Wiadome, że w latach 1946-1958 władze USA przeprowadziły prawie 70 testów bomb atomowych na Wyspach Marshalla, głównie na atolach Bikini i Enewetak. Największa z prób jądrowych – Castle Bravo – została przeprowadzona 1 marca 1954 r. na atolu Bikini. Bomba o nazwie Shrimp – „krewetka” wygenerowała ognistą kulę o średnicy 5 km, która wzniosła się w ciągu minuty na 11 km, a po 10 minutach osiągnęła aż 100 km. Prawdopodobnie chmurę i kulę ognia było widać z atolu Kwajalein, odległego o 450 km.
Ta eksplozja całkowicie zniszczyła pobliską sztuczną wyspę i pozostawiła krater o średnicy 1,5 km i głębokości 75 m. Radioaktywne opady z eksplozji Castle Bravo wywołały wielką katastrofę ekologiczną. W połączeniu z niekorzystnym wiatrem i wielką siłą eksplozji, doszło do skażenia najbliższych wysp. Z testów przeprowadzanych przez amerykańską armię ponad 60 lat temu wynika, że atol Bikini jest bardziej radioaktywny niż Czarnobyl.
Ale podczas detonacji Castle Bravo, nikt nie wiedział o tak wielkim zagrożeniu. W wyniku skutków eksplozji pobliskie atole stały się niebezpieczne dla ludzi. Naukowcy z Uniwersytetu Columbia przeanalizowali poziomy promieniowania w kraterze powstałym po Castle Bravo. W tym celu badacze zanurkowali do głębokości ok. 60 m i zebrali 129 próbek osadów z różnych miejsc krateru. Stwierdzono, że poziomy niektórych izotopów jądrowych – w tym plutonu-239, plutonu-240, ameryku-241 i bizmutu-207 są co najmniej o rząd wielkości wyższe niż w pobliskich atolach i znacznie powyżej dopuszczalnego limitu prawnego uzgodnionego przez rządy USA i Wyspy Marshalla.
Stąd wynika, że skutki testów jądrowych są długofalowe i znacznie bardziej dalekosiężne niż się wydawało i mogą zmieniać środowisko do tego stopnia, by zapoczątkować nowy wiek geologiczny.
Na podst. Interia.pl