Chociaż globalne ocieplenie wydaje się obecnie naukowym pewniakiem, jednakże zwolennicy antropogenicznego ocieplenia nie zgadzają się, że w przyszłości będzie tylko cieplej. Dlatego nie brakuje opinii sugerujących wręcz przeciwny rozwój wypadków. A więc ludzkość może czekać globalne ochłodzenie.
Opierając się na teorii globalnego ocieplenia można uwierzyć w to, że w nadchodzących dekadach będzie tylko cieplej. Ale fakty są jednak takie, że żyjemy tzw. interglacjale, czyli okresie między kolejnymi zlodowaceniami.
Jest powszechnie znanym faktem, że gdy kończy się interglacjał, następuje globalne ocieplenie. Powoduje to roztapianie słodkiej wody, która dociera do oceanu zaburzając prądy oceaniczne. To skutkuje szaloną pogodą i zamrażaniem obszarów wcześniej ogrzewanych przez ciepłe prądy, jak Golfsztrom.
Główny czynnik wpływający na ziemski klimat to aktywność słoneczna i pozostaje ona teraz na rekordowo niskim poziomie.
Rozbłyski słoneczne o klasie większej niż średnia praktycznie ustały. Jedyne burze magnetyczne wywoływane przez Słońce są powodowane przez dziury koronalne, które od czasu do czasu pokazują się na tarczy słonecznej.
Oczekiwane jest zakończenie tej flauty, ale nikt nie wie, kiedy to nastąpi. Spekuluje się o roku 2020.
Jednak obecne Słońce praktycznie nie zachowuje się już w sposób cykliczny i można się spodziewać wszystkiego.
Dotychczas można było mówić o 11-letnim okresie aktywności słonecznej, charakteryzującej się wzrostem i spadkiem aktywności, ale ostatni 25. cykl jest bardzo dziwny, z licznymi okresami pełnej flauty, praktycznie bez jakichkolwiek plam słonecznych.
Zdaniem grupy ekspertów z Northumbria University, prezentujących swoje ustalenia na spotkaniu astrofizyków w Walii, zaszły poważne zmiany na Słońcu i nie będzie ono w stanie ogrzewać Ziemię tak, jak czyni to dotychczas. Czeka zatem radykalne ochłodzenie.
W Europie dramatyczny spadek temperatur. Na przykład londyńska Tamiza zamarzała w zimie, co obecnie się nie zdarza. Były to również czasy, kiedy okresowo zamarzał również Bałtyk, umożliwiając podróżowanie do Szwecji.
Przyczyną wystąpienia tak radykalnie niskich temperatur na Ziemi było wtedy zjawisko zwane Minimum Maundera. Przez kilkadziesiąt lat Słońce wyglądało i zachowywało dokładnie tak jak obecnie. Praktycznie nie było na nim plam ani nie obserwowano żadnej sensownej aktywności. Oznacza to, że być może teraz również będziemy się musieli zmierzyć z poważnym ochłodzeniem.
Na podst. Zmianynaziemi.pl