Zwracają też uwagę, że kopalnie wciąż słabo radzą sobie z usuwaniem tego niebezpiecznego gazu z wyrobisk.
Wykonujący obowiązki prezesa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach (WUG) Mirosław Koziura podkreślił, że tak dużego zagrożenia metanowego, jak obecnie nigdy w polskich kopalniach nie było. Przypomniał, że węgiel jest wydobywany z coraz głębszych pokładów i w coraz bardziej złożonych warunkach geologicznych. Najważniejsze, by kopalnie nadążały z profilaktyką - wskazał.
Z pokładów metanowych pochodzi prawie 80 proc. wydobywanego w Polsce węgla. Eksploatację w takich pokładach prowadzi 21 kopalń, 17 z nich w sposób ciągły odprowadza gaz z wyrobisk za pomocą powierzchniowych lub dołowych stacji odmetanowania.
Koziura zwrócił też uwagę, że ograniczanie kosztów w górnictwie i walka o zwiększanie wydobycia oznacza wydzielanie się większych ilości metanu.
Potwierdził to były prezes WUG Piotr Litwa. „Dużo mówi się o poprawie wydajności, a nie da się tego zrobić inaczej jak poprzez szybszy postęp frontów eksploatacyjnych. To niestety jest odwrotnie proporcjonalne do zwalczania zagrożenia metanowego" - zaznaczył.
Wyjaśnił, że zarządzający kopalniami i spółkami węglowymi zdają sobie z tego sprawę i powinni brać to pod uwagę. Litwa podkreślił też, że realizowane w spółkach węglowych programy naprawcze skłaniają do wydobywania węgla jak najwyższej jakości. Tymczasem najlepszy węgiel jest tam, gdzie jest więcej metanu. „Tworzenie programów naprawczych musi uwzględniać wzrost zagrożeń naturalnych" - wskazał.
Przedstawiciele nadzoru górniczego zwracają uwagę, że w ostatnich latach ilość wydzielającego się w kopalniach metanu stale rosła, i to mimo znacznego zmniejszenia wydobycia węgla. Tymczasem średnią efektywność odmetanowania kopalń, która wynosi 33 proc., specjaliści uznają za niezadowalającą. W opinii ekspertów satysfakcjonującym wynikiem jest odmetanowanie na dwukrotnie wyższym poziomie.
Chodzi nie tylko o bezpieczeństwo, ale też możliwość wykorzystania gazu pozyskanego z kopalń. W ub. roku z wyrobisk odprowadzono 276,6 mln m sześc. metanu, z czego udało się gospodarczo wykorzystać ok. 68 proc., z tak uzyskanego gazu wytwarza się ciepło i prąd.
W ocenie WUG wzrost efektywności odmetanowania, również poprzez odmetanowanie złoża przed rozpoczęciem eksploatacji, może w znaczący sposób zmniejszyć zagrożenie.
Biorąc pod uwagę kondycję ekonomiczną spółek węglowych WUG nie spodziewa się jednak w tej dziedzinie przełomu.
W związku z zagrożeniem metanowym w niektórych wyrobiskach wyznaczane są rejony szczególnego nadzoru, kontrolowane co najmniej raz na dwa miesiące, a bywa, że co tydzień.
Mimo tych działań metan jest przyczyną wielu wypadków lub innych incydentów w górnictwie. Tylko w ubiegłym roku w kopalniach zanotowano siedem przypadków zapalenia metanu. Od 1990 do 2013 roku w polskich kopalniach węgla doszło do 42 pożarów lub wybuchów tego gazu, poniosło śmierć 88 osób, 117 osób zostało ciężko rannych, a 112 odniosło lekkie obrażenia. Najtragiczniejsza w skutkach była katastrofa w kopalni Halemba z 2006 r., w której zginęło 23 górników. W 2009 r. pożar i wybuch metanu w kopalni Wujek-Śląsk pochłonął życie 20 pracowników.
W roku 1993 eksploatację prowadzono w 70 kopalniach węgla kamiennego. Natomiast w 2013 r. tylko w 30 zakładach górniczych. Wydobycie węgla kamiennego spadło ze 130 mln ton w 1993 r. do 76,5 mln ton w 2013 r. Od roku 2008 ilość wydzielonego metanu w przeliczeniu na tonę wydobytego węgla kształtuje się w granicach od 10,5 do 11,1 m sześc. W 2004 r. ten wskaźnik był na poziomie 8,3, a cztery lata wcześniej – 7,3.(PAP)