Najlepiej jest już przed rozpoczęciem się zimy, w końcu listopada, zaprzestać usuwanie przekwitłych kwiatów, by nie pobudzać róż do wypuszczania nowych pędów. To pozwoli roślinom na zawiązywanie owoców i zarazem zmobilizuje je do przejścia w stan spoczynku. Niekiedy proces ten się przejawia ciemnieniem łodyg, a u niektórych gatunków łodygi nabiorą nawet fioletowego koloru.
Jeżeli pogoda jest na plusie to nie trzeba śpieszyć się z okrywaniem krzewu, a tylko po pierwszych przymrozkach rozpocząć pielęgnację. Dlatego, że przy ciepłej pogodzie róże ukryte słomą, liśćmi i gałązkami iglaków mogą się „zaparzyć” .
Bardzo ważne w procesie pielęgnacji róż przed zimą jest też ich owocne podlanie nim się przystąpi do okrywania.
Najodpowiedniejszym zabezpieczeniem róż przed zimowymi chłodami jest obsypanie podstawy ich krzewów ok. 20-centymetrową warstwą gleby wymieszaną z korą sosnową albo torfem. Taka mieszanka uchroni podstawę pędu oraz system korzeniowy rośliny.
Najważniejszym elementem podczas zabezpieczania krzewu jest również dokładna osłona miejsca szczepienia krzewu. Dlatego powstały kopczyk oraz gałązki róży należy dodatkowo obłożyć świerkowymi gałązkami. Natomiast w przypadku, gdy krzewy są większe trzeba użyć białej agrowłókniny albo owinąć je słomianym chochołem.
Robi się to w sposób następujący: najpierw związuje się pędy korony, a następnie otula materiałem i zawiązuje sznurkiem na samym spodzie.
Co się tyczy przycinania róż przed zimą, to nie powinno się wykonywać tej czynności przed zimą, ponieważ rany, które pozostaną po przycinaniu mogą nie zdążyć się zagoić przed nadchodzącymi chłodami.
Róże przycina się dopiero w okresie marca-kwietnia. Jednakże jeżeli krzewy bardzo się rozrosły i trudno je okryć, więc wtedy można dokonać bardzo delikatnego cięcia krzewu, ale obowiązkowo trzeba będzie posmarować powstałe rany specjalną pastą sadowniczą.