Historię pojawienia się jeszcze jednego członka rodziny opowiada gospodarz domostwa Jan Mikutajtis.
– Gniazdo pełni bardzo ważną rolę w życiu bocianów, dlatego jest zrozumiałe, że niekiedy bociany toczą o nie zacięte i długotrwałe walki. Tak było i w naszym przypadku. Młoda para już doczekała piskląt, kiedy została napadnięta przez samotnych samców. W toku tej potyczki z gniazda wypadło pisklę, które przygarnęliśmy – mówi pan Jan.
Bocianiątko było zupełnie małe, jednak widocznych obrażeń nie miało. Widać było, że pisklę jest zdrowe, jednak zwrócić go do gniazda nie było możliwości.
– Gniazdo było za wysoko, nikt we wsi nie posiadał sprzętu, umożliwiającego zwrócenie bocianiątka rodzicom. Zwracaliśmy się do Departamentu Ochrony Środowiska, jednak nikt nie chciał zabrać młodego, dlatego nie pozostawało nic innego, jak tylko wychować samym – wspomina pani Janina.
I tu z pomocą przyszedł Internet. Córka państwa Mikutajtisów – Inessa – zasięgnęła wszelkich informacji na temat żywienia i hodowli ptaka. W ten sposób w rodzinie pojawił się bocian o charakterze wybrednego kota i wiernego psa.
– Ciągle za kimś chodzi. Ponieważ to ja najczęściej go karmię, to do mnie i jest najbardziej przywiązany. Bardzo lubi naszego najmłodszego wnuka Bogdana. Są prawie rówieśnikami, dlatego mają wspólne zabawy – śmieje się pani Janina.
Bociany to ptaki mięsożerne. Codziennie potrzebuje około pół kilograma pokarmu. Najczęściej są to podroby drobiowe. Gospodarze skromnie przyznają, że rozpieścili „domownika”, domagającego się różnorodności jadłospisu, dlatego wątróbkę, żołądki czy serduszka starają się zmieniać co dwa – trzy dni. Zimę bocian spędził w oborze, przeznaczonej kiedyś dla trzody chlewnej. Dzielił ją wyłącznie z kurami, dlatego miejsca miał pod dostatkiem. Bocian nie ogranicza się do terytorium własnego domostwa, chętnie odwiedza sąsiedzkie posesje. Wyższe temperatury powietrza umożliwiły wyjście bociana na zewnątrz, a mieszkańcy Dojlid z radością spotkali swojego współmieszkańca.
– Kiedy przed kilkoma tygodniami zobaczyłam go w niebie, odczułam ogromne ciepło w duszy. Wiosna, nasz bocian, nowa nadzieja… Niby drobna rzecz, a wszystkim nam sprawia tyle radości! Filmiki z bocianiątkiem wysyłam mamie na Białoruś, córce do Wilna, znajomym. Często w rozmowie pytają mnie potem, „a jak tam wasz bocian?”. Ogromne podziękowania należą się Mikutajtisom, którzy dali mu życie – mówi mieszkanka Dojlid Leokadia.
Bocian Mikutajtisów mimowolnie stał się maskotką i wizytówką wsi. Co przyniesie mu najbliższa wiosna? Czy uda mu się dołączyć do stada i jesienią razem odlecieć do ciepłych krajów czy już na zawsze zostanie w gospodarstwie państwa Mikutajtisów? Odpowiedź na to pytanie da czas, a na razie dalej będzie wywoływał uśmiech i radość u każdego z kim się spotka.
http://salcininkai.lt/data/public/uploads/2021/03/bocian_gandras.mp4
Samorząd Rejonu Solecznickiego zachęca: „Masz ciekawą historię? W twojej miejscowości miało miejsce interesujące wydarzenie? Napisz o tym do nas Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.. Autora każdej opublikowanej wiadomości nagrodzimy!”.
salcininkai.lt