Ubiegłoroczną trawę wypalają – w ten sposób „porządkując" swoje łąki i pola – osoby, które pozostają obojętne na apele o to, by nie wyrządzały w ten sposób krzywdy przyrodzie. Zdaniem przedstawicieli litewskiego resortu środowiska, taki przynoszący spustoszenie sposób jest charakterystyczny nie dla mieszkańców całego kraju – w poszczególnych regionach, zdaniem przedstawicieli Ministerstwa Środowiska, taki sposób „porządkowania" swoich połaci ziemi jest kojarzony z niegospodarnym i niedbałym rolnikiem.
Z danych resortu wynika, że w przylegających do Litwy regionach Obwodu Kaliningradzkiego pierwsze pożary powstałe na skutek wypalania ubiegłorocznej trawy odnotowano już 3 stycznia, zaś do tej pory odnotowano ich już blisko 150.
Przyrodnicy apelują do mieszkańców, by nie przechodzili obojętnie widząc palącą się trawę: proszą o jej ugaszenie, by pożar nie rozprzestrzeniał się. Na niedużej powierzchni ogień można ugasić gałęziami drzew, wodą bądź piaskiem. Jeśli staje się oczywiste, że takie zabiegi nie przyniosą zamierzonego skutku, należy zadzwonić na numer alarmowy 112.
Trawione przez ogień pola i łąki są boleśnie krwawiącymi ranami przyrody. Na każdym wypalanym metrze kwadratowym łąki podpalacz zabija mnóstwo pająków, owadów, bezkręgowców. Ogień nie szczędzi również znajdujących się na powierzchni ziemi ptasich gniazd z maleństwami, jeży, płazów. Wypalanie trawy zagraża również życiu i zdrowiu mieszkańców, bowiem nierzadko przerzuca się na domy, inne zabudowania.
Za wypalanie trawy podpalaczom grozi mandat w wysokości od 28 do 289 euro. Podpalacze mogą również być zmuszeni do wyrównania krzywdy wyrządzonej przyrodzie. Jeśli ogień przerzuca się na lasy i tereny chronione, odszkodowanie może sięgać nawet kilka tysięcy euro.
Odpowiedzialność grozi również właścicielom ziemi, na której jest wypalana trawa: mogą otrzymać mniejsze niż zazwyczaj dopłaty, grożą im ponadto mandaty w wysokości od 28 do 173 euro.