Zdaniem ekspertów ze służby meteorologicznej, spodziewana w Wilnie powódź będzie niewielka. Choć najprawdopodobniej nadtopienia nabrzeży Wilii nie uda się uniknąć, to zagrożenia dla okolicznych ulic nie będzie. Jedynie w miejscach gdzie brzegi są bardziej płaskie rzeka może wylać.
Obecnie Wilia pokryta jest warstwą lodu, dlatego istnieje duże prawdopodobieństwo, że utworzą się skupiska lodu, które podniosą poziom wody. Kra lodowa może także odrywać elementy linii brzegowej.
Poniewać obecnie prognozowane są dodatnie temperatury, ciężko przewidzieć tempo topnienia śniegu, z jaką prędkością będzie przemieszczał się lód i gdzie powstaną jego skupiska.
Meteorolodzy twierdzą jednak, że nie ma się czego obawiać: na Litwie powodzie są niezwykle rzadkie, średnio 2-3 razy na 100 lat.
Największa powódź nawiedziła Wilno w kwietniu 1931 roku, kiedy zalany został plac Katedralny. Powódź objęła Antokol i Zwierzyniec, a poziom wody osiągnął 8,5 metra od punktu zerowego. Jedna z największych powodzi miała miejsce w 1958 roku – zalany został Plac Katedralny, a w 1951 roku przy Akademii Nauk było tyle wody, że można było pływać łodziami.
Ostatnia duża powódź miała miejsce w 1979 roku i niewiele brakowało, by Wilno zostało zalane. Od 1976 roku 15 procent wody zatrzymuje tama, która do pewnego stopnia chroni miasto.
Na podst. madeinvilnius.lt