Panuje przekonanie, że uprawa wierzby energetycznej – to zajęcie dla leniwych rolników. Łoza rośnie niemal samoistnie i jest niewymagająca w uprawie. Dodatkową pokusą dla rozpoczynających uprawę tej rośliny są unijne wypłaty bezpośrednie, z których mogliby skorzystać. Żyć nie umierać – mogłoby się wydawać niejednemu. Grupa dziennikarzy, podczas zorganizowanego przez Ministerstwo Rolnictwa seminarium wyjazdowego do gospodarstwa „Renergija", gdzie są uprawiane wierzby energetyczne, przekonała się, że rzeczywistość wygląda inaczej.
Najlepsze sadzonki szwedzkie
„To naiwne myślenie, że wierzba będzie rosła na nieurodzajnej ziemi. Na przykład w Oranach na piaszczystej glebie nie da się uprawiać łozy. Aby drzewko zwiększało biomasę, powinno się odżywiać" – powiedział jeden z pionierów uprawy wierzby energetycznej na Litwie Donatas Gustas. Kierowana przez niego spółka „Renergija" działa od 2005 roku i posiada obecnie ponad 200 hektarów wierzby, będąc jedną z największych spółek w tej branży na Litwie.
Pomysł założenia gospodarstwa „wierzbowego" należy do ojca jednego z akcjonariuszy, który podróżując po Szwecji, widział sporo plantacji wierzby energetycznej. Po podróży postanowił podobną przedsiębiorczość rozwinąć na Litwie. Teraz spółka ma plantacje w rejonie koszedarskim oraz święciańskim. Na powierzchni 13,5 ha uprawiane są sadzonki, a 190 hektarów zajmują plantacje dorosłych wierzb. Wykupywane od państwa niezbyt urodzajne ziemie (24-26 punktów urodzajności gleby) w rejonie święciańskim (400 ha) obecnie są przygotowywane do sadzenia wierzby. Następnej wiosny ma być tu zasadzonych już 100 ha łozy. Sadzonki wierzby Gustas sprowadza ze Szwecji. Miał kiedyś i polskie, i litewskie gatunki. Z czasem przekonał się, że najlepsze są jednak sadzonki szwedzkie. Uprawia gatunek, który łatwiej znosi suszę. Ponadto szwedzkie wierzby mają bardziej smukły kształt. W odróżnieniu od polskich o gęstym konarze, szwedzkie wierzby dają się szybciej i łatwiej ściąć.
Nie ma problemu z realizacją
„Unijne wsparcie nie jest wystarczającym powodem, aby rozpocząć tego rodzaju działalność. Na początku należy się zastanowić nad przyszłością inwestycji. Uprawiamy wierzbę nie dla samej uprawy. Uprawiamy ją, aby otrzymać biomasę – zrębki, które sprzedajemy kotłowniom" – opowiadał dyrektor spółki. Z realizacją produkcji nie ma problemu. W Koszedarach oraz pobliskich miastach działa wiele kotłowni na biopaliwo.
„Surowiec z wierzby jest bardzo dobry. Bez problemu możemy go realizować, gdyż nadaje się nawet do kotłowni, wymagających wysokojakościowego paliwa. Obecnie na Litwie często stykamy się z problemem, że oszczędzając lub z braku wiedzy zarządcy kotłowni zainstalowali „wrażliwe" kotły, które nie nadają się do spalania drewna gorszej jakości. A wierzba jest lepszej jakości, dlatego nie mamy kłopotu z jej zbytem" – mówił Gustas. Jego zręby wędrują do kotłowni w Koszedarach, Janowie, Wilnie, Kownie, Poniewieżu. Jak dodał rozmówca, tej zimy zapotrzebowanie na biopaliwo jeszcze bardziej wzrośnie, gdyż zacznie działać kotłownia na biopaliwo w Elektrenach.
Najwięcej pracy - zimą
Posadzona wierzba jest gotowa do ścięcia już za 3-4 lata, gdy osiąga wysokość nawet do sześciu metrów. Ścinanie odbywa się za pomocą specjalnego kombajnu albo sprzętu, który jest montowany do zwykłych traktorów. Łodygi na miejscu są rozdrabniane na zręby, które lądują w jadącej obok przyczepie. Następnie są przekładane do ciężarówek, które transportują produkcję do kotłowni. Ze ściętych drzewek znów wyrastają wierzby i ten proces może trwać do 25 lat. Potem stare sadzonki należałoby zamienić na nowe, które sadzone są również za pomocą specjalistycznego sprzętu, wbijającego je do ziemi.
Na plantacjach wierzby energetycznej, w odróżnieniu od tradycyjnych upraw, praca wre od późnej jesieni do wiosny. Krzewy są ścinane w porze chłodnej, gdy kończy się okres wegetatywny, a łozy zawierają namniejszy procent wilgoci.
Zdaniem specjalistów, często rolnicy na początku działalności popełniają wiele błędów, bo chcąc jak najszybciej uzyskać plon, zapominają o odpowiednim przygotowaniu gleby. „W ciągu pierwszych dwóch lat o rozwój krzewów należy dbać podobnie jak o uprawy zbóż. Trzeba plewić chwasty, spulchniać ziemię, frezować itd. W ciągu kolejnych lat wierzby już nie potrzebują tyle uwagi" – zaznaczył Donatas Gustas.
Szlam ściekowy jako nawóz
Aby łozy dobrze rosły, mają też być odżywiane w ciągu całego cyklu rotacyjnego. Do tego celu spółka używa szlamu z oczyszczalni ścieków w Koszedarach. Dyrektor spółki jest bardzo zadowolony z tej współpracy, bo spółka nie musi kupować nawozów, a oczyszczalnia też nie ma problemu z pozbyciem się osadu komunalnego, zawierającego sporo fosforu i azotu. Szlam szczególnie będzie przydatny na plantacji w rejonie święciańskim, gdzie żyzność gleby wynosi 24-26 punktów. Lepszej jakości jest ziemia na plantacji w rejonie koszedarskim, która ma 30-32 punków.
Co doświadczony rolnik poradzi tym, którzy chcą zająć się uprawą wierzby energetycznej? „To zależy, jaką mają ziemię. Na przykład w Mariampolu, gdzie są żyzne gleby, nikt wierzb nie sadzi. Nic w tym dziwnego, bo bardziej opłaca się uprawiać rośliny tradycyjne" – stwierdził Gustas. Natomiast gleba o średniej urodzajności, w opinii rozmówcy, jak najbardziej nadaje się do uprawy łozy. Jak zaznaczył, niektórzy uprawiają wierzbę dosłownie na kilkuset arach jako opał na własny użytek, bo są takie obszary w kraju, gdzie drewna brakuje.
Współpraca z mieszkańcami
Czy uprawy wierzby energetycznej mają perspektywy rozwoju w naszym kraju? „Wierzba dla większości to łoza, którą należy niszczyć, a nie sadzić. Nie wierzę, że raptem wszyscy zaczną uprawiać wierzbę. Sądzę, że będą pewne okresy aktywności. Już teraz widzimy, że w latach niesprzyjających tradycyjnym uprawom wzrasta zainteresowanie wierzbą i odwrotnie. Sądzę, że za 15 lat na Litwie będzie 15 tys. hektarów upraw wierzby. Obecnie jej uprawy wynoszą 2,3 ha" – podawał Gustas.
Kierowana przez Donatasa Gustasa spółka od początku aktywnie korzysta ze wsparcia unijnego. Dzięki kilku unijnym projektom nabyła sprzęt do ścinania i przygotowywania zrębów, a także zasadziła plantacje sadzonkami. W latach 2007-2013 wsparcie wynosiło 40-70 proc. kosztów zasadzenia upraw. (Suma wsparcia nie mogła być większa niż 5179 litów za hektar i praktycznie wahała sie w granicach 2,5 tys. litów).
Teraz spółka nie tylko zajmuje się uprawą wierzby, ale też konsultuje rolników w sprawie uprawy oraz oferuje innym rolnikom usługi wycinania łozy. „Mieszkańcy rejonu święciańskiego są zadowoleni, gdyż za darmo wycinamy krzewy, które porastają ich ziemię i nie muszą się obawiać kar za nieużytki. Za pracę zabieramy biomasę. Taka współpraca jest korzystna dla obu stron" – zaznaczył rolnik. Zdaniem specjalisty z resortu rolnictwa Remigijusa Bagdonasa, uprawianie wierzby energetycznej jest przykładem na to, jak należy wykorzystać nieużytki.
Iwona Klimaszewska
Fot. autorka
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.