„Bukiety łubinów zamieńcie na inwazyjny łyszczec wiechowaty. Już on kwitnie nad morzem i zajmuje znaczne obszary. Niektórzy myślą, że nie wolno go niszczyć i są za to kary. Tak było kilkadziesiąt lat temu, teraz prosimy, aby go zrywać i ozdabiać nim swoje domy” – powiedziła cytowana w komunikacie Laura Janulaitienė, gł. specjalistka Zespołu Polityki Ochrony Przyrody Ministerstwa Środowiska.
Według Janulaitienė, w czasach sowieckich łyszczec był używany jako środek do ochrony wydm. System korzeniowy rośliny jest bardzo odpowiedni do tej funkcji – może osiągnąć nawet dziesięć i więcej metrów kwadratowych. Jednak ta roślina rozprzestrzenia się bardzo szybko, zajmując coraz więcej miejsca. W tej chwili widać ogromne murawy łyszczca nie tylko na wydmach, ale także na ścieżkach, poboczach dróg, łąkach.
Miejscowe gatunki roślin, takie jak na przykład mlecznik nadmorski, którego populacja i tak jest już nieliczna, zanikają na tych obszarach, co prowadzi do zmniejszenia się bioróżnorodności nadmorskiej. Ekolodzy zwracają uwagę na to, że tam, gdzie zieleni się „las” łyszczka, nie ma miejsca dla innych żywych organizmów żyjących w ruchomych piaskach.
W 2012 roku łyszczec wiechowaty został wciągnięty na listę gatunków inwazyjnych na Litwie.
Jedną ze skutecznych metod niszczenia tej rośliny jest zbieranie jej kwiatostanów, aby roślina nie zdążyła wytworzyć nasion i wysiać się jeszcze szerzej. Łyszczec kwitnie w lipcu, dlatego teraz jest najlepszy czas do zbierania tej rośliny. Ponadto kwiaty łyszczka pięknie wyglądają i zasuszone, nadają się do komponowania bukietów.
Łyszczec wiechowaty to wieloletnia roślina o grubym korzeniu, który może wrastać do 15 m głębokości, nasiona są przenoszone przez wiatr. Sam gatunek jest szeroko rozpowszechniony w Europie Południowo-Wschodniej i Azji. To roślina ozdobna, dlatego uprawiana jest w wielu częściach świata na rabatkach, z których często „ucieka” do natury.
Pracownicy Parku Narodowego Mierzei Kurońskiej również niszczą tę inwazyjną roślinę, organizują akcje zbierania, ale nie jest to łatwe zadanie. W ubiegłym roku podczas takiego czynu społecznego zniszczono kilka kontenerów z tą rośliną. Najlepiej go wykopać lub wyrwać, ale wymaga to siły fizycznej, bo korzenie są bardzo mocne, nie poddają się, pękają. Można tę roślinę również kosić, gdy jej nasiona są jeszcze niedojrzałe.
Zabrania się uprawy, handlu lub innego wykorzystywania łyszczka wiechowatego lub jego żywotnych części. Ekolodzy ostrzegają, że nie wolno tej rośliny sadzić na własnej posesji lub w gospodarstwach agroturystycznych, aby nie rozprzestrzeniała się poza nimi, w naturze i nie uczyniła szkód.
Za uprawę, rozmnażanie i wymianę gatunków inwazyjnych są przewidziane kary w wysokości od 200 do 400 euro, a od 300 do 600 euro dla kierowników osób prawnych lub innych odpowiedzialnych osób. Wprowadzanie do obrotu gatunków inwazyjnych lub celowe uwalnianie do środowiska podlega karze grzywny w wysokości 300-500 euro, kierownikom osób prawnych i innym osobom odpowiedzialnym – 800-1500 euro.