Według naukowców z Instytutu Geoantropologii Maxa Plancka w Jenie (Niemcy), po przybyciu ludzi na wyspę wyginęły m.in. lemury wielkości goryli, mamutaki (ptaki nieloty o wysokości do trzech metrów) czy karłowate hipopotamy.
Okazuje się jednak, że największych spustoszeń prawdopodobnie nie poczynili pierwotni łowcy-zbieracze, ale hodowcy, którzy wypalali lasy na dużą skalę, pozbawiając zwierzęta ich naturalnych siedlisk. Dopiero ta działalność, idąca w parze z polowaniami, doprowadziły ostatecznie do wymierania zwierząt.
Z najnowszych badań wynika, że przekształcanie krajobrazu na potrzeby hodowli bydła występuje na Madagaskarze mniej więcej w tym samym czasie, kiedy zanikają duże zwierzęta. Miało to miejsce ok. tysiąc lat temu.
Badacze odkryli, że megafauna Madagaskaru przetrwała kilka okresów suszy w ostatnich sześciu tysiącach lat. Pierwsze ślady bytności człowieka pojawiają się ok. dwóch tys. lat temu. Mniej więcej tysiąc lat temu na stanowiskach archeologicznych pojawia się dużo więcej węgla drzewnego i kości zwierząt udomowionych, takich jak bydło i psy.
Na podst. radiomaryja.pl