło niewidocznej, podgrzewanej szklanej płytki (przypominające ciepło ludzkiego ciała).
Sama obecność czarnego punktu w pustym tunelu nie skłaniała komarów do lotu w jego stronę, jednak w obecności dwutlenku węgla podążały w stronę odróżniającego się od otoczenia obiektu. Dzięki połączeniu bodźców węchowych ze wzrokowymi owady nie tracą czasu na badanie fałszywych celów w rodzaju skał czy roślin.
Strategia komarów wygląda zatem następująco: z odległości 10 do 50 metrów wykrywają interesujący obiekt węchem, zwracając uwagę zwłaszcza na poziom dwutlenku węgla, gdy już wyczują coś interesującego, podążają ku obiektom, które są ciekawe wizualnie (odległość 5 do 15 metrów), a jeśli już są blisko (około metra), kierują się ciepłem. Sprawnie odnajdują twarz, kark, ramię czy inną odsłoniętą część ciała. Ich metoda jest wysoce niezawodna, dlatego trudno uniknąć ukąszenia. Van Breugel żartobliwie doradza zabranie z sobą innej osoby, ubranej w koszulę z kontrastowym wzorem, która bardziej rzuca się w oczy. PAP