Według danych spółki, w dni powszednie zużycie wody zmalało w szczytach porannych, ale one wydłużyły się, przypominając nieco weekendy. Natomiast niedzielne szczyty zużycia wody stały się nową tendencją. Specjaliści z „Vilniaus vandenys” wskazują, że ma to powiązanie nie tylko z upałem w kraju, ale także z luzowaniem ograniczeń pandemicznych i początkiem sezonu wakacyjnego.
„Wraz z luzowaniem obostrzeń i rozpoczęciem długo oczekiwanych wakacji widać, że duża część mieszkańców pozwala sobie dłużej spać i później zaczyna używać wody. Do tej pory najwięcej wody zużywali wczesnym rankiem, a teraz wzrost zużycia wody w godzinach porannych trwa do godziny 10, a nawet 11. Tego lata obserwujemy również nową tendencję – niedzielny szczyt zużywania wody. W czasie pandemii duża liczba mieszkańców przeniosła się na działki, sadyby, więc wracając z miasta lub znad morza, używają wody do podlewania ogrodów, sadów i kwietników” – mówi Saulius Savickas, dyrektor Służby Obsługi Klienta „Vilniaus vandenys”.
Według przedstawiciela firmy, największą niespodziankę przyniósł miniony weekend, a dokładniej noc z niedzieli na poniedziałek, wtedy zużycie wody w blokach mieszkalnych, a także w domach jednorodzinnych gwałtownie wzrosło nie w niedzielne popołudnie, jak zwykle, ale grubo po północy. Według pracowników „Vilniaus vandenys”, zadecydował o tym finałowy mecz Euro 2020 pomiędzy drużynami Włoch i Anglii, który pokorygował zwykły dla wilnian „czas pryszniców”.
W sobotnie wieczory zużycie wody jest znacznie mniejsze niż w dni powszednie lub w inne pory roku. Wynika to z faktu, że wielu wilnian w piątki wyjeżdża z miasta. A w niedzielne wieczory zużycie wody trwa dłużej i jest największe w porównaniu do wszystkich pozostałych dni tygodnia.
Na zużycie wody wpływją nie tylko upały, opady, ale także lokalizacja. W dzielnicach z większą liczbą domów jednorodzinnych (np. Góry) po ulewnych deszczach zużycie wody nie różni się od zużycia wody w blokach mieszkalnych, ale po upalnych dniach w dzielnicach domów jednorodzinnych mieszkańcy podlewają tereny zielone, drzewa i krzewy owocowe, a nawet trawniki, więc zużycie na tych obszarach wzrasta i to kilkukrotnie. Ogrody i sady są zwykle podlewane późno wieczorem, a nawet w nocy.
Ze względu na upały w czerwcu tego roku wilnianie zużyli 2 457 000 metrów sześciennych wody. To nawet o 100 tys. metrów sześciennych więcej niż przewidywali specjaliści z „Vilniaus vandenys”. Ze względu na nieustające upały zużycie wody prawdopodobnie będzie nadal rosło.
Jednak, zdaniem ekspertów, w Wilnie nie zabraknie wody pitnej, ponieważ w stolicy i rejonie wileńskim jest niemal sześciokrotnie więcej wody pitnej niż istnieje zapotrzebowanie. Całkowite zapotrzebowanie na wodę pitną w Wilnie wynosi około 2-2,5 mln metrów sześciennych wody miesięcznie. Tymczasem możliwości wydobycia wody ze wszystkich studni należących do firmy wynoszą nieco ponad 12 mln metrów sześciennych wody miesięcznie.
Jednak podczas upałów, gdy woda jest intensywnie używana, może nastąpić spadek ciśnienia wody. Firma „Vilniaus vandenys” apeluje do klientów, aby byli rozsądni – nie marnowali wody i używali jej tyle, ile naprawdę potrzebują.
Na podst. ELTA