Magdalena Melaniuk z Fundacji WWF Polska podkreśliła, że morświn zwyczajny, to bliski krewniak delfina, który jest jedynym gatunkiem walenia stale zasiedlającym Bałtyk.
Dorosłe osobniki osiągają do 180 cm długości i ważą do 70 kg. Morświn jest ciemnoszary lub czarny na grzbiecie, a kolory te stopniowo przechodzą w jaśniejsze barwy po bokach i od spodu. Od jego kuzyna, delfina, odróżnia go przede wszystkim okrągła głowa, bez charakterystycznego „czoła”, jak również krótka, trójkątna płetwa grzbietowa. Na wolności żyją do ok. 10 lat. Kluczowym zmysłem dla morświna jest echolokacja. Dzięki niej namierza przeszkody, odnajduje pożywienie i komunikuje się z innymi osobnikami.
Magdalena Melaniuk zauważyła, że bałtycka populacja tego walenia liczy obecnie jedynie ok. pół tysiąca osobników i jest uznana przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody za krytycznie zagrożoną wyginięciem. W pierwszej połowie XX wieku morświny były bardzo licznymi mieszkańcami Bałtyku. W dwudziestoleciu międzywojennym morświnów było tak dużo, że polskie władze wprowadziły specjalne premie za ich łowienie lub zabijanie. Te zwierzęta były traktowane jako szkodniki, które niszczą sieci i przetrzebiają stada ryb.
Jednakże intensywne polowania, rozległe zlodzenia powierzchni Bałtyku, prowadzone na morzu działania wojenne czy zanieczyszczenia chemiczne doprowadziły morświna bałtyckiego na skraj wyginięcia.
WWF informuje, że obecnie najpoważniejszym zagrożeniem dla morświnów jest przyłów, czyli przypadkowego zaplątanie się w rybackie sieci. „W rybołówstwie używa się syntetycznych, delikatnych tkanin, które nie odbijają emitowanych przez morświny dźwięków z odpowiednią mocą, a więc zwierzęta po prostu „nie widzą sieci” – wyjaśnia Maria Jujka-Radziewicz z WWF.
Drugim zagrożeniem dla tych ssaków jest morski hałas. Intensywna żegluga, turystyka motorowodna, poszukiwania złóż czy prowadzone detonacje na poligonach morskich powodują płoszenie tych zwierząt i utrudniają w żerowaniu.
Ekolodzy tłumaczą, że „polskie” morświny najczęściej widywane są w rejonie Zatok Gdańskiej i Puckiej oraz Zatoki Pomorskiej. Dostrzeżenie tych zwierząt w naturze jest jednak rzadkie. Przy powierzchni wody pojawiają się tylko, aby zaczerpnąć powietrza, co trwa zwykle krótką chwilę.
Aktywiści z WWF razem ze Stacją Morską im. Profesora Krzysztofa Skóry Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego od dekady prowadzą działania na rzecz ochrony morświnów. Polskie plaże patrolowane są m.in. przez „Błękitny Patrol”, który edukuje społeczeństwo o morświnach.
W 2015 r. przy współpracy z WWF został opracowany i zatwierdzony przez Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska program ochrony morświna. Rekomendowana jest w nim m.in. zmiana typów sieci, opracowanie planów zagospodarowania przestrzennego na morzu, ograniczenie hałasu i zanieczyszczeń w Bałtyku. Na morzu monitorowane są sieci „widma”, w bazie danych gromadzone są dane nt. obserwowanych żywych i martwych morświnów. Kupiono również 300 pingerów – odstraszaczy akustycznych, które informują te ssaki o rozmieszczonych sieciach.
Ekolodzy apelują, że i my możemy włączyć się w ochronę tego gatunku. Wyjaśniają, że jeżeli zauważymy żywe bądź martwe morświny powinniśmy zgłosić to do Stacji Morskiej w Helu lub Błękitnego Patrolu WWF. „Jeśli zauważysz morświna wyrzuconego na brzeg, natychmiast poinformuj Stację Morska lub Błękitny Patrol, pilnuj spokoju zwierzęcia do momentu przyjazdu specjalistów, dbając o to, by jego ciało pozostało wilgotne (polewaj go delikatnie wodą lub obłóż np. mokrym ręcznikiem uważając, aby nie zalać otworu nosowego, który znajduje się na czubku głowy)” – radzi Rafał Jankowski z WWF.
Żeglując i używając sonarów wyłączajmy je po zauważeniu morświna, zanotujmy pozycję, odległość od łodzi i kierunek wędrówki morświna. „Podczas wakacji nad morzem starajmy się wybierać mało inwazyjne formy odpoczynku, nie wpływajmy motorówkami i skuterami na przybrzeżne, zatokowe wody” – wzywają ekolodzy.
W Polsce morświny są chronione od 1984 r., aktualnie m.in. na mocy ustawy o ochronie przyrody z 2004 r. Wpisane są też do załącznika pierwszego rozporządzenia ministra środowiska ws. gatunków dziko występujących zwierząt objętych ochroną. Oznacza to, że wymaga on ochrony czynnej, a morświny są ściśle chronione. Zabronione jest ich umyślne płoszenie czy zabijanie, transport żywych osobników, niszczenie ich siedlisk lub ostoi.
Na podst. PAP